Trzech mężczyzn i kobieta utknęli na bagnach w okolicach zalewu Siemianówka w gminie Michałowo (Podlasie). Na pomoc migrantom ruszyli funkcjonariusze Straży Granicznej, strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Akcja ratownicza trwała kilka godzin, do namierzenia potrzebujących pomocy wykorzystano drona. Dwie osoby trafiły do szpitala.
- Z bagna wyłowionych zostało trzech mężczyzn oraz jedna kobieta, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Migranci byli wychłodzeni, ale w stanie stabilnym – poinformował pułkownik Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.
Żołnierze z tej formacji brali udział we wtorkowej (14 grudnia) akcji wyciągania czterech osób - trzech obywateli Syrii i jednej osoby pochodzącej z Iraku - które utknęły na bagnach w okolicach zalewu Siemianówka w gminie Michałowo. W akcji udział brali nie tylko żołnierze WOT, ale też funkcjonariusze Straży Granicznej i strażacy.
Potrzebujących pomocy migrantów namierzył dron
- Żołnierze wspólnie ze strażakami udzielili poszkodowanym niezbędnej pomocy przedmedycznej: po wyłowieniu i przetransportowaniu na noszach w bezpieczne miejsce migranci zostali osuszeni i okryci kocami termicznymi, a potem przekazani służbom medycznym, które przetransportowały ich do pobliskiego szpitala – relacjonuje Pietrzak.
Kluczowe w odnalezieniu uratowanych migrantów - jak przekazują służby - okazały się drony. - Udało się ich odnaleźć dzięki użyciu drona - poinformowała Straż Graniczna na Twitterze.
Akcja ratownicza trwała kilka godzin.
Jak powiedziała, przed kamerą TVN24, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej major Katarzyna Zdanowicz, teren był bardzo trudno dostępny.
- By dotrzeć do tych osób i by je wyciągnąć z tego terenu, trzeba było używać specjalnych sani straży pożarnej i kombinezonów wypornościowych - relacjonowała Zdanowicz.
Wczoraj #funkcjonariuszeSG z placówek w Michałowie i Narewce wspólnie z @KGPSP prowadzili przez kilka godzin akcję ratowniczą.Czworo nielegalnych imigrantów ob.Syrii i Iraku utknęło na bagnach. Udało się ich odnaleźć dzięki użyciu drona #WP
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) December 15, 2021
Dwie osoby przewieziono do szpitala. pic.twitter.com/N2Pbd3FYNe
Na razie nie wiadomo, czy migranci będą ubiegać się o ochronę międzynarodową
Rzeczniczka Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska poinformowała, że dwie osoby, które trafiły do szpitala, jeszcze w środę zostaną z niego wypisane. - Ich stan zdrowia nie wymaga hospitalizacji - przekazała Michalska. Dwie pozostałe osoby trafiły do placówek SG w Narewce i Michałowie. Tam też - jak mówi Michalska - trafią migranci, którzy wyjdą ze szpitala.
Na razie Straż Graniczna nie wie, jak długo cudzoziemcy przebywali na bagnach i kiedy przekroczyli granicę. Nie wiadomo też, czy będą chcieli ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce.
- Na początku musieliśmy zadbać o ich stan zdrowia, dopiero teraz nadejdzie czas na procedury – stwierdziła Michalska.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 27 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już w sierpniu ubiegłego roku dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wojska Obrony Terytorialnej