- Obecnie "nie ma żadnych poważnych sygnałów, które wskazywałyby na zmianę stanowiska Ukrainy" w sprawie zgody na prowadzenie prac ekshumacyjnych - stwierdził Rafał Leśkiewicz.
- W czwartek twierdzenia te odrzucił Andrij Nadżos. Poinformował, że nie ma mowy o "zatrzymaniu czy zawieszeniu poszukiwań i ekshumacji".
- Wiceminister kultury Ukrainy przekazał również szczegóły w sprawie przeprowadzonych już prac ekshumacyjnych.
W czwartek Andrij Nadżos poinformował, że "nie ma w żadnych planach zmieniać stanowiska wobec kontynuacji prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych ani w najbliższej, ani w dalszej przyszłości". - Mamy pozytywne doświadczenia, które zdobyliśmy w Puźnikach, i przygotowujemy się do wspólnego ponownego pochówku, który ma się odbyć na początku września - podkreślił.
Pogrzeby szczątków ofiar z Puźnik planowane są na 6 września, o ile pozwolą na to warunki bezpieczeństwa. - Miejsce wydarzenia podajemy zwykle dopiero w przeddzień, żeby nie było to pretekstem do uderzenia dla rosyjskiego agresora - dodał i zaznaczył, że termin jest uzgodniony ze stroną polską.
Nadżos poinformował również, że obecnie trwają prace w dawnej wsi Zboiska, znajdującej się w granicach Lwowa, gdzie od dwóch tygodni działają specjaliści polscy i ukraińscy. We wrześniu 1939 roku polskie wojsko, dowodzone przez pułkownika Stanisława Maczka, toczyło tam zacięte walki z Wehrmachtem.
"Nie możemy narażać polskich obywateli"
Wiceminister ujawnił też, że wkrótce planowana jest wizyta przygotowawcza w Jureczkowie koło Przemyśla, gdzie mają odbyć się poszukiwania ofiar ukraińskich. - Jesteśmy w bezpośrednim dialogu z Polakami, pracują dwie wspólne ekspedycje, dlatego o żadnych oznakach zatrzymania czy zawieszenia poszukiwań i ekshumacji nie może być mowy - zapewnił.
Nadżos zwrócił uwagę, że w warunkach rosyjskiej agresji niemożliwe jest równoczesne prowadzenie wielu ekshumacji. - Dzisiejsza bardzo ciężka noc we Lwowie, na Wołyniu, w Kijowie pokazuje, że barbarzyńskie ostrzały dronami i rakietami trwają. W takich warunkach możemy zapewnić bezpieczeństwo na jednym obiekcie i po zakończeniu prac przechodzimy do następnego. To jest odpowiedzialne podejście - oświadczył.
Nawiązał też do eksplozji rosyjskiego drona w okolicach miejscowości Osiny. - To znak, że znajdujemy się w niebezpieczeństwie. Być może wraz z kwestią ekshumacji powinniśmy poważniej rozmawiać także o aspektach bezpieczeństwa. Nie możemy narażać polskich obywateli na ryzyko rosyjskich ataków - zaznaczył Nadżos.
Co mówił Leśkiewicz?
We wtorek w radiowej Jedynce rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz zapewnił, że Karol Nawrocki nie wyklucza członkostwa Ukrainy w NATO, natomiast w obecnej sytuacji geopolitycznej nie widzi możliwości wejścia tego kraju do Sojuszu. - Jedną z kwestii, która jest niezwykle istotna, a która może wpłynąć na zmianę nastawienia prezydenta, jest rozwiązanie kwestii dotyczących ofiar ludobójstwa na Wołyniu i podjęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na Wołyniu - powiedział.
Leśkiewicz podkreślił wówczas, że Polsce zależy na tym, by rozwiązać systemowo problem wydawania zgód na rozpoczęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych w Ukrainie. - Tam leży ponad 100 tysięcy ofiar ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów, mordowanych niezwykle brutalnie, i rodziny ofiar oczekują, że te bezimienne groby wreszcie zostaną wyeksplorowane, że szczątki zostaną podjęte, zostaną godnie, po chrześcijańsku pochowane - powiedział.
Jak wskazał, "na razie nie ma żadnych poważnych sygnałów, które wskazywałyby na zmianę stanowiska Ukrainy" w sprawie zgody na prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych, oprócz "jednostkowego przypadku".
Na początku sierpnia 2025 roku rozpoczęły się prace poszukiwawczo-ekshumacyjne w dawnej wsi Zboiska, znajdującej się obecnie w granicach Lwowa. W maju tego roku zakończono natomiast etap terenowy ekshumacji w nieistniejącej już wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim. W wyniku prac odnaleziono szczątki 42 osób.
Autorka/Autor: kgr//mm
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vladyslav Musiienko/PAP