Pracujemy wszyscy na rzecz zintegrowanej opozycji, zbudowania dużego projektu, który w dobry, sensowny, racjonalny sposób będzie mógł zbudować program Polski po PiS-ie – mówił w "Kropce nad i" były szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Odniósł się także do kwestii zaangażowania Donalda Tuska w polską politykę.
Były przewodniczący Platformy Obywatelskiej, były minister spraw wewnętrznych i administracji i spraw zagranicznych pytany był w "Kropce nad i" o swoją przyszłość. Mówił, że pracował od pierwszego dnia, tworząc PO, więc "nie ma takiego zamiaru, żeby ją osłabiać, opuszczać, źle jej życzyć".
- Pracujemy wszyscy na jej rzecz, na rzecz zintegrowanej opozycji, zbudowania dużego projektu, który w dobry, sensowny, racjonalny sposób będzie mógł zbudować program Polski po PiS-ie i wygrać wybory w 2023 roku, te samorządowe i te parlamentarne – dodał.
Schetyna pytany był również, czy przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, były premier Donald Tusk byłby tlenem dla opozycji. Odpowiedział, że Tusk "mówi bardzo wyraźnie o chęci powrotu do polityki krajowej, o tym, że jest w niej i bardzo mu zależy na tym zwycięstwie w 2023 roku opozycji". - To jest symboliczne oczywiście – zaznaczył.
- Tusk jest najbardziej znanym polskim politykiem w Europie, w świecie. Jest osobą z ogromnym doświadczeniem, ale też jego akces jest symboliczny. Jeżeli Tusk mówi: chcę wracać i angażować się w budowanie zwycięskiego projektu, zwycięskiej koalicji opozycji demokratycznej, to jaka powinna być odpowiedź liderów tych wszystkich, którzy chcą wygrać wybory z PiS-em. Jeśli ktoś chce wygrać wybory z PiS-em, musi mówić: tak, zróbmy to razem, bądźmy koło siebie – mówił Schetyna.
Jego zdaniem symboliczny sygnał Tuska "jest ważny dla wszystkich". - To znaczy, że jeżeli chcemy wygrać z PiS-em, musimy być razem, musimy być koło siebie. To jest ten czas. Tusk mówi: zaczynajmy to robić teraz, bo do wyborów ponad dwa lata – mówił Schetyna.
W piątek w programie "Tak jest" w TVN24 były premier Donald Tusk był pytany, czy wróci do polskiej polityki, gdy w 2022 roku skończy się jego kadencja przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. - Jeśli chodzi o obecność innego typu, o jakąś moją polityczną aktywność, polityczną rolę w przyszłości, to ja na pewno od tego nie ucieknę. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, na pewno jeszcze przed wyborami w Polsce, żeby pomóc w zwycięstwie i przywróceniu normalności i demokracji w Polsce – oświadczył.
Schetyna odniósł się w "Kropce nad i" do działalności Szymona Hołowni i jego Ruchu Polska 2050. Powiedział, że "mu dobrze życzy, bo ma ciekawe pomysły na polityczną rzeczywistość", ale jak zaznaczył, jest poza parlamentem.
"To jest polityczna decyzja"
Były szef Platformy Obywatelskiej komentował również sprawę delegowania w ciągu ostatnich kilku dni kilkunastu prokuratorów do pracy w odległych jednostkach. Decyzje o delegacjach podpisał Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Prokuratura Krajowa przekonuje, że powodem tych delegacji jest potrzeba wzmocnienia innych jednostek prokuratury w trakcie pandemii.
Schetyna ocenił, że "to jest polityczna decyzja". - Tak mówi środowisko prokuratorskie Lex Super Omnia. Ci, którzy mają własne zdanie, chcą prokuratury niezależnej, takiej, która nie jest politycznym orężem większości parlamentarnej, rządu, ministra sprawiedliwości, czy prokuratora generalnego, są zsyłani – dodał.
- To są metody sowieckie wysyłać, deportować na koniec świata, żeby dyscyplinować, uczyć moresu, żeby egzekwować zachowania, które ma być podporządkowane oczekiwaniom Prokuratury Krajowej i ich zwierzchnikom. To absolutnie trzeba napiętnować i pokazywać, że to jest polityczny absurd. To polityczna dyktatura i na to nie ma zgody – mówił gość "Kropki nad i".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24