We wtorek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec sześciu osób w sprawie Funduszu Sprawiedliwości i złożyła kolejny wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, który uzyskał azyl na Węgrzech. Pytany o to Donald Tusk powiedział, że w poniedziałek chciał zapytać Viktora Orbana, "jak się czuje jego gość". - Ale premier Orban był jakiś osowiały i w kuluarach trudno mi było go znaleźć - stwierdził. Sprawę tę komentowali także inni politycy.
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia wobec sześciu osób, m.in. księdza Michała Olszewskiego, w związku ze sprawą Fundacji Profeto. Jak poinformowała we wtorek rzeczniczka Prokuratora Generalnego prokurator Anna Adamiak, to jeden z wątków dotyczących nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
Adamiak przekazała też, że prokuratura chce postawić posłowi PiS, b. wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu kolejne zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. W związku z tym prokurator generalny Adam Bodnar skierował we wtorek do Sejmu kolejny wniosek o uchylenie mu immunitetu.
Tusk o Orbanie: jakiś osowiały
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie premier został zapytany, czy skierowanie przez prokuraturę aktów oskarżenia wobec sześciu osób w ramach śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości jest sukcesem prokuratury. Był też pytany, jaki jest plan ściągnięcia przebywającego na Węgrzech polityka PiS Marcina Romanowskiego do Polski.
Tusk odpowiedział, że w trakcie poniedziałkowego nieformalnego szczytu w Brukseli "chciał zapytać" premiera Węgier Viktora Orbana, "jak się czuje jego gość". - Ale premier Orban był jakiś osowiały i w kuluarach trudno mi było go znaleźć, unikał bezpośredniego kontaktu - stwierdził. - Nie wiem, jakie zamiary mają węgierscy gospodarze pana Romanowskiego - dodał szef rządu.
Podkreślił też, że nie jest od tego, by komentować, czy coś jest sukcesem prokuratury, czy nie. - Wolałbym, żeby zamiast spekulacji prasowych i kamer przy tymczasowych aresztowaniach, by jak najwięcej spraw trafiało jak najszybciej do sądów. Ale nie ja będę decydował, co znaczy szybko. Prokuratura musi rzetelnie przygotować materiał - stwierdził Tusk.
Podkreślił, że od szybkiego działania jest policja, "natomiast walec sprawiedliwości, a więc śledztwo, gromadzenie dowodów, prokuratura, toczy się powoli". - Wolę, żeby toczył się powoli, ale by wszystko było lege artis, nie chcę robić błędów poprzedników - dodał.
Ocenił też, że "chaotyczna nerwowość Zbigniewa Ziobry ma związek z tym, że coraz więcej ludzi zeznaje w tej (Funduszu Sprawiedliwości - red.) kwestii".
Kosiniak-Kamysz: teraz rola należy do sądów
Sprawę tę komentowali we wtorek także inni politycy. Wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że "to dobrze", iż prokuratura złożyła nowy wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu oraz nowy akt oskarżenia. Stwierdził, że "teraz rola należy do sądów".
- Myślę, że Polacy oczekują sprawnego wymiaru sprawiedliwości - ocenił szef MON. Dodał, że "efektywność procesu sądowego jest mierzona tym, w jakim czasie dochodzi do rozstrzygnięcia". - Myślę, że z tym mamy od wielu lat problem w Polsce - mówił.
Przypomniał również, że wnioski o uchylenie immunitetów posłów PiS były do tej pory przyjmowane przez Sejm, a "część osób się zrzekła, tak jak pan premier Morawiecki". - To jest taki dobry przykład często dla polityków, którzy mogliby z tego korzystać - podkreślił.
Hołownia: to jest dobry prognostyk
Podczas konferencji prasowej kandydat na prezydenta Szymon Hołownia został zapytany, czy w związku z trafieniem do sądu pierwszego aktu oskarżenia dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości sprawa ta zostanie rozwiązana. - Mam nadzieję. Myślę, że wszyscy na to czekamy. Bardzo chciałbym, żebyśmy w Polsce wreszcie 100 procent czasu poświęcali na tym, jak zbudować wspomniane połączenie do Płocka, żeby ludzie z Płocka nie jeździli dwie z hakiem godziny do Warszawy (...), a nie zajmowali się panem Ziobro czy panem Romanowskim - przyznał.
Według niego, aby to osiągnąć, potrzebna jest "konsekwentna polityka ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości". - My dzisiaj musimy tylko doprowadzić do sytuacji, w której maszyna państwa będzie sprawnie realizowała swoje zadania, a one kończą się na przygotowaniu aktu oskarżenia. Dalej to już jest decyzja niezawisłego sądu - wyjaśnił. Dodał również, że w jego ocenie ta maszyna "przyspieszyła".
Poinformował, że we wtorek rano minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział mu o "wpłynięciu kolejnego wniosku, kolejnych sześciu zarzutów wobec pana Romanowskiego, również z wnioskiem o zgodę Sejmu na areszt". - Mam nadzieję, że tutaj rzeczywiście wykażemy się determinacją (...). To oczywiście są procedury, to zajmie chwilę, ale mam wrażenie, że coś się tutaj zaczęło odtykać i zaczęło dziać. I to jest dobry prognostyk - ocenił Hołownia.
Budka: jedna z największych afer III Rzeczpospolitej
Do sprawy odnieśli się także posłowie w Sejmie. - Jak widać, prokuratura pracuje, stawia zarzuty, kieruje akty oskarżenia. Afera związana z niewłaściwym, niezgodnym z prawem wydatkowaniem Funduszu Sprawiedliwości jest jedną z największych afer III Rzeczpospolitej. (Zbigniew) Ziobro i jego ludzie ponoszą całkowitą odpowiedzialność za to, co działo się w Funduszu Sprawiedliwości - powiedział Borys Budka (KO).
- Dokumenty, dowody są bardzo mocne, bo już były zebrane częściowo przez Najwyższą Izbę Kontroli, która pokazywała, w jaki sposób nielegalnie prowadzony jest ten fundusz - dodał.
Cwalina-Śliwowska: szybkie rozwiązania nie zawsze są dokładne
Według Żanety Cwaliny-Śliwowskiej (Polska 2050-Trzecia Droga) pojawianie się kolejnych wątków i ujawnianie kolejnych powiązań osób związanych z Funduszem Sprawiedliwości dobrze świadczy o prokuraturze. - Oczywiście obywatele chcieliby szybkich rozwiązań, ale szybkie rozwiązania nie zawsze są dokładne i skuteczne - przyznała.
- Ja myślę, że tutaj należy tylko w pozytywnym względzie ocenić pracę prokurtury, z tego względu, że widzimy, jaki rozmiar ma ta afera, jak wiele osób było w nią zaangażowanych, powiązanych. Cały czas prokuratura podkreśla, że sprawa jest rozwojowa, więc możemy się spodziewać kolejnych wniosków oskarżających kolejne osoby - podkreśliła.
- To nie ma znaczenia w tym momencie, gdzie przebywa pan Marcin Romanowski. Jeżeli prokuratura wykryła nowe wątki i chce postawić nowe zarzuty, to musi złożyć ponownie ten wniosek do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu, ponieważ on dotyczy innego zakresu. To się nie łączy z poprzednim wnioskiem - wyjaśniała posłanka.
- Myślę, że kiedyś nadejdzie ten moment, kiedy pan Marcin Romanowski stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości i wtedy usłyszy zarzuty, nie 11 zarzutów, a będą one poszerzone o te kolejne, złożone w kolejnym wniosku do marszałka - dodała.
Trela: prokuratura robi swoją robotę, to nie jest piekarnia
- Prokuratura robi swoją robotę, to nie jest przecież piekarnia, że tu i teraz będą kompletne akty oskarżenia wobec decydentów - powiedział poseł Tomasz Trela (Nowa Lewica). - Mamy sześć osób i akty oskarżenia wobec tych sześciu osób. Mamy kolejny wniosek o uchylenie immunitetu dla pana Romanowskiego, który uciekł na Węgry, bo trzeba rozszerzyć zarzuty, więc myślę, że w kolejnych dniach, tygodniach będą zarzuty dla decydentów politycznych, bo przecież mówimy o zorganizowanej grupie przestępczej, a zorganizowana grupa przestępcza musi mieć swoją hierarchię - ocenił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images