Trwa ewakuacja z Afganistanu, w którą zaangażował się też polski rząd. Jak przekazał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, w czwartek po południu z Kabulu wylecieli ostatni obywatele Polski. W programie "Tak jest" w TVN24 wiceszef MSZ mówił, że w sumie do Polski może zostać ewakuowanych "nawet kilkaset osób". - To nie są tylko te osoby, które współpracowały tylko z polską misją czy polskim kontyngentem, jest mnóstwo osób, które z różnych powodów chcą wsiąść do polskiego samolotu - dodał.
W środę wieczorem w Warszawie wylądował pierwszy samolot z osobami ewakuowanymi z Afganistanu, w czwartek nad ranem kolejny. - Kilkadziesiąt osób jest już bezpiecznych w Polsce - przekazał na konferencji wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
- To są osoby, które z różnych powodów chcą się wydostać z terytorium Afganistanu. Część z nich to osoby, które aktywnie działały na rzecz demokratycznego Afganistanu we współpracy z Polską. W naturalny sposób im chcemy pomóc przede wszystkim. Próśb jest bardzo dużo, a warunki są skrajnie trudne - mówił. Poinformował, że wszyscy Afgańczycy, którzy trafiają do Polski, są transportowani do specjalnych ośrodków, przebywają w bezpiecznych miejscach i mogą ubiegać się o wizy humanitarne.
Przydacz: jest mnóstwo osób, które z różnych powodów chcą wsiąść do polskiego samolotu
Więcej o ewakuacji z Afganistanu Przydacz mówił także w programie "Tak jest" w TVN24.
Mówił, że lista osób, które chcą opuścić Afganistan, "cały czas fluktuuje, zmniejsza się, zwiększa się, w zależności od sytuacji". - Trudno jest w tym momencie powiedzieć. Widzimy, że to są tysiące ludzi, którzy chcą wrócić, my będziemy starali się prowadzić tę akcję tak długo jak to będzie bezpieczne i potrzebne - powiedział.
Mówił, że ma nadzieje, że ta akcja potrwa "przez najbliższe kilkanaście godzin, być może kilka dni".
- To są dziesiątki osób przemieszczane każdym samolotem. Może to być nawet kilkaset osób, ale zobaczymy finalnie, ile z nich uda się wydostać. To nie są tylko te osoby, które współpracowały tylko z polską misją czy polskim kontyngentem, jest mnóstwo osób, które z różnych powodów chcą wsiąść do polskiego samolotu, niekoniecznie mając kontakty z Polską - dodał wiceszef MSZ.
Ewakuacja z Afganistanu. MSZ: ostatni Polacy wylecieli z Kabulu
Wcześniej, w czwartek po południu, Przydacz przekazał, że "ostatnia dwójka obywateli Polski wyleciała z Kabulu w kierunku Uzbekistanu". - Mamy nadzieję, że bezpiecznie dotrą do Polski. Na tym etapie nie ma już więcej obywateli Polski (w Afganistanie), o których byśmy wiedzieli. Co nie oznacza, że w perspektywie minut, godzin czy dni takich informacji nie poweźmiemy - zaznaczył.
- Na ten moment wszyscy Polacy, z którymi mieliśmy kontakt, wylecieli z Afganistanu - powtórzył wiceminister.
Przydacz powiedział, że Polska "koordynuje działania z obecną na miejscu stroną amerykańską i brytyjską". - Warto podziękować za to wsparcie. Wojska sojusznicze współpracują bardzo aktywnie. Będziemy pomagać kolejnym grupom. My, mając na miejscu swoich dyplomatów i samoloty, pomożemy wywieźć kolejne osoby - zapowiedział.
- Nie wiemy, jak długo jeszcze lotnisko w Kabulu będzie bezpieczne. Chodzi o to, by pomóc wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Musimy solidarnie, wspólnie to zadanie realizować - dodał wiceminister.
Przydacz zapewniał, że akcja ewakuacyjna będzie prowadzona tak długo, gdy będzie to możliwe. - Na ten moment nie mogę wskazać, kiedy przyleci ostatni samolot. Chcemy pomóc jak największej liczbie osób - zaznaczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24