Ponad 60 proc. Polaków nie ma nic przeciwko temu, by premierem, czy np. prezydentem miasta został nie ukrywający swojej orientacji homoseksualista – wynika z sondażu Gemiusa dla tygodnika „Newsweek”.
61 procent respondentów deklaruje, że funkcja publiczna nie powinna być zależna od orientacji seksualnej. Tylko niecała jedna trzecia (30 proc.) uważa, że powinny one być zarezerwowane dla heteroseksualistów. 9 procent nie ma zdania.
- Polacy powoli uczą się odróżniać sferę prywatną od publicznej - komentuje dla magazynu dr Sławomir Sowiński, socjolog kultury z UKSW. Przestrzega jednak, że deklarowana w sondażach tolerancja nie przekłada się na wybory dokonywane przez rodaków podczas głosowania.
"Geje w Sejmie się ukrywają"
Podobnego zdania jest Robert Biedroń, współzałożyciel Kampanii Przeciw Homofobii. - Gdyby Polacy rzeczywiście nie mieli nic przeciwko homoseksualistom na wysokich stanowiskach, to zasiadający dziś w Sejmie geje nie musieliby się ukrywać – mówi „Newsweekowi”.
W europie burmistrza-geja ma m.in. Paryż i Berlin, a w USA – stolica konserwatywnego Teksasu, a zarazem czwarte co do wielkości miasto, Houston. W grudniu wybory wygrała tam zdeklarowana lesbijka Annise Parker.
Źródło: "Newsweek"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24