Ewa Kopacz dymisjami dowiodła, że miota się od ściany do ściany i nie jest politykiem przewidywalnym - powiedział w RMF FM Jarosław Gowin z Polski Razem, komentując ogłoszone przez premier zmiany w rządzie.
Jarosław Gowin ocenił, że decyzje premier były słuszne, ale równocześnie niewiarygodne. Wyjaśnił, że tych samych polityków, których odwołała, pół roku temu powołała do rządu.
- Dzisiaj politycy Platformy sugerują, że to co zrobiła przedwczoraj pani premier Kopacz też jest z poduszczenia Donalda Tuska. Kompletnie mnie nie przekonują tego typu interpretacje. Jeżeli się jest premierem, podejmuje się decyzje samodzielne - powiedział Gowin.
Dodał, że na pewno Donald Tusk nie doradzał premier Kopacz, żeby na szefa swoich doradców powoływała polityka, którego Donald Tusk zdymisjonował, czyli Jacka Rostowskiego. - To obciąża już wyłącznie panią premier - zaznaczył.
"Miota się od ściany do ściany"
Jego zdaniem Ewa Kopacz dymisjami dowiodła, że miota się od ściany do ściany i nie jest politykiem przewidywalnym.
- Platforma, czy ta koalicja rządowa, straciła jeden ze swoich podstawowych walorów, czyli właśnie tą przewidywalność, która wielu wyborców rozczarowanych Platformą, skłaniała do tego, żeby mimo wszystko na Platformę zagłosować - wyjaśnił Gowin.
Jak powiedział, zmiany w rządzie to ucieczka do przodu, próba wyrzucenia z sali tych, którzy najbardziej kompromitują obóz rządowy. - Nie jest to jednak przekonujące - dodał.
Został zapytany, kto jego zdaniem zastąpi marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Jak powiedział, jego zdaniem najlepszym marszałkiem byłby Marek Biernacki. - Taki ostatni sprawiedliwy w Platformie - stwierdził. Dodał, że niezłą kandydaturą jest też rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska i stawia, że ona zostanie nowym marszałkiem.
"Trzeba szanować wyborców"
Odniósł się również do postulatu SLD o skrócenie kadencji Sejmu. Jego zdaniem nie ma to sensu, ponieważ oznaczałoby to, że wybory odbędą się w wakacje. - Trzeba szanować wyborców - dodał.
Z kolei pomysł powołania rządu technicznego, co proponuje PiS określił "teoretycznie trafnym". Jego zdaniem politycznie jest nie do przeprowadzenia. - Jak powiedział jeden z czołowych polityków PSL, "koalicja trwa i trwa mać". Nie widzę szans na to, żebyśmy przeprowadzili konstruktywne wotum nieufności - wyjaśnił.
Zaznaczył, że zawsze warto diagnozować stan państwa, ale uważa, że najbardziej prawdopodobny scenariusz, to wybory w normalnym, konstytucyjnym terminie, czyli w połowie października.
Jak powiedział, wątpi, ze po wyborach obecna koalicja będzie miała szansę, żeby ponownie rządzić. Dodał jednak, że jest daleki od triumfalizmu. - Nie uważam, żeby obóz Zjednoczonej Prawicy już mógł dzielić skórę na niedźwiedziu. Ale wydaje mi się, że kto, jak kto, ale Platforma rządzić Polską przez następne cztery lata nie będzie - powiedział Gowin.
Autor: js//gak / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: tvn24