Nad Radomiem znów zaświeciło słońce, a na tamtejszym lotnisku znów pojawiły się tłumy by podziwiać lotnicze akrobacje. Oprócz pokazów w powietrzu, maszyny można było też podziwiać na ziemi. Długa kolejka ustawiła się do polskiego samolotu transportowego Herkules z 1971 r., który m.in. wspiera polskie kontyngenty wojskowe i akcje humanitarne. Punktem kulminacyjnym była symulowana walka pilotów MIG-29 i F-16.
Jak mówił na antenie TVN24 kpt. Łukasz Marciniak, pilot MiG-29, który zmierzył się z F-16, dzisiejszy pokaz był przygotowywany specjalnie dla publiczności. - Przygotowywaliśmy się długo do tego pokazu. Najpierw teoretycznie, później wykonując treningi wspólnie z samolotami F-16. Najpierw treningi odbywały się w Malborku, później już w Radomiu, tak by piloci mieli okazję zapoznać się z otoczeniem tego lotniska - opowiadał pilot. Symulowana walka MiG-ów z F-16 trwała około 10 minut.
Podziwiają Herkulesa
W Radomiu po raz pierwszy przed polską publicznością zaprezentował się zespół akrobatyczny Chorwackich Sił Powietrznych i Obrony Przeciwlotniczej "Krila Oluje" (Skrzydła Burzy). Zespół wykonał kilkunastominutowy pokaz na wysokościach od 150 do 1000 m. W czasie prezentacji samoloty latały w odległościach mniejszych niż 2 metry od siebie i osiągały prędkości 550km/h.
Maszyny można było podziwiać nie tylko w czasie podniebnych pokazów, a także na wystawie. Długa kolejka zwiedzających ustawiła się do polskiego samolotu transportowego Herkules z 1971 r., który m.in. wspiera polskie kontyngenty wojskowe i akcje humanitarne.
Jak powiedział mjr Jarosław Gozdalski z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu maszyna waży ok. 30 ton, a jej maksymalna masa dostarcza wynosi 70 ton. Samolot może zabrać 90 pasażerów albo 18 ton ładunku.
Widzowie chętnie wchodzili do środka Herkulesa. - Rzadko zdarza się okazja, by przekonać się na własne oczy, jak wygląda samolot transportowy w środku - mówi miłośnik lotnictwa w okolic Warszawy. Według niego maszyna, która w czwartek właśnie wróciła z Afganistanu, robi duże wrażenie.
Sporym zainteresowaniem cieszyło się też stanowisko Mennicy Polskiej, na którym kolekcjonerzy kupowali pamiątkowe dukaty. Na rewersach monet znajdują się samoloty MiG-29 i TS-11 Iskra.
Gwiazdy pokazów
Na Air Show można było zobaczyć 180 statków powietrznych z 17 krajów. Gwiazdami pokazów były dwa światowej sławy zespoły akrobacyjne - "Frecce TriColori" ("Trójkolorowe Strzały") z Włoch oraz "Patrouille de France" z Francji. Ich sobotnie występy wywołały duży aplauz publiczności.
Włosi latający w zespole 10 samolotów Aermacchi MB-339PAN po raz ostatni wystąpili w Polsce w 2001 r., a Francuzi - wykonujący pokaz na ośmiu samolotach Alpha Jet - cztery lata temu. Po raz pierwszy w Polsce wystąpił też zespół akrobacyjny Szwajcarskich Sił Powietrznych "Patrouille Suisse", latający na sześciu samolotach Northrop F-5E Tiger II.
Na pokazach nie zabrakło także polskich zespołów - "Biało-Czerwonych Iskier" oraz "Orlików". Siły Powietrzne prezentują samoloty MiG-29, F-16, Su-22 oraz m.in. C-130, CASA i C-295M. Akrobacje wykonali też piloci m.in. z Austrii, Belgii, Czech, Grecji, Holandii, Węgier, Niemiec.
Honorowy patronat prezydenta
Organizatorami imprezy są: Siły Powietrzne RP, Urząd Miejski w Radomiu, Aeroklub Polski, Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne SWAT i Port Lotniczy Radom S.A. Honorowy patronat nad pokazami objął prezydent Bronisław Komorowski.
Air Show w Radomiu to największe w Polsce międzynarodowe pokazy lotnicze samolotów wojskowych i cywilnych. W tym roku impreza odbędzie się po raz dwunasty. Pierwsze Air Show zorganizowano w 1991 r. w Poznaniu, potem pokazy odbywały się też w Gdyni, Bydgoszczy i Dęblinie. Od 2000 r. Air Show odbywa się na radomskim lotnisku Sadków; od 2003 r. jest organizowane co dwa lata.
Dwie ostatnie edycje Air Show zakończyły się tragicznie. W czasie pokazu w 2007 r. w katastrofie lotniczej zginęło dwóch pilotów zespołu akrobacyjnego "Żelazny" z Aeroklubu Ziemi Lubuskiej. Z kolei w 2009 roku podczas pokazu spadł białoruski myśliwiec Su-27; zginęło wówczas dwóch lotników z Białorusi.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP