- To była moja pierwsza sesja, nie mam w ogóle doświadczenia - przyznała Ewa Kopacz, komentując zdjęcia które ukazały się w magazynie "Viva!". Czasopismo obok ilustracji z szefową rządu umieściło bez jej wiedzy informacje o markach i sklepach, z których pochodziły ubrania i dodatki.
- Na pewno wyciągnę z tego wnioski - stwierdziła Ewa Kopacz zapytana, czy ktoś odpowie za niedopilnowanie takich kwestii.
Przyznała, że to była jej pierwsza sesja zdjęciowa, nie miała więc "żadnego doświadczenia w tych sprawach".
Ubrać się jak premier
Zamieszanie dotyczy informacji, które czasopismo umieściło na stronach tuż obok zdjęć szefowej rządu. Jest tam między innymi napisane, gdzie i za ile można kupić ubrania i dodatki, które w czasie sesji zdjęciowej miała na sobie Ewa Kopacz.
"Jakiekolwiek łączenie osoby Prezes Rady Ministrów Pani Ewy Kopacz z producentami wskazanymi w materiale jest nieuzasadnione" - czytamy w oświadczeniu wydawnictwa Edipresse. Opublikowano je we wtorek na stronie internetowej wydawnictwa.
"Ubolewamy nad faktem, że w związku z tą kwestią w mediach pojawiły się nieprawdziwe zarzuty wobec Pani Premier oraz Edipresse" - napisano.
"Oświadczamy, że sesja z Panią Premier jest wyłącznie materiałem redakcyjnym, a udział Pani Premier w sesji zdjęciowej nie był związany z promowaniem żadnych marek czy produktów innych podmiotów" - dodano.
"Lokowanie produktu" w sesji Kopacz
Na Ewę Kopacz spadła jednak lawina krytyki.
Ekspert od marketingu politycznego dr Sergiusz Trzeciak komentując w poniedziałek tę sprawę mówił nam, że tego typu "lokowanie produktu" nie przystoi szefowej rządu. Mówił też o prawdopodobnej "wpadce" biura prasowego Kopacz. - Znając zwyczaje obowiązujące w prasie kolorowej urzędnicy powinni się upewnić, że takie lokowanie produktu nie będzie miało miejsca, ktoś powinien zwrócić na to uwagę, uregulować to z wydawcą - ocenił.
Z kolei były premier Kazimierz Marcinkiewicz mówił we wtorek w programie "Jeden na jeden", że za tę sesję zdjęciową w kancelarii premier powinny polecieć głowy.
Jak informowało wczoraj Radio Zet, Kancelaria Premiera Rady Ministrów zwróciła się do wydawcy o wyjaśnienia ws. sesji. Rzeczniczka rządu Iwona Sulik zapewniała od początku, że premier nie wiedziała, iż dane o producentach strojów i biżuterii będą podawane w artykule.
Autor: db,bieru//gak,rzw / Źródło: tvn24