Padł pierwszy klaps na planie filmu "Prosto z nieba", który opowiada o katastrofie smoleńskiej z perspektywy rodzin ofiar. Film powstanie w ekspresowym tempie - zdjęcia potrwają do końca lutego, a całość ma być gotowa w połowie marca. Zagrają w nim m.in. Olga Bołądź, Mirosław Baka i Renata Dancewicz.
Film reżyseruje Piotr Matwiejczyk, dotychczas znany z kina niezależnego. - Film będzie się składał z pięciu nowel, które przedstawią historię rodzin związanych w jakimś stopniu, większym lub mniejszym, z katastrofą smoleńską - powiedział reżyser podczas realizacji pierwszych zdjęć do filmu. Jak tłumaczył, zdecydował się go nakręcić, ponieważ katastrofa smoleńska została zdominowana przez walkę polityczną.
- Myślę, że znalazłem oryginalny sposób na to, żeby opowiedzieć tę historię, tak by nie rozdrapywała ran osób, które straciły bliskich w tej katastrofie. Chcę uciec od tego, co od dziesięciu miesięcy pokazywane jest w mediach. Katastrofa smoleńska stała się jakąś walką polityczną, wzajemnymi oskarżeniami, przepychanką medialną. Zapominamy o tym, co najważniejsze, czyli o tym, że tam zginęli ludzie, którzy niekoniecznie byli związani z polityką - opowiadał.
Film ma być apolityczny
Akcja opowiadanej historii rozpoczyna się przed świtem 10 kwietnia 2010 r. i z każdą minutą będzie przybliżać widzów do pierwszych informacji o problemach z lądowaniem samolotu, a następnie o katastrofie i jej ofiarach. - W filmie zobaczymy, jak te wiadomości docierały do osób, których bliscy polecieli na uroczystości do Katynia, i jak na nie zareagowali - tłumaczył reżyser.
Film, jak dodał, ma być apolityczny i opowiadać "o prawdziwych ludziach i prawdziwych emocjach, a nie o tym, co się dzieje pod szyldami różnych partii". - Mam nadzieję, że będzie on odebrany jako pierwszy, który jest o katastrofie smoleńskiej, ale nie staje po żadnej ze stron - podkreślił Matwiejczyk, który samodzielnie finansuje produkcję filmu.
"To historia uniwersalna"
W "Prosto z nieba" zobaczymy m.in. Olgę Bołądź, Marcina Bosaka, Renatę Dancewicz, Eryka Lubosa, Mirosław Bakę, Aleksandrę Bednarz. - To historia uniwersalna. To opowieść, która równie dobrze mogłaby się rozegrać w zupełnie innych realiach. Może słowo użyta nie jest odpowiednim słowem, bo nie mamy prawa używać tej tragedii, ale jest ona użyta w szlachetny sposób. Piotrek mimo całej gorączki wokół tego tematu opowiada bardzo uniwersalną, piękną i filozoficzną historię - przekonywał Marcin Bosak.
Jego filmową partnerką będzie Olga Boźniak. Widzowie zobaczą ich razem m.in. w scenie pożegnania, gdy 10 kwietnia o piątej rano Boźniak, grająca tłumaczkę języka rosyjskiego, opuszcza ich wspólne mieszkanie, by udać się na lotnisko. - W filmie mam do przedstawienia dramat mojej rodziny. To, że coś nam się rozpada, czego nie potrafimy posklejać. Widz zobaczy, co i jak zmienia się w naszych sercach i głowach pod wpływem potencjalnej możliwości takiej tragedii, bo w filmie nie jest do końca powiedziane, że nas to dotyka, że któreś z nas ginie - tłumaczył Bosak.
Piotr Matwiejczyk (ur. 1980 r.), twórca kina niezależnego, filmem zajmuje się od 1992 r. Pierwsze filmy realizował wspólnie m.in. z bratem Dominikiem Matwiejczykiem, także twórcą kina niezależnego. W 1999 r. trafił do Szkoły Filmowej we Wrocławiu; w 2001 r. współtworzył nieformalną Wytwórnię Filmów Niezależnych Muflon Pictures, gdzie realizował filmy krótkie i pełnometrażowe, m.in. "Chinacity", "Łasice i borsuki", "Koszmar minionej zimy" i "Wadę". Po 2004 r. na własną rękę zrealizował "O czym są moje oczy" oraz nagradzane "Homo Father ", "Świnia" i "Między nami dzieciakami".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Filmweb