W czasie piątkowego posiedzenia jeden z posłów na sali oznajmił, że według jego informacji Edward Siarka z PiS porusza się po Sejmie z bronią. Marszałek Szymon Hołownia zapowiedział, że Sejm zbada sprawę. - Ja takich informacji do tej chwili nie miałem - zaznaczył. - O tym, że chodzi z "klamką" po Sejmie, nie miałem pojęcia. Sprawdzimy to - zapowiedział.
W czwartek w Sejmie były minister sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro, zabierając głos podczas rozpatrywania wniosku o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu, powiedział, że "Donald Tusk pójdzie siedzieć". W momencie gdy były minister wypowiadał te słowa, na sali plenarnej można było usłyszeć okrzyk: "kula w łeb". Krzyczącym był poseł PiS Edward Siarka. Przekonywał on później, że chodziło mu o nawiązanie do wiersza Władysława Broniewskiego.
W piątek podczas posiedzenia Sejmu poseł Koalicji Obywatelskiej Jakub Rutnicki wezwał Edwarda Siarkę do zrzeczenia się mandatu poselskiego.
Chwilę później jeden z posłów na sali zwrócił się do marszałka Szymona Hołowni, że według jego informacji Siarka porusza się po Sejmie z bronią. - Jeżeli pan ma informację, że pan poseł miał broń, to bardzo proszę o informację o tym złożoną do mnie, natychmiast powiadomię o tym Straż Marszałkowską, będziemy w tej sprawie działać - powiedział Hołownia.
- Ja takich informacji do tej chwili nie miałem. Moja wiedza w sprawie posła Siarki i jego relacji z bronią ograniczała się do tego, że kompulsywnie cytuje Władysława Broniewskiego w niewłaściwych momentach, ale o tym, że chodzi z "klamką" po Sejmie, nie miałem pojęcia. Sprawdzimy to - powiedział marszałek.
Kara dla Siarki
Wcześniej w piątek po posiedzeniu Prezydium Sejmu Hołownia informował, że Siarka został ukarany maksymalną karą 20 tysięcy złotych za swoje słowa. Dodał, że złożony został również wniosek do prokuratury.
Wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska stwierdziła, że "nie ma zgody na radykalizację języka w parlamencie i mowę nienawiści". Sprecyzowała, że Siarka straci połowę uposażenia na 3 miesiące.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara