- Jeśli ktoś nie rozumie orzeczenia, to powie, że ono jest polityczne - powiedział w TVN24 prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. Odniósł się w ten sposób do politycznych komentarzy po piątkowej decyzji warszawskiego sądu, który zawiesił jeden z procesów do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy prawidłowości wyboru obecnej prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Prof. Maciej Gutowski krytycznie wypowiedział się na temat licznych komentarzy politycznych dotyczących orzeczeń niezawisłych sądów. - Problem polega na tym, że jeśli ktoś nie rozumie orzeczenia, to powie, że ono jest polityczne - powiedział, "bo do tego nie trzeba się w nie wczytać, nie trzeba go zrozumieć".
- Zaczyna się tworzyć niepotrzebne pomieszanie prawa i polityki. Nie wolno nam relatywizować reguł prawnych, bo jeśli to zrobimy, to przestajemy mówić o jakimkolwiek państwie prawa, tylko mówimy o państwie polityki. A państwa polityki idą zawsze w złym kierunku - dodał.
"Sąd poszedł za daleko"
W piątek, pod przewodnictwem sędziego Wojciecha Łączewskiego, Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście miał rozpatrywać sprawę wytoczoną Trybunałowi Konstytucyjnemu przez prywatnego przedsiębiorcę z Tychów Marka Jarockiego. Rozprawa została zawieszona do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy prawidłowości wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa nowego Trybunału Konstytucyjnego.
Prof. Gutowski ocenił, że "sąd poszedł tu za daleko" i podał trzy argumenty za tym stwierdzeniem. - Po pierwsze, to jest rozstrzygnięcie kwestii formalnej - zauważył, a "w sposób formalny sąd aż tak głęboko nie wchodzi" w sprawę.
- Po drugie, z powodu pozycji ustrojowej Trybunału Konstytucyjnego. Prawnicy twierdzą, że orzeczenie (TK) z 9 marca, niepublikowane do dziś przez rząd, absolutnie powinno być opublikowane, bo nikt nie ma prawa weryfikować prawidłowości orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Stojąc na tym stanowisku, trudno dziś twierdzić, że wybór prezesa Trybunału Konstytucyjnego może być oceniany przez sąd rejonowy - tłumaczył prof. Gutowski.
- Po trzecie, nie na tym polega bezpośrednie stosowanie konstytucji, by sędzia rozstrzygający sprawę obywatela badał kwestie ustrojowe. W tym przypadku sędzia zamknął drogę obywatelowi do uzyskania orzeczenia przez to, że wszedł w badanie ustrojowe, które jest w moim przekonaniu poza jego kompetencjami - ocenił prawnik. Dodał, że "konstytucja może być wykorzystywana w bezpośrednim stosowaniu tylko w interesie obywatela".
Prof. Maciej Gutowski zaznaczył jednak, że nie przeceniałby znaczenia orzeczenia, a na to postanowienie przysługuje zażalenie, jest nad tym sąd drugiej instancji, który - w przekonaniu gościa TVN24 - powinien to skorygować.
"Sędzia znany z rozmaitych zachowań, wysoce kontrowersyjnych"
Czwartkową decyzję sądu skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Jest to naruszenie prawa i to rażące - ocenił.
- Sądy cywilne nie są władne oceniać, czy prezes sądu konstytucyjnego jest wybrany właściwie czy nie, bo sądy cywilne są od rozstrzygania spraw cywilnych (...); tutaj mamy do czynienia z prawem publicznym, związanym z funkcjonowaniem instytucji publicznych państwa, opisanych w konstytucji - dodał Ziobro.
Dodał, że "wiele mówi osoba pana sędziego" Wojciecha Łączewskiego. Minister ocenił, że to "sędzia znany z rozmaitych zachowań, wysoce kontrowersyjnych", a "jego działania są przedmiotem intensywnych czynności procesowych organów ścigania".
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście pod przewodnictwem Łączewskiego skazał Mariusza Kamińskiego (b. szefa CBA; dziś ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (b. zastępcę Kamińskiego w CBA) na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas akcji ws. "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano członków kierownictwa CBA. Pod koniec 2015 r. wszystkich ułaskawił prezydent Andrzej Duda. Legalność tego ułaskawienia budzi kontrowersje wśród prawników.
"Rzecz niesłychana"
O sprawę zapytano w piątek przebywającą w Brukseli premier Beatę Szydło. - Ja mogę powiedzieć tyle, że w pełni zgadzam się tutaj z panem ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Nie znam dokładnie szczegółów tej sprawy, bo jestem tutaj w Brukseli, ale z tych informacji, które mam, to w pełni podzielam zdanie pana ministra. Jest to oczywiście rzecz niesłychana, to, co wydarzyło się dzisiaj w sądzie rejonowym - oświadczyła premier.
Autor: mm, tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24