PiS osamotnione w krytykowaniu rządu i premiera za organizację uroczystości na Westerplatte. Po koalicyjnym PSL-u za Platformą otwarcie staje SLD i - ustami Jerzego Szmajdzińskiego - ostro pyta: "Gdzie był Jarosław Kaczyński, gdy inni premierzy demokratycznej Polski oddawali hołd poległym? Gdzie byli przedstawiciele klubów?". - To wy popełniliście poważny błąd - atakował wicemarszałek.
Dzień po obchodach 70. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej, w Polsce nie milkły emocje, jakie wywołała wizyta premiera Rosji Władimira Putina. Przed południem emocjonował się przede wszystkim szef PiS Jarosław Kaczyński, który krytykował rząd za to, że uroczystości, które powinny być hołdem dla poległych zamienił "w dzień zamieszania i narodowego absmaku". - Nie ma żadnej racjonalnej odpowiedzi na pytanie po co tutaj został zaproszony, w tych warunkach, Putin - zaznaczał.
"I tak byście krytykowali"
Wieczorem rządowi z odsieczą przyszło SLD. Jerzy Szmajdziński w "24 godzinach" na antenie TVN24 ocenił, że to PiS popełniło wielki błąd, bo na Westerplatte zabrakło (jako jedynego z premierów urzędujących po 1989 roku) Jarosława Kaczyńskiego i szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego.
Wicemarszałek zaznaczył też, że Prawo i Sprawiedliwość krytykowałoby Donalda Tuska jeszcze bardziej, gdyby Władimira Putina do Polski nie zaprosił. - Jeżeli by go nie było, to usłyszelibyśmy, że jest zimna wojna między Polską a Rosją i to jest klęska premiera, rządu i dyplomacji. (...) Chcieliśmy (na Westerplatte) przypomnieć światu, że II Wojna Światowa wybuchła tutaj - w Polsce - 1 września. I to się udało. To jest sukces. Sukces Polski - zaznaczał stanowczo.
Jakubiak tłumaczy... słowa prezesa
Ale jak zauważała Elżbieta Jakubiak z PiS "prawo do oceny tych uroczystości mają wszyscy". A w ocenach PiS nic się nie zmienia. Była minister sportu wskazuje tylko, jak należy interpretować przedpołudniowe słowa jej lidera. - Ja nie powiedziałam, że nie było sensu zapraszać Władimira Putina i prezes też tego nie powiedział. Mówił, że trzeba sobie zadać pytanie, co miała przynieść ta wizyta? - wyjaśniała. Jakubiak powtórzyła natomiast zarzuty byłego premiera, że obecny rząd doprowadził do sytuacji, w której "przez wszystkie dni poprzedzające tę wizytę i do teraz nie mówimy o bohaterach tej wojny".
Według Andrzeja Halickiego z PO tak ostre zarzuty to jednak tylko przejaw frustracji polityków. - Cały świat przyjechał na zaproszenie Donalda Tuska i cały świat relacjonował to wydarzenie. Rozdzieramy dziś na drobne kawałki dzień, w którym powinniśmy być dumni - zaznaczał.
- Ja bym chciała żebyśmy się odnosili do faktów. (...) Nie ma otwarcia archiwów katyńskich i żadnych innych. (...) Doradcy premiera nie przygotowali go do tego, by (na wspólnej konferencji z Władimirem Putinem) potrafił odpowiedzieć, że polskie archiwa są otwarte od wielu lat i zapraszamy - ripostowała Jakubiak. Posłanka uznała też, że przyjazd rosyjskiego premiera nie był "żadnym gestem dobrej woli". - Musiał przyjechać, bo było mu to potrzebne do wewnętrznych celów w Rosji - przekonywała.
Źródło: TVN24, PAP