- Strach jest najsilniejszą bronią każdego aparatu represji i każdej autorytarnej władzy. Nie bicie, tylko strach przed biciem paraliżuje nas w działaniu - mówił w "Kropce nad i" Władysław Frasyniuk.
Frasyniuk komentował raport Amnesty International, w którym stwierdzono, że "polskie władze robią wszystko co mogą, by zablokować protesty, najpierw fizycznie na ulicach, a następnie wykorzystując regulacje prawne", zaś policja "chce zaszczepić strach protestującym".
"Nie ma jeszcze stanu wojennego"
- Słyszałem to, tylko że 30 lat wcześniej - powiedział opozycjonista z czasów PRL. - Trzeba sobie powiedzieć wprost: nie wolno się bać. Strach jest najsilniejszą bronią każdego aparatu represji i każdej autorytarnej władzy. Nie bicie, tylko strach przed biciem paraliżuje nas w działaniu - dodał.
Zdaniem Frasyniuka "nie ma jeszcze stanu wojennego, nie ma ciężkich represji, nie biją, nie zamykają, nie wyrzucają z pracy". - Problem polega na tym, że trzeba się wewnątrz przełamać i powiedzieć "dość" - stwierdził.
"Jaki jest dzieckiem Ryszarda Petru i Grzegorza Schetyny"
Frasyniuk komentował też decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, która konsekwentnie nie stawia się przed komisją weryfikacyjną. - Szczerze powiedziawszy nigdy nie byłem sympatykiem pani Gronkiewicz-Waltz, ale jestem w tej chwili absolutnie jej admiratorem. Pani profesor prawa Gronkiewicz-Waltz staje w obronie państwa prawa, staje w obronie przepisów konstytucyjnych - powiedział. - Staje w obronie, bo ktoś musi bronić zasad - dodał. - Ja uważam, że Patryk Jaki [przewodniczący komisji reprywatyzacyjnej - red.] jest dzieckiem Ryszarda Petru i Grzegorza Schetyny. Jeśli ktoś mówi, że to Jaki zbudował swoją pozycję poprzez Hannę Gronkiewicz-Waltz, to to nieprawda - ocenił Frasyniuk. - Jeśli coś jest sprzeczne z konstytucją, a tak powiedzieli politycy Platformy Obywatelskiej, tak powiedzieli politycy PSLu i Nowoczesnej, to jak ta komisja jest sprzeczna z konstytucją, to się nie wchodzi do tej komisji - powiedział. - Uważam, że namawianie, apelowanie, żeby ona przyszła i stanęła - to przypomina PRL - dodał. Stwierdził też, że skoro została "złamana konstytucja" to "nie wchodzi się do grupy przestępczej". - Niezależnie od tego, co się wydarzyło w sprawie reprywatyzacji, to powiedziałbym tak: znowu ulegamy takiemu populizmowi - wyjaśnił. - Patologia polega na tym, że politycy, którzy odpowiedzialni są za porządek prawny nie mieli odwagi, żeby siąść i zastanowić się w jaki sposób w biednym państwie, które wychodzi z koszmarnej, dziedziczonej biedy komunistycznej, stworzyć prawo, które albo zamknie reprywatyzację albo stworzy jakieś mechanizmy - ocenił.
"Nie bójcie się polityki"
Frasyniuk mówił też o proteście głodowym lekarzy rezydentów. - Jestem pełen szacunku dla ludzi, którzy podejmują tak radykalne kroki jak głodówka. Ja wiem, co to jest głodówka i to jest najbardziej radykalna forma protestu. To jest już akt ostatecznej niemocy, dlatego, że ci ludzie w tej chwili grają swoim zdrowiem i życiem - powiedział. - Walczą o poziom naszego życia, poziom naszego zdrowia, poziom naszego leczenia - mówił. - Za to powinniśmy być im głęboko wdzięczni - dodał. Zaapelował też do lekarzy, aby nie odcinali się od polityków, bo to też są ich pacjenci. - Jeśli się odcinacie od polityków, to tak jak byście reagowali na lęk strachem. Nie bójcie się. To są tacy sami ludzie jak wy - powiedział. - Nie bójcie się polityki, bo staniecie się zakładnikami Kaczyńskiego - stwierdził.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24