To są zaniedbania wieloletnie, związane z dekadami - mówił w programie TVN24 "Wstajesz i weekend" reżyser Wojciech Szumowski, twórca filmu "Rozproszona zagłada", odnosząc się do wciąż nierozpoznanych miejsc, które powinny upamiętniać ofiary Holokaustu.
Film Wojciecha Szumowskiego "Rozproszona zagłada", który dotyka tematu masowych egzekucji w czasie II wojny światowej na terenie Polski, zostanie wyemitowany dziś o godzinie 20 w "Superwizjerze" na antenie TVN24.
W przypadku wielu masowych egzekucji na terenie dzisiejszej Polski ostateczna liczba ofiar Holokaustu wciąż nie jest znana. Imiona i nazwiska ofiar, a także miejsca ich pochówków wciąż pozostają przedmiotem badań.
- To są zaniedbania wieloletnie, zaniedbania związane z dekadami, usuwania wiedzy o zagładzie - mówił w programie TVN24 "Wstajesz i weekend" reżyser Wojciech Szumowski, odnosząc się do wciąż nierozpoznanych miejsc w Polsce, które powinny upamiętniać ofiary Holokaustu.
Szumowski przypomniał, że naziści dokonywali mordu w wielu miejscach, dlatego - jak stwierdził - pamięć o tych miejscach jest bardzo rozproszona. - Niemcy byli bardzo dokładni i systematyczni. Tylko jednostki gdzieś przetrwały - powiedział reżyser, dodając, że w takiej sytuacji "wiedzy jest trudno przebić się do powszechnej świadomości".
"Wbity kołek, znak na drzewie"
Wiele zbrodni dokonywanych przez oddziały nazistowskie nie zostało udokumentowanych. Ci, którzy szukają wciąż nierozpoznanych miejsc, gdzie spoczywają ofiary Holokaustu, mają bardzo niewiele wiedzy na ten temat.
Szumowski przypomniał w programie "Wstajesz i weekend", że poszukiwanych miejsc jest bardzo dużo, a naukowcy starają się znaleźć kontakt z żyjącymi ludźmi na terenach, gdzie mogło dochodzić do egzekucji. - Ci ludzie wiedzą i pamiętają - powiedział reżyser, dodając, że wskazówką do znalezienia takiego miejsca może być "wbity kołek" czy "znak na drzewie". - Naukowcy jeżdżą w te miejsca, aby szukać śladowych informacji - dodał reżyser.
Źródło: TVN24