- Nie słyszałam, żeby ideologia gender wdzierała się do przedszkoli - powiedziała w "Faktach po Faktach" Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodnicząca PO i prezydent Warszawy. Skomentowała w ten sposób list otwarty Beaty Kempy do Małgorzaty Tusk. Wyjaśniła, że dla niej gender to równouprawnienie. - Żeby nie tylko były budowane stadiony, ale również coś dla kobiet. Ja się zajmuje żłobkami, przedszkolami - dodała.
Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że raczej nie zapisałaby się do parlamentarnego zespołu "Stop ideologii gender", którego przewodniczącą jest Beata Kempa (Solidarna Polska).
Prezydent Warszawy stwierdziła, że ona sama zajmowała się w Sejmie "konkretami". - Byłam przewodniczącą komisji skarbu, więc (zajmowałam się - przyp. red.) sprawą prywatyzacji, polityki gospodarczej. To mnie interesuje - stwierdziła.
Gronkiewicz-Waltz: To nie jest najważniejszy problem
Prezydent powiedziała, że to głównie dzięki mediom gender "jest cały czas na tapecie", a sam temat bardziej interesuje posłów i dziennikarzy niż przedszkolanki i nauczycieli.
- Nie jest to dzisiaj najważniejszy problem w Polsce. Problemem w Polsce do dyskusji są sprawy gospodarcze, społeczne - wyjaśniła.
Dodała, że gender rozumiane przez równouprawnienie "powinno być coraz większe". Nie zgadza się jednak z ideologią genderyzmu, którą rozumie jako zastępowanie płci. Uważa ją za szkodliwą, choć przyznaje, że w niektórych krajach zachodnich staje się popularna.
- Nie widzę groźby, żeby ono (genderyzm - przyp. red.) przeniknęło w najbliższym czasie do Polski. Natomiast zawsze byłam za zwiększeniem liczby kobiet na listach (wyborczych - red.). To jest równouprawnienie - powiedziała prezydent Warszawy.
O sprawie "ideologii gender" stało się głośno m.in. za sprawą listu pasterskiego przygotowanego na Niedzielę Świętej Rodziny, w którym biskupi przestrzegają przed "ideologią gender".
Według Małgorzaty Fuszary, współtwórczyni podyplomowych studiów "Gender Studies" na UW, gender to nie ideologia, a społeczna i kulturowa tożsamość płci.
W Sejmie powstał nawet zespół parlamentarny "Stop ideologii gender". Jak mówiła jego przewodnicząca Beata Kempa, inaugurując prace zespołu, mogą się do niego zapisać posłowie i senatorowie dowolnej partii, jednak muszą oni być "zainteresowani zwalczaniem negatywnego wpływu ideologii gender na polską rodzinę oraz wychowanie najmłodszych".
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24