Czworo migrantów utknęło na bagnach, akcja ratownicza trwała kilka godzin. Pomógł dron

Czworo migrantów utknęło na bagnach, akcja ratunkowa trwała kilka godzin
Major Katarzyna Zdanowicz: kluczowe było namierzenie tych osób przez drona wojskowego
Źródło: TVN24

Trzech mężczyzn i kobieta utknęli na bagnach w okolicach zalewu Siemianówka w gminie Michałowo (Podlasie). Na pomoc migrantom ruszyli funkcjonariusze Straży Granicznej, strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Akcja ratownicza trwała kilka godzin, do namierzenia potrzebujących pomocy wykorzystano drona. Dwie osoby trafiły do szpitala.

- Z bagna wyłowionych zostało trzech mężczyzn oraz jedna kobieta, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Migranci byli wychłodzeni, ale w stanie stabilnym – poinformował pułkownik Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.

Żołnierze z tej formacji brali udział we wtorkowej (14 grudnia) akcji wyciągania czterech osób - trzech obywateli Syrii i jednej osoby pochodzącej z Iraku - które utknęły na bagnach w okolicach zalewu Siemianówka w gminie Michałowo. W akcji udział brali nie tylko żołnierze WOT, ale też funkcjonariusze Straży Granicznej i strażacy.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Migranci utknęli na bagnach, potrzebowali pomocy
Migranci utknęli na bagnach, potrzebowali pomocy
Źródło: Wojska Obrony Terytorialnej

Potrzebujących pomocy migrantów namierzył dron

- Żołnierze wspólnie ze strażakami udzielili poszkodowanym niezbędnej pomocy przedmedycznej: po wyłowieniu i przetransportowaniu na noszach w bezpieczne miejsce migranci zostali osuszeni i okryci kocami termicznymi, a potem przekazani służbom medycznym, które przetransportowały ich do pobliskiego szpitala – relacjonuje Pietrzak.

Kluczowe w odnalezieniu uratowanych migrantów - jak przekazują służby - okazały się drony. - Udało się ich odnaleźć dzięki użyciu drona - poinformowała Straż Graniczna na Twitterze.

Akcja ratownicza trwała kilka godzin.

Jak powiedziała, przed kamerą TVN24, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej major Katarzyna Zdanowicz, teren był bardzo trudno dostępny.

- By dotrzeć do tych osób i by je wyciągnąć z tego terenu, trzeba było używać specjalnych sani straży pożarnej i kombinezonów wypornościowych - relacjonowała Zdanowicz.

Na razie nie wiadomo, czy migranci będą ubiegać się o ochronę międzynarodową

Rzeczniczka Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska poinformowała, że dwie osoby, które trafiły do szpitala, jeszcze w środę zostaną z niego wypisane. - Ich stan zdrowia nie wymaga hospitalizacji - przekazała Michalska. Dwie pozostałe osoby trafiły do placówek SG w Narewce i Michałowie. Tam też - jak mówi Michalska - trafią migranci, którzy wyjdą ze szpitala.

1512N144X MIGRANCI_BAGNA
Major Katarzyna Zdanowicz: kluczowe było namierzenie tych osób przez drona wojskowego
Źródło: TVN24

Na razie Straż Graniczna nie wie, jak długo cudzoziemcy przebywali na bagnach i kiedy przekroczyli granicę. Nie wiadomo też, czy będą chcieli ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce.

- Na początku musieliśmy zadbać o ich stan zdrowia, dopiero teraz nadejdzie czas na procedury – stwierdziła Michalska.

Dwie osoby trafiły do szpitala
Dwie osoby trafiły do szpitala
Źródło: Straż Graniczna/ Twitter
Czworo migrantów utknęło na bagnach, akcja ratunkowa trwała kilka godzin
Czworo migrantów utknęło na bagnach, akcja ratunkowa trwała kilka godzin
Źródło: Wojska Obrony Terytorialnej

Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki

Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 27 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.

Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów

Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.

Czytaj także: