|

Ćwierć miliona złotych wydane "niewłaściwie". Co wynika z raportu NIK?

Marian Banaś, konferencja NIK
Marian Banaś, konferencja NIK
Źródło: Paweł Supernak/PAP
Dotację 8,4 miliona złotych z Funduszu Sprawiedliwości przyznano Fundacji Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą". Pieniądze miały iść na działania na rzecz osób poszkodowanych przestępstwami. Z opublikowanego właśnie raportu pokontrolnego NIK wynika, że nieprawidłowo wydano w tym przypadku ćwierć miliona złotych. A największe pieniądze w sposób nieuprawniony trafiały na konta osób zarządzających fundacją.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Fundacja Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" (obecna nazwa: Lux Legis - Światło Prawa) otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości dotację na kompleksową pomoc dla osób pokrzywdzonych przestępstwem. Wysokość przyznanej dotacji - 8,4 miliona złotych.
  • Dotację przyznali urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę. Oni też kontrolowali prawidłowość wydawania środków w latach 2022-2024.
  • Kontrolerzy NIK stwierdzili nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z dotacji - w sumie na kwotę niemal 250 tysięcy złotych. Z tego blisko 100 tysięcy złotych miało iść na wynagrodzenia dla kadry zarządzającej fundacją.
  • Samochód zakupiony ze środków dotacji - jak twierdzą kontrolerzy NIK - został sprzedany za 6 tysięcy złotych byłej prezes fundacji.

Działająca dziś Fundacja Lux Legis - Światło Prawa została zarejestrowana 27 listopada 2018 roku jako Fundacja Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" - i jako organizacja pod tą nazwą uzyskała dotację z Funduszu Sprawiedliwości. Nazwę zmieniła w marcu 2023.

Celami fundacji, o których wspominają kontrolerzy NIK w wystąpieniu pokontrolnym, są między innymi: propagowanie praw człowieka, promowanie wartości i postaw obywatelskich, zapewnianie wsparcia dla ofiar przestępstw i wykroczeń, wzrost świadomości obywatelskiej w szczególności poprzez edukację prawną oraz promowanie zasad państwa prawa.

Od 2018 roku fundacją kierowali: Joanna Wioletta Komisarczyk, Wioletta Usnarska, Karol Aplas i Karolina Stojek - obecna prezeska.

Zmieniała się również siedziba fundacji. Najpierw mieściła się w Krakowie, potem w Kielcach, a obecnie w Opatowie. Bliższych informacji o Lux Legis - Światło Prawa próżno szukać w sieci - nie ma strony internetowej ani profilu na Facebooku.

Kompleksowa pomoc

Fundacja otrzymała w 2021 roku w konkursie zorganizowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości dotację na stworzenie "Sieci Pomocy Pokrzywdzonym w latach 2022-2025". Drugą ofertę w konkursie złożyła Caritas Diecezji Kieleckiej, ale nie ma jej na liście podmiotów, które otrzymały dotację. Dodajmy, że z profilu fundacji na Facebooku nie wynika, by miała jakiekolwiek doświadczenie w realizacji projektów społecznych (poza projektem finansowanym z Funduszu Sprawiedliwości), zaś strona internetowa fundacji nie działa.

Profil Fundacji Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" na Facebooku
Profil Fundacji Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" na Facebooku
Źródło: Facebook

W ofercie, którą fundacja złożyła, by otrzymać dotację, zawarła poniższą argumentację, by przekonać urzędników kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę resortu (pisownia oryginalna):

Na skutek projektu wzrośnie wartość Ministerstwa Sprawiedliwości w świadomości społecznej (…). Zostanie zakorzeniony sposób myślenia, który potwierdzi dbałość Państwa o dobro najsłabszych (…).

Te "najsłabsze jednostki" będą "walczyć o swoje prawa w poczuciu pomocy udzielanej przez Państwo".

17 stycznia 2022 roku Ministerstwo Sprawiedliwości podpisało z fundacją umowę - przyznano dotację w wysokości 8,4 miliona złotych (miała być wypłacana w transzach, nie wszystkie uruchomiono). Jak wynika z informacji zamieszczonej na profilu fundacji na Facebooku, współpraca z resortem sprawiedliwości zakończyła się 9 lutego 2024 roku (czyli po objęciu kierownictwa resortu przez Adama Bodnara). Wówczas też realizacja projektu została przerwana. Z wystąpienia pokontrolnego NIK wynika, że rozwiązanie tej współpracy nastąpiło na skutek wypowiedzenia umowy przez fundację.

Na co miały być wydatkowane pieniądze z konkursu Funduszu Sprawiedliwości? Kwestie te zostały szczegółowo wyjaśnione w wystąpieniu pokontrolnym NIK.

Chodziło o "udzielanie pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem oraz osobom im najbliższym oraz udzielania pomocy świadkom i osobom im najbliższym".

W umowie podpisanej z Ministerstwem Sprawiedliwości Fundacja Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" zobowiązała się do świadczenia pomocy poprzez pomoc prawną, psychoterapię, pomoc psychiatryczną i psychologiczną, finansowanie świadczeń zdrowotnych, kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe, finansowanie okresowych dopłat do bieżących zobowiązań czynszowych i opłat, pokrywanie kosztów żywności lub bonów żywnościowych, pokrywanie kosztów zakupu odzieży, bielizny, obuwia, środków czystości i higieny osobistej.

Pomoc udzielana miała być w Okręgowym Ośrodku Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem utworzonym w Kielcach oraz w 11 Lokalnych Punktach Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem na terenie województwa świętokrzyskiego.

Do realizacji tego przedsięwzięcia fundacja planowała zatrudnić 37 osób: koordynatora projektu, pracownika administracyjnego, pracowników do obsługi kadrowo-księgowej, trzynaście osób mających udzielać porad prawnych, dwóch mediatorów, siedem osób mających świadczyć pomoc psychologiczną, dziesięć osób do tak zwanego pierwszego kontaktu oraz trzy osoby deklarujące pomoc "w razie potrzeby".

A na co i jak wydatkowano pieniądze w ramach projektu? Poniżej informacje zawarte w wystąpieniu pokontrolnym NIK:

  • pomoc prawna (233 "przypadki") - 248 010 zł;
  • pomoc psychologiczna (97 "przypadków") - 69 648 zł;
  • odzież, bielizna, obuwie, środki czystości i higieny osobistej - niespełna 30 tys. zł;
  • dopłaty do bieżących zobowiązań czynszowych - 27 tys. zł;
  • kursy i szkolenia - niecałe 23 tys. zł.

Psychiatry nie było

Kontrola NIK, realizowana przez Delegaturę w Kielcach, obejmuje okres od 1 stycznia 2021 do grudnia 2024 roku. Przypomnijmy: w tym czasie prezesami fundacji byli Karolina Stojek, Karol Aplas, Wioletta Usnarska.

W wystąpieniu pokontrolnym NIK czytamy:

Fundacja realizowała zadania (…) w znacznej mierze z naruszeniem warunków umowy dotacji zawartej z Ministrem Sprawiedliwości (…). Stwierdzono w szczególności niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie części otrzymanej dotacji w łącznej kwocie 249 698,73 zł.

Na czym polegały nieprawidłowości oszacowane przez kontrolerów NIK na niemal ćwierć miliona złotych?

W wystąpieniu pokontrolnym NIK czytamy: "Fundacja nie nawiązała współpracy z 13 osobami, które wskazała w ofercie konkursowej jako zasób kadrowy zapewniający właściwą realizację projektu". Chodzi o lekarzy psychiatrów. To - jak twierdzą kontrolerzy NIK - "mogło uniemożliwić wykonanie przez Fundację zadania polegającego na udzielaniu poszkodowanym pomocy przez tego rodzaju specjalistów".

Wioletta Usnarska, ówczesna prezeska fundacji, tłumaczyła kontrolerom NIK tę kwestię w następujący sposób: "Kwota 130 zł brutto dla psychiatry nie jest kwotą rynkową za jedną roboczogodzinę w chwili obowiązywania projektu. (…) Koszt jednej konsultacji to około 250-300 zł. Żaden z psychiatrów nie podpisałby umowy na stawkę 130 zł za jedną godzinę konsultacji (…). W przypadku gdy któryś z beneficjentów zechciałby skorzystać z pomocy psychiatry, pomoc ta byłaby udzielona przez specjalistę i opłacona w części przez Fundację na podstawie ustnego zlecenia".

Samochód dla byłej prezes

"Fundacja sprzedając w 2023 roku bez zgody Dysponenta Funduszu samochód osobowy zakupiony ze środków dotacji celowej w lutym 2022 r. naruszyła zakaz zbywania mienia ruchomego określony w umowie dotacji" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK.

Tej sprawie warto się przyjrzeć dokładniej.

Samochód, wart zaledwie 10 tysięcy złotych, został przez fundację kupiony 16 lutego 2022 roku. W wystąpieniu pokontrolnym nie ma informacji na temat marki i rocznika auta. Sprzedającym był podmiot gospodarczy "Mateusz M. Kancelaria M. & Partnerzy", który w tym czasie świadczył na rzecz fundacji usługi, tj. wynajmował jej pomieszczenia.

Na marginesie: współpraca podmiotu "Mateusz M. Kancelaria M. & Partnerzy" jest przedmiotem jednego z wielu zarzutów kontrolerów NIK. Jak twierdzą, kancelaria pobrała 15 990 zł za "weryfikację sposobu realizacji projektu", "merytoryczne, reklamowe i techniczne wsparcie", ale "nie przedstawiła żadnej dokumentacji potwierdzającej wykonanie tych usług".

Wróćmy jednak do zakupu samochodu. Doszło do niego w czasie, kiedy prezeską fundacji była Wioletta Usnarska. Przypomnijmy - była to połowa lutego 2022 roku. Tymczasem 30 października 2023 fundacja (kierowana już przez kolejną osobę - Karola Aplasa) sprzedała nabyty ze środków dotacji (środków publicznych) samochód za kwotę 6 tysięcy złotych. Kupującym była Wioletta Usnarska - do niedawna prezeska fundacji.

Co na to Karol Aplas, były prezes fundacji? W rozmowie z kontrolerami NIK przekonywał, że samochód nie został zakupiony z pieniędzy pochodzących z dotacji.

Gdyby tak było, fundacja mogłaby z nim zrobić, co jej się podobało. Sęk jednak w tym, że - zdaniem kontrolerów NIK - było inaczej. Pieniądze na zakup auta pochodziły z dotacji i były środkami publicznymi, a fundacja przez pięć lat od momentu zakończenia projektu nie mogła go sprzedać.

Niemal sto tysięcy dla zarządu

Kolejny zarzut NIK dotyczy pensji kadry kierowniczej.

Jak czytamy w wystąpieniu pokontrolnym: "Wynagrodzenia Prezesów Zarządu w łącznej kwocie 97 150 zł z tytułu zarządzania Fundacją były finansowane z dotacji celowej z kosztów administracyjnych, pomimo tego, że stanowisko prezesa zarządu i wykonywane w związku z zajmowaniem tego stanowiska usługi zarządzania Fundacją nie były uwzględnione w zasobie kadrowym w ofercie konkursowej. Ponadto wykonywanie usług zarządzania Fundacją nie było uwzględnione w umowie dotacji i nie może być uznane za realizację tej umowy (umowy o przydzielenie dotacji - red.)".

Jak to wyglądało w praktyce?

Fundacja powoływała pełnomocnika, który podpisywał umowę z prezeską i na mocy tej umowy wypłacał prezesce wynagrodzenie za zarządzanie fundacją (nie projektem, ale fundacją ogólnie). Pieniądze pochodziły "z projektu", czyli miały być przeznaczone na pomoc poszkodowanym przestępstwem. Z konta fundacji - z pieniędzy pochodzących z dotacji, wypłacono premie na przykład dla Karola Aplasa w wysokości 12 tysięcy złotych.

Warto zwrócić uwagę na wysokość tych kwot. Przypomnijmy: na pomoc psychologiczną wydano niecałe 70 tysięcy złotych. Na odzież, bieliznę, obuwie, środki czystości i higieny osobistej dla poszkodowanych przestępstwem - niecałe 30 tysięcy złotych. Na dopłaty do czynszu - 27 tysięcy złotych.

Na wynagrodzenia dla prezesów zarządu (wypłacane zdaniem kontrolerów NIK w sposób nieuprawniony) przeznaczono ponad 97 tysięcy złotych.

Wioletta Usnarska, była prezeska fundacji, wyjaśniała kontrolerom NIK: "Koszty administracyjne mogły być przeznaczane na wszelkie wydatki niezbędne do realizacji projektu".

Przekonywała, że wskazywane w dokumentach ministerialnych "kategorie kosztów", które mogą być rozliczone w ramach projektu (nie ma tam wynagrodzeń dla prezesów fundacji za zarządzanie fundacją) - "są wyłącznie sugestią". Dalej stwierdziła: "Skoro jakieś działanie było niezbędne, aktywności te realizowano ponosząc z tego tytułu koszty. (…) Praca w Zarządzie Fundacji w związku z realizacją projektu skupiała się głównie na działaniach okołoprojektowych. (…) Fakt uwzględnienia mojego wynagrodzenia nie stanowi podstawy do uznania, iż nie było ono zasadne. Było oczywiście uzasadnione, bez wątpienia niezbędne i niestety zbyt niskie".

Środki przyznane z Funduszu Sprawiedliwości. 2043 dofinansowań na łączną sumę ponad 224 milionów złotych
Środki przyznane z Funduszu Sprawiedliwości. 2043 dofinansowań na łączną sumę ponad 224 milionów złotych
Źródło: www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/FS-raport-przyznanych-srodkow

Voo Doo i przepowiednie

Zdaniem kontrolerów NIK również niektóre zorganizowane przez fundację zajęcia budzą spore wątpliwości.

Jak czytamy w wystąpieniu pokontrolnym: "W ramach wydatków merytorycznych Fundacja pokryła beneficjentce koszty Kursu Totalnej Biologii w kwocie 1000 zł, jako kursu podnoszącego kwalifikacje zawodowe".

Czym jest "totalna biologia"? To niepotwierdzona naukowo metoda leczenia różnych schorzeń.

Na stronie Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej czytamy: "Totalna biologia cieszy się dużą popularnością. Na licznych stronach poświęconych tej metodzie samozwańczy terapeuci oferują swoje usługi: warsztaty, szkolenia, terapie indywidualne. Osoby, które chcą się kształcić w tej metodzie, mogą wybierać pośród wielu weekendowych kursów organizowanych między innymi przez różnej maści instytuty. Jeden z nich oferuje kursantom i kursantkom uzyskanie 'certyfikatu Konsultanta Totalnej Biologii', który poświadczałby zdobycie 'umiejętności znajdowania konfliktu i jego rozwiązywania', wiedzy na temat: różnych systemów i narządów w organizmie, znaczenia klanu rodzinnego dla powstawania chorób, a także doświadczenie techniki radykalnego wybaczania".

W dalszej części artykułu na stronie SWPS znajduje się ostrzeżenie:

"Odradzam totalną biologię jako formę terapii - przestrzega dr Pawłowska. - Jeśli metoda jest niepotwierdzona naukowo, to żaden psycholog nie może stwierdzić, że ona pomaga. Miejmy na uwadze, że w Polsce każdy może otworzyć ośrodek terapeutyczny i każdy może nazwać się psychoterapeutą czy ekspertem. Chorzy i zdesperowani ludzie szukają w niekonwencjonalnych metodach leczenia nadziei, której odmawia im medycyna konwencjonalna".

Wróćmy do wystąpienia pokontrolnego NIK. Kontrolerzy sprawdzili, kogo zatrudniła fundacja do realizacji tego szkolenia. Okazuje się, że "nie prowadził działalności szkoleniowej według PKD (Polska Klasyfikacja Działalności - to oficjalny system uporządkowanego i skodyfikowanego zbioru rodzajów działalności gospodarczej - red.), a jego przeważającą działalnością była produkcja sztucznej biżuterii. Na stronie internetowej zamieszczona była informacja o świadczeniu usług wróżbiarskich (astrologia w magii, Horoskopy Voo Doo, Magia Klasyczna, Magia Północy, Magia Słowiańska, Magia syberyjskich szeptuch, Magia Voo Doo, Oczyszczanie, Wiedźmie prognozy)".

Była prezeska fundacji Wioletta Usnarska wytłumaczyła ten wydatek kontrolerom NIK następująco:

Kurs totalnej biologii jest jak najbardziej podwyższeniem kwalifikacji zawodowych, bowiem wzmożone jest zainteresowanie wśród społeczeństwa tą dziedziną informacji.
Minister Bodnar "wzywa" do zwrotu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Na liście między innymi Fundacja Profeto
Źródło: Michał Tracz/Fakty TVN

Popiera Ziobrę i ostrzega

O Fundacji Wspierania Praworządności "Zdążyć z Pomocą" w 2019 roku pisał Sebastian Klauziński na łamach OKO.press: "Fundacja ma jednoosobowy zarząd i nie ma swojej rady. Kieruje nią Joanna Wioletta Komisarczyk. Udaje nam się znaleźć ją na Facebooku, gdzie występuje pod panieńskim nazwiskiem. Okazuje się, że mieszka w Końskich. W 2014 roku była pełnomocnikiem finansowym tamtejszego KWW Aktywny Samorząd, którego kilku członków było i nadal jest związanych z Solidarną Polską. Komisarczyk na Facebooku mocno promuje wszystko, co związane z SP i jej lokalnymi liderami. Zaprasza na spotkania z Patrykiem Jakim, udziela się w grupie 'Popieram Zbigniewa Ziobrę'. Wspierała w ostatniej kampanii samorządowej Dariusza Banasika (działacz SP). Jest bliską znajomą Beaty Kij, która startowała z list SP w wyborach do europarlamentu".

W dalszej części artykułu autor cytuje korespondencję z ówczesną szefową organizacji: "Jako prezes Fundacji oświadczam, że nie prowadzę żadnej działalności politycznej ani nie mam związku z żadnymi partiami. Dotyczy to także wszystkich moich pracowników i współpracowników" - pisze w mailu Komisarczyk. Prezes ostrzega, że publiczne sugerowanie politycznych związków fundacja odbierze jako próbę naruszenia jej dobrego imienia".

W wyborach parlamentarnych w 2019 roku w jednej z komisji wyborczych w Końskich znalazła się Joanna Wioletta Komisarczyk - zgłoszona przez Komitet Wyborczy Prawica Rzeczypospolitej.

To partia założona przez posła Marka Jurka w 2007 roku, której członkowie reprezentują konserwatywne poglądy, stawiają sobie za jeden z głównych celów "ochronę życia poczętego" - czyli wprowadzenie przepisów antyaborcyjnych. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku Prawica Rzeczpospolitej startowała na wspólnych listach z Ruchem Kukiz'15, nie przekroczyła jednak progu wyborczego - żaden z kandydatów nie uzyskał mandatu.

Z ogólnodostępnych dokumentów rejestrowych wynika, że w tym samym czasie (od listopada 2018 do marca 2023 roku) prezeską fundacji jest zarówno Joanna Wioletta Komisarczyk, jak i Wioletta Usnarska. Jak to możliwe? Wytłumaczenie jest jedno: to ta sama osoba. Prezeska fundacji w tym czasie musiała zmienić nazwisko. Zatem Wioletta Usnarska, która zarządzała fundacją podczas realizacji projektu, to ta sama osoba, która angażowała się w politykę po prawej stronie lokalnej sceny politycznej, i ta sama, która reprezentowała - jako Joanna Wioletta Komisarczyk - fundację, gdy ta ubiegała się o dotację w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę.

Blisko ćwierć miliona

Przypomnijmy - w wystąpieniu pokontrolnym kontrolerzy NIK napisali:

"Fundacja realizowała zadania finansowe ze środków Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - Funduszu Sprawiedliwości w znacznej mierze z naruszeniem warunków umowy dotacji zawartej z Ministerstwem Sprawiedliwości - Dysponentem Funduszu. Stwierdzono w szczególności niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie części otrzymanej dotacji w łącznej kwocie 249 698,73 zł".

Obecnie prezeską fundacji (pod nową nazwą Lux Legis - Światło Prawa) jest Karolina Stojek, którą powołano na to stanowisko 5 stycznia 2024 roku. Skontaktowaliśmy się z nią 26 maja, żeby porozmawiać o ustaleniach Najwyższej Izby Kontroli. Poprosiła o kontakt w dniu następnym, twierdząc, że nie ma czasu rozmawiać. 27 maja ponownie stwierdziła, że nie ma czasu na rozmowę, bo ma "napięty grafik". Wyznaczyła kolejny termin rozmowy.

- Nie mogę dłużej wstrzymywać publikacji artykułu, czekać, aż znajdzie pani dziesięć minut, żeby ze mną porozmawiać - zastrzegłem.

- To proszę publikować na podstawie tych materiałów, które już pan posiada - odparła.

- Chciałbym jednak, żeby pani ustosunkowała się do zarzutów kontrolerów NIK, którzy stwierdzili, że nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy z dotacji wynoszą ćwierć miliona złotych...

- Nie, proszę pana, u nas nie ma aż takich nieprawidłowości. Jeżeli pan dobrze czytał wystąpienie pokontrolne NIK-u, tam nie ma takiej kwoty...

"Stwierdzono w szczególności niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie części otrzymanej dotacji w łącznej kwocie 249 698,73 złotych" - odczytałem fragment wystąpienia pokontrolnego NIK.

Karolina Stojek rozłączyła się.

Po kilku minutach oddzwoniła z pytaniem, skąd mam informacje na temat nieprawidłowości stwierdzonych przez NIK, dotyczących jej fundacji.

Odmówiłem udzielenia odpowiedzi. Ponownie poprosiłem o komentarz w tej sprawie.

Karolina Stojek odmówiła komentarza i zakończyła połączenie.

Czytaj także: