To była prawdziwa hańba - mówił w niedzielę Adam Hofman z PiS na temat kontrowersyjnej wypowiedzi Aleksandra Kwaśniewskiego dla "Vanity Fair".
- To podsycanie wrogości i język nienawiści - broniła byłego prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz z SLD na antenie TVN24. - Powinniśmy odchodzić jak najdalej od wzorców wojennych z czasów okupacji i mówić przede wszystkim o przyszłości - przekonywała Szymanek-Deresz i podkreśliła, że Kwaśniewski już wytłumaczył, iż jego wypowiedź została "wyrwana z kontekstu".
W głośnym w ostatnich dniach wywiadzie Kwaśniewskiego dla niemieckiego wydania magazynu "Vanity Fair", były prezydent miał powiedzieć m.in., że polityka braci Kaczyńskich wobec Niemiec, to "kurs prowokacji" i "diabelnie zły pomysł". Wyraził też pogląd, że Niemcy powinni ze spokojem reagować na działania polskich władz. "Jeżeli jednak Kaczyńscy wygrają następne wybory i będą kontynuowali dotychczasową politykę, to Berlin powinien przemyśleć swoją powściągliwość. Wtedy należy na te ataki zareagować inaczej" - powiedział.
- W przypływie szczerości były prezydent dla niemieckiej gazety namawiał naszych niemieckich sąsiadów dla zaostrzenia kursu wobec Polski. To wzburzyło Polaków. To była prawdziwa hańba - mówił w niedzielę Adam Hofman. - Nie będę komentował słów pana prezydenta Kwaśniewskiego. Powiem tylko, że w czasie okupacji za takie słowa golono głowy! - dodał.
Adam Hofman nie był zresztą jedynym politykiem PiS, który w trakcie niedzielnej konwencji tej partii zaatakował personalnie byłego prezydenta i obecnego lidera LiD. Atakował też sam premier Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, winę za słabość państwa po przełomie 1989 roku ponoszą postkomuniści: - Przez to nie załatwiono służby zdrowia, autostrad, służb, polityki zagranicznej, której jakość można podsumować obrazem chwiejącego się nad grobami pomordowanych Polaków Aleksandra Kwaśniewskiego, teraz wzywającego niemieckiej pomocy! - tak przemawiał Jarosław Kaczyński.
Sam Aleksander Kwaśniewski twierdzi, że cytaty z wywiadu udzielonego "Vanity Fair" zostały przeinaczone i wyrwane z kontekstu. "Nigdy nie wypowiedziałem takich słów" - napisał w piątek w swoim oświadczeniu Kwaśniewski. Twierdzi, że choć ma bardzo krytyczny stosunek do polityki zagranicznej rządu Jarosława Kaczyńskiego, to w wywiadzie nie oczerniał PiS-u. Radził jedynie - jak przekonuje - by podobnie, jak Polska nie traktuje Eriki Steinbach jako reprezentantki całego narodu niemieckiego, tak i Niemcy powinni rozważnie reagować na politykę braci Kaczyńskich.
Kwaśniewskiego bronił były prezydent Lech Wałęsa: - Nie wierzę, że Aleksander Kwaśniewski użył takich słów, jest zbyt wyrobiony politycznie - mówił. Lider Lewicy i Demokratów został jednak ostro skrytykowany przez czołowych polityków m.in. Romana Giertycha, Andrzeja Olechowskiego i Wojciecha Roszkowskiego.
Prezydent Lech Kaczyński na wywiad Kwaśniewskiego zareagował "zdumieniem i oburzeniem". - Wypowiedź Aleksandra Kwaśniewskiego jest wysoce niestosowna i nie licuje z godnością urzędu prezydenta RP, który sprawował przez dziesięć lat - uważa kancelaria Lecha Kaczyńskiego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24