Leonard Krasulski, bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, został w latach 70. zdegradowany i wyrzucony z wojska za kradzież spirytusu - pisze dziennik "Fakt". Wcześniej ta sama gazeta podała, że obecny poseł PiS miał zataić informację o służbie w Ludowym Wojsku Polskim.
Dziennikarze "Faktu" informację o przyczynach degradacji Krasulskiego poznali dzięki dwóm informatorom, którzy "niezależnie od siebie opowiedzieli spójną historię".
- W kompanii medycznej miał dostęp do leków i spirytusu - powiedział w rozmowie z dziennikiem jeden z wojskowych, który nie chce ujawniać swoich personaliów.
- Poszło o defraudację 20-litrowej beczki spirytusu i innego mienia - dodał w "Fakcie" wojskowy. Inny informator, Ryszard M., twierdzi w dzienniku, że Krasulski został poddany wówczas werdyktowi sądu honorowego podoficerów.
"Dzięki temu nie było kontroli z zewnątrz, która mogłaby wykryć inne nieprawidłowości" - podaje gazeta.
Pytania o przeszłość
Na początku stycznia "Fakt" napisał, że "Krasulski zataił w życiorysie, że służył w Ludowym Wojsku Polskim, ale też, że był to 1. Warszawski Pułk Czołgów, a to żołnierze tej formacji w grudniu 1970 r. strzelali do robotników na Wybrzeżu".
W odpowiedzi na to poseł PiS wydał oświadczenie, w którym powiedział, że "wymieniona publikacja zawiera nierzetelne i nieuczciwe treści". - Tezy w niej zawarte naruszają moje dobre imię, łącząc mnie z tragicznymi wydarzeniami grudnia 1970 roku - dodał.
- Oświadczam, że podejmę wszelkie możliwe kroki prawne przeciwko nierzetelnym wydawcom i dziennikarzom rozpowszechniającym te stawiające mnie w złym świetle treści - powiedział poseł Krasulski, po czym opuścił salę konferencyjną nie chcąc odpowiadać na żadne pytania dziennikarzy.
4 stycznia MON opublikowało archiwalne dokumenty dotyczące przebiegu służby obecnego posła PiS.
W jednej z ujawnionych opinii na temat Krasulskiego napisano: "W okresie opiniodawczym okazał się podoficerem nie zdyscyplinowanym, mało wartościowym, ze swoich obowiązków wywiązuje się połowicznie. Nie troszczy się o warunki bytowe żołnierzy. Musi być pod stałą kontrolą przełożonych. Samodzielnie nic nie potrafi zrobić. Niedba o powierzone mu mienie wojskowe" (pisownia oryginalna - red.).
Współpracownik prezesa
Leonard Krasulski, zwany przez współpracowników i przyjaciół Lonią (co ujawnił m.in. w rozmowie z Teresą Torańską w książce "Smoleńsk" Karol Karski) od lat uchodzi za jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, co podczas wizyt w Elblągu Kaczyński wiele razy podkreślał. Krasulski już w 1989 roku organizował w woj. elbląskim kampanię wyborczą Jarosława Kaczyńskiego do Senatu, a potem uczestniczył w zakładaniu Porozumienia Centrum oraz PiS.
Od lat Krasulski jest szefem lokalnych struktur PiS w Elblągu.
Krasulski posłem jest nieprzerwanie od V kadencji Sejmu, podczas posiedzeń często siedzi tuż za prezesem Kaczyńskim, w obecnej kadencji Sejmu jest członkiem prezydium klubu PiS. Krasulski jest zastępcą przewodniczącego w komisjach Gospodarki i Rozwoju oraz Łączności z Polakami za Granicą. Od wielu lat zabiega m.in. o realizację pomysłu przekopu Mierzei Wiślanej.
Autor: ts/sk / Źródło: fakt24.pl, PAP