PKW: Frekwencja do 17.30 ponad 39 proc.

PKW: frekwencja do 17.30 wyniosła 39 proc.
Frekwencja wyborcza do 17.30 wyniosła ponad 39 proc.
Źródło: tvn24
Do godziny 17.30 frekwencja wyborcza wyniosła 39,28 proc. - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Najwięcej wyborców poszło do urn w woj. świętokrzyskim, a najmniej w woj. śląskim. Jeśli chodzi o miasta, najwyższa frekwencja była w Rzeszowie, najniższa - w Zielonej Górze.

W niedzielę o 20:30 w TVN24 rozpocznie się wieczór wyborczy #czasdecyzji. Przedstawimy pierwsze sondażowe wyniki wyborów. Nie zabraknie też komentarzy polityków i ekspertów. Serwis specjalny także na portalu tvn24.pl.

Najwyższa frekwencja wyborcza

Jak podała PKW, frekwencja do godz. 17.30 wyniosła 39,28 proc. Wydano 11 mln 924 tys. 199 kart do głosowania.

Najwięcej osób poszło do urn w woj. świętokrzyskim - 46,19 proc., w woj. podkarpackim - 43,85 proc. i w woj. lubelskim - 42,93 proc.

Frekwencję powyżej 40 proc. odnotowano również w woj. małopolskim, mazowieckim i warmińsko - mazurskim.

Najniższą frekwencję odnotowano w woj. śląskim - 35,29 proc. i dolnośląskim - 35,99 proc.

Jeśli chodzi o miasta, najwięcej wyborców zagłosowało do godz. 17.30 w Rzeszowie, Olsztynie i Gorzowie Wielkopolskim. Najmniej - w Zielonej Górze, Wrocławiu i Szczecinie.

Wynosili karty wyborcze

Jak poinformowała PKW, w czasie wieczornej konferencji najwięcej odnotowanych incydentów dotyczyło problemów poza lokalami komisji wyborczych. Dochodziło m.in. do zrywania plakatów, kradzieży banerów, uszkodzenia banerów, umieszczania banerów w miejscach niedozwolonych, agitacji, zniesławień czy wynoszenia kart wyborczych.

W Lęborku wiceprzewodnicząca komisji zatrzymała mężczyznę, który wypełnił karty i wyszedł z nimi na zewnątrz. Na skutek interwencji komisji wrócił i wrzucił karty do urny - czy będą ważne, rozstrzygnie komisja.

PiS w niedzielę złożyło zawiadomienie w związku z nieprawidłowościami w czasie wyborów. - Tego typu komunikat dotarł do nas faksem w dniu dzisiejszym o godzinie 17.15. Niezwłocznie zwróciliśmy się do wszystkich komisarzy wyborczych, na terenie których działają obwodowe komisje, które w piśmie PiS zostały wymienione. Do chwili obecnej otrzymaliśmy tylko jedną odpowiedź - wyjaśnił wiceprzewodniczący Stanisław Kosmal.

W odpowiedzi od komisarza wyborczego z Warszawy napisano, że nie stwierdzono sytuacji, by karty były niekompletne lub nie odpowiadały ustalonemu wzorowi. Jak jednak dodał Kosmal, w końcowej części odpowiedzi stwierdzono, że w godzinach rannych odnotowano kilka kart niekompletnych, które odłożono do kart niewykorzystanych.

Zawiadomienie o nieprawidłowościach złożył też SLD.

PKW poinformowała również, że z powodu niewłaściwych kart głosowanie może zostać wydłużone w Raciborzu. Ostatecznie zdecydowano, że cisza wyborcza nie zostanie wydłużona.

Do południa 207 incydentów

W czasie wcześniejszej konferencji o godzinie 12 wiceszef PKW Stanisław Kosmal podkreślił, że niedzielne wybory przebiegają dość spokojnie, choć dochodzi do incydentów.

Do południa policja poinformowała o czterech przypadkach wyniesienia kart do głosowania poza lokal wyborczy: w Małopolsce, na Śląsku i w woj. warmińsko-mazurskim.

PKW otrzymała także informację, iż na jednej z rzeszowskich stron ogłoszeniowych oferowane są karty do głosowania za 5 zł od sztuki. Jest to sprawdzane.

Wiceszef PKW mówił również, że delegatura Krajowego Biura Wyborczego we Włocławku zawiadomiła, iż przed lokalem wyborczym nr 8 w tym mieście policja zatrzymała dwie osoby usiłujące kupować głosy wyborców.

- Przy zatrzymanych znaleziono wizytówki z danymi kandydatów na radnych. Sprawę wyjaśnia policja - dodał sędzia Kosmal.

W sumie PKW do godz. 12 odnotowała 207 incydentów wyborczych, w tym wyborczą agitację.

Pierwsza konferencja PKW

Wcześniej na konferencji prasowej po godz. 9 PKW informowała, że od północy do godz. 7.30 miało miejsce 137 incydentów, które naruszyły ciszę wyborczą. Chodziło m.in. o zrywanie plakatów i niszczenie banerów wyborczych.

Wszystkie przypadki są wyjaśniane przez policję. Podobnie jak sprawa zaginięcia 480 kart do głosowania na burmistrza w miejscowości Głogów Małopolski. Ich brak stwierdzono podczas liczenia przed wydaniem obwodowym komisjom wyborczym.

PKW podała, że wszystkie lokale wyborcze w liczbie 27435 otwarto o czasie, mimo że np. w trzech lokalach obwodowych komisji wyborczych Chorzowie na Śląsku nie było początkowo prądu, zaś w Nowym Miszewie wadliwe opieczętowano karty. Poprawiono to jednak jeszcze przed otwarciem lokalu.

PKW poinformowała, że w dolnośląskiej gminie Żukowice do jednego z lokali obwodowej komisji wyborczej zgłosiło się dwóch mężów zaufania jednej z partii, choć zgodnie z prawem może być tylko jeden.

- Przewodniczący komisji próbował przekonać ich, że może być tylko jeden, ale nie udało się ich przekonać i obaj przebywają w tym lokalu - powiedział członek PKW, sędzia Włodzimierz Ryms.

PKW o wyborczych incydentach

PKW o wyborczych incydentach

Zrywanie banerów

Jak powiedział z kolei wcześniej Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, do łamania ciszy wyborczej dwukrotnie doszło w Opolu.

Pierwszy przypadek miał miejsce na ulicy Olimpijskiej, gdzie stawiano banery kandydatów. Drugi na ulicy Wojska Polskiego, gdzie palono plakaty kandydatów.

Do trzech pozostałych przypadków łamania ciszy wyborczej doszło poza Opolem. - Pierwszy w gminie Namysłów, miejscowość Kowalkowice, drugi w Krapkowicach i trzeci Szymiszowie. Wszystko to przypadki niszczenia bądź dodatkowego doklejania wizerunków kandydatów - powiedział Tkacz.

Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.

Łamanie ciszy wyborczej na Opolszczyźnie

Łamanie ciszy wyborczej na Opolszczyźnie

W trakcie ciszy wyborczej zakazana jest agitacja wyborcza: nie wolno wywieszać plakatów, rozdawać ulotek, organizować spotkań związanych z wyborami, namawiać do głosowania na konkretnych kandydatów i na listy. Za złamanie zakazu grozi grzywna od 50 zł do 5 tys. zł.

Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP

Czytaj także: