- PiS ma swój złoty dzień, a szczujnia ruszyła do walki - powiedział w "Kropce nad i" Stefan Niesiołowski (PO), komentując falę dymisji ogłoszonych w środę przez Ewę Kopacz. - Jest mi przykro i smutno, że pod wpływem tego, co zrobił pan S., dochodzi do tak daleko idącej rekonstrukcji rządu (...). To jest też uginanie się przed PiS-em - ocenił z kolei Ryszard Kalisz.
W środę wieczorem premier Ewa Kopacz poinformowała, że ze stanowisk zrezygnowali m.in. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, minister sportu Andrzej Biernat, koordynator ds. służb specjalnych Jacek Cichocki. Decyzję o rezygnacji ze stanowiska podjął też marszałek Sejmu Radosław Sikorski.
Szefowa rządu poinformowała też, że nie przyjmie sprawozdania Andrzeja Seremeta z rocznej pracy prokuratury, co może doprowadzić do jego odwołania przed końcem kadencji.
Stefan Niesiołowski (PO) przyznał w "Kropce nad i", że lawinę dymisji przyjął z zaskoczeniem, a o decyzji premier dowiedział się z mediów. Ocenił ją jednak jako "słuszną".
- Jest kampania wyborcza, byłaby to nieustająca awantura. Widzimy piekło tych PiS-owskich nienawistników. Cała ta szczujnia ruszyła do walki. Ma ona dosyć słabe argumenty. Myślę, że dobrze się stało dla kultury politycznej w Polsce - podkreślił.
Komentując możliwe przyczyny decyzji Kopacz, Niesiołowski stwierdził, że "być może pani premier uznała, że lepiej będzie, jak wszyscy, którzy są w ogóle nagrani, w jakimkolwiek stopniu, odejdą".
"Równia pochyła" PO
Jacek Kurski ocenił, że w nagranych rozmowach "musiało być coś więcej, o czym my nie wiemy, a wie Ewa Kopacz albo Donald Tusk i co pchnęło ją do tego ruchu".
Kurski stwierdził, że nowe nazwiska w rządzie nie pomogą PO w odzyskaniu przychylności wyborców.
- To nie jest partia ideowa, nie jest partią wartości. Jest raczej takim technokratycznym konglomeratem interesów, władzy, gdzie jedynym lepiszczem są stanowiska i apanaże - powiedział.
- Moim zdaniem, tego rodzaju kryzysu PO nie przetrwa. Zostaną uruchomione dalsze procesy dezintegracyjne, gnilne, rozkładowe. Będzie zemsta koterii. To jest równia pochyła - ocenił.
"Owoce zatrutego drzewa"
Ryszard Kalisz (Dom Wszystkich Polska) przyznał, że jest "na swój sposób zaskoczony" rezygnacją marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
Odniósł się też do zmian wśród ministrów: - Jest mi przykro i smutno, że pod wpływem tego, co zrobił pan S., dochodzi do tak daleko idącej rekonstrukcji rządu - podkreślił.
Jak dodał, rozmowy zostały nagrane nielegalnie i stanowią owoce zatrutego drzewa. - Nielegalnie nagrane rozmowy nie powinny być podstawą do wyciągania jakichkolwiek wniosków - zaznaczył.
Zwrócił też uwagę, że zastrzeżenia wobec Bartosza Arłukowicza pojawiały się w związku z działalnością resortu, a nie podał się wcześniej do dymisji.
Ocenił, że tak poważna rekonstrukcja stanowi "uginanie się przed PiS, uginanie się przed S.". - A nie można się uginać. Nie można się uginać, państwo musi być racjonalne - powiedział Kalisz.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24