- W ubiegłym tygodniu Grzegorz Braun zniszczył wystawę poświęconą LGBTQ+ na sejmowym korytarzu.
- To nie pierwszy incydent z udziałem europosła w Sejmie. W 2023 roku przy użyciu gaśnicy zgasił świece chanukowe. Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.
- Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" ocenił, że polityk "nie radzi sobie z duchem czasu" i widzi zagrożenie dla katolickiej Polski ze strony Żydów, Ukraińców, UE, Niemców, homoseksualistów oraz ateistów.
Braun jest posłem do Parlamentu Europejskiego. Jak przypomina niemiecka gazeta, kandydował także w pierwszej turze wyborów prezydenckich z ramienia "nacjonalistyczno-tradycjonalistycznej partii o pompatycznej nazwie Konfederacja Korony Polskiej". "Uzyskał 6,3 proc. głosów, trudno powiedzieć - pomimo czy z powodu ataków takich jak ten na plakaty LGBTQ" - zauważa "Der Spiegel", dodając, że jego "akcje niewątpliwie przyciągają uwagę".
W ubiegłym tygodniu Grzegorz Braun podszedł do znajdującej się na sejmowym korytarzu wystawy plakatowej dotyczącej LGBTQ+, i zaczął ją niszczyć. Decyzją marszałka izby Szymona Hołowni Braun otrzymał zakaz wstępu do Sejmu. Do prokuratury wpłynęło także zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. "Skrajnie prawicowy europoseł szaleje w polskim parlamencie, wcześniej zgasił chanukowy świecznik za pomocą gaśnicy, teraz zrywa plakaty z wystawy poświęconej osobom LGBTQ+" - komentował niemiecki tygodnik.
"Der Spiegel" podkreśla, że "zeszłotygodniowy incydent jest jednym z całej serii publicznych wybuchów polityka", a "jest to zawsze osobliwy spektakl: podczas wszystkich swoich wybuchów twarz Brauna zachowuje wyraz stoicki, niemal pusty, (polityk) nigdy nie krzyczy, mówi niskim głosem i często robi przerwy".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Braun nie chce się odnaleźć w nowoczesności"
"Braun zasadniczo nie radzi sobie z duchem czasu. Jego wypowiedzi - jeśli są zrozumiałe - pokazują, że widzi zagrożenie dla siebie i katolickiej Polski ze strony Żydów, Ukraińców, UE, Niemców, homoseksualistów, ateistów" - zauważa "Der Spiegel". Tygodnik dodaje, że Braun jest pobożnym katolikiem, co podkreśla w każdym swoim wystąpieniu, rozpoczynając słowami "szczęść Boże".
Przedstawia się jako obrońca Polski przed "wchłonięciem przez Żydów", "ukrainizacją", "eurokomunizmem" czy "tęczową rewolucją". Podczas pandemii koronawirusa twierdził, że walczy z "segregacją sanitarną" - wylicza "Spiegel".
"W 2015 roku Braun, który lubi odnosić się do niejasnej symboliki rodem ze średniowiecza, założył organizację 'Pobudka', która postawiła sobie za cel 'budzenie śpiących rycerzy' i której przyświeca motto 'Kościół - szkoła - strzelnica - mennica'. Trudno zrozumieć, co dokładnie organizacja ma na myśli', choć w szerszym zarysie chodzi zapewne o 'tradycję, patriotyczne wychowanie i gospodarczą samowystarczalność Polski'" - zauważa "Der Spiegel".
Wspomniana przez tygodnik organizacja wśród swoich celów wymienia m.in. zwiększenie dostępności mszy trydenckiej, tworzenie nowych i wspieranie istniejących szkół katolickich, czy ćwiczenie i popularyzowanie "kunsztu strzeleckiego".
"Der Spiegel" przypomniał też uhonorowanie Brauna przez stowarzyszenie bractw kurkowych jako "najlepszego obrońcy tożsamości narodowej, honoru, tradycji i więzi z Bogiem", czemu towarzyszyło wręczenie mu repliki Szczerbca, miecza koronacyjnego polskich królów. "Była to scena wyjęta wprost z kiepskiego filmu historycznego albo ze świata człowieka, który po prostu nie chce się odnaleźć w nowoczesności" - ocenił tygodnik.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Incydenty Brauna
Grzegorz Braun jest zwolennikiem całkowitego zakazu aborcji, a mniejszość LGBTQ+ nazywa "tęczową rewolucją". O polityku w ostatnich latach było także głośno z powodu jego agresywnych działań. W maju 2023 roku Braun brutalnie przerwał wykład profesora Jana Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym, wyrywając mikrofon ze statywu i uderzając nim o pulpit.
W grudniu tego samego roku zgasił przy użyciu gaśnicy świecie chanukowe w Sejmie. Z kolei w kwietniu 2025 roku wtargnął na teren szpitala w Oleśnicy, gdzie na kilkadziesiąt minut uwięził w gabinecie ginekolożkę Gizelę Jagielską. O szpitalu, gdzie pracuje lekarka, zrobiło się głośno po publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, u której w zaawansowanej ciąży zdiagnozowano wadę płodu. Jej ciążę przerwano właśnie w szpitalu w Oleśnicy.
Autorka/Autor: os/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Polak/PAP