- Przemysław Gosiewski jest świetnym szefem klubu i jest moim starym współpracownikiem i przyjacielem, jest człowiekiem, którego energia może być porównana tylko do wulkanu i to jeszcze takiego bardzo wielkiego - przekonywał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie chciał komentować sytuacji wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości.
- Partia jest dotowana, ale (...) może mieć różne wewnętrzne sprawy, nie ma żadnego obowiązku ich ujawniania - dodał. Te wszystkie ataki na partie polityczne, a także na państwo (...) są po prostu atakami na demokrację i w istocie na Polskę. Jarosław Kaczyński
Spin doctorzy kontra władze klubu PiS
Od dłuższego czasu politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach mówią o rywalizacji między władzami klubu parlamentarnego PiS a politykami doradzającymi bezpośrednio prezesowi. Chodzi o tzw. spin doctorów, czyli PiS-owskich fachowców od kreowania wizerunku polityków - Adama Bielana i Michała Kamińskiego.
To głównie Bielan i Kamiński (sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta) byli obwiniani o wyborczą porażkę PiS-u. Tuż po ubiegłorocznych wyborach pojawiały się nieoficjalne informacje, że Bielan może stracić stanowisko rzecznika partii.
Słabe rezultaty wyborczej strategii spin doctorów otworzyły drogę do "wybicia się" w partii innym politykom. Na fali powyborczych rozliczeń do komitetu politycznego PiS wszedł m.in. Jacek Kurski.
Medialna ofensywa modych "frontmanów"
W klubie powstał zespół medialny, w którego skład weszli młodzi posłowie PiS, w tym m.in. Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Kamiński. Ten ostatni został rzecznikiem klubu. W dużej części zmienił się też skład biura prasowego klubu, w którym po wyborach pojawili się nowi pracownicy. Ofensywa medialna sejmowych struktur partii to m.in. uruchomienie nowej strony internetowej klubu PiS. W czasie posiedzeń Sejmu odbywa się nawet kilka konferencji prasowych dziennie. W nieoficjalnych rozmowach nawet posłowie PiS przyznają, że niektóre z nich są niepotrzebne i nie "przebijają się" w mediach.
Apogeum rywalizacji między "Wiejską" a "Nowogrodzką" (gdzie mieści się siedziba PiS) było niedawne zamieszanie z raportami przygotowanymi na 100 dni rządów Donalda Tuska. Najpierw swoje podsumowanie stu dni przygotowało biuro organizacyjne partii, czyli "Nowogrodzka". W odpowiedzi swój raport przygotował klub.
Niektórym posłom PiS nie podobała się też słynna "matrixowa" prezentacja przygotowana w ubiegłym tygodniu przez klubowych medialnych "frontmanów" - Hofmana i Kamińskiego. W nieoficjalnych rozmowach posłowie, którym prezentacja nie przypadła do gustu, mówili, że była nieprzygotowana, a "kabaretowe popisy" nie przystoją parlamentarzystom i nie pasują do PiS-u. Według nich, za takie wpadki odpowiedzialny jest m.in. szef klubu PiS Gosiewski.
Gosiewski zagrożony? Prezes PiS zaprzecza
We wtorek "Dziennik" poinformował, że Gosiewskiemu grozi utrata stanowiska. Na fotelu szefa klubu mógłby go - według gazety - zastąpić J. Kaczyński. Pytany o to prezes PiS zapewniał jednak o swoim uznaniu dla Gosiewskiego i dla jego pracy w klubie.
Oponenci Gosiewskiego twierdzą jednak, że nie oznacza to bezkrytycznego stosunku J.Kaczyńskiego do szefa klubu. Przypominają, że prezes PiS podczas jednego z niedawnych komitetów politycznych dał do zrozumienia, że zmiana na stanowisku szefa klubu nie jest wykluczona.
Atmosferę podgrzewają spekulacje o tym, że Gosiewski, obok Karola Karskiego, Marka Suskiego i Krzysztofa Jurgiela może dostać zakaz wystąpień w mediach. Jak napisał "Dziennik", PiS wynajmie profesjonalną agencję marketingową do zbadania, którzy politycy tej partii korzystnie wypadają w mediach, a którzy powinni stronić od kamer.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24