Para z Kansas City została obudzona w piątek rano przez głośny huk. Okazało się, że na ich dom spadło drzewo. Przebiło ono sufit, a przez dziurę do salonu wlała się woda.
W piątek przez Kansas City w stanie Missouri w środowych Stanach Zjednoczonych przeszła burza. Żywioł był na tyle silny, że powalił jedno z drzew rosnących w ogrodzie państwa Hearn, które spadło na ich dom.
Wszystko rozegrało się w piątek o godzinie 5 rano miejscowego czasu. Właściciele domu spali, gdy nagle usłyszeli głośny huk. To drzewo, które spadło na dom, przebijając sufit. Przez dziurę do środka zaczęła wlewać się woda.
"Brzmiało to jak wybuch bomby"
Earnie Hearn, właściciel domu, nie krył szoku po tym, co się stało.
- Brzmiało to jak wybuch bomby, która spadła z drzewa, uderzyła w dom i zatrzęsła nim. Żona i ja wyskoczyliśmy z łóżka i krzyknęliśmy: co się dzieje? Zapaliliśmy światło i zobaczyliśmy wodę lejącą się z sufitu - relacjonował sytuację właściciel.
Hearn i jego żona szybko zabrali kilka rodzinnych zdjęć i wybiegli z domu, ponieważ ściany popękały, a na podłodze leżało potłuczone szkło.
Straty na kilkadziesiąt tysięcy dolarów
Hearn oszacował, że pomimo posiadanego ubezpieczenia straty przekroczyły 40 tysięcy dolarów. Drzewo uszkodziło także dwa auta i łódź, którą Hearn miał zamiar zabrać na wyprawę wędkarską do Kanady w przyszłym tygodniu.
Mężczyzna mieszka w domu od ponad 40 lat i nie krył swojego przywiązania do nieruchomości.
- To trudne, ale to jedna z tych sytuacji, z którymi trzeba się pogodzić - wyjaśnił. Dodał, że odbuduje dom i ma nadzieję, że uda mu się szybko naprawić dach, ponieważ spodziewane są kolejne opady.
Źródło: CNN, fox4kc.com
Źródło zdjęcia głównego: 2025 Cable News Network All Rights Reserved