Z powodu problemów z rejsowym samolotem Bronisław Komorowski wyleciał z USA do Polski wcześniej niż planowano. Przed godziną 10 wylądował na Okęciu. Wcześniej prezydent zdążył spotkać się z Polonią i przedstawicielami polskiego biznesu.
Komorowski wyleciał w czwartek po południu czasu lokalnego z Nowego Jorku, gdzie przebywał w związku z 67. sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Pierwotnie prezydent miał wylecieć do Polski później. Ale w związku z kilkugodzinnym opóźnieniem wieczornego lotu, zmieniono plany. Polska delegacja w obie strony leciała samolotem rejsowym.
Lot z problemami
Na niedogodności związane z tą formą podróżowania prezydent narzekał po przylocie do USA. - To jest źródło doświadczeń bardzo przedziwnych - mówił Komorowski.
Jak zaznaczył, "leci się ze wszystkimi pasażerami, a ministrowie Kancelarii Prezydenta są poprzetykani pasażerami, bardzo miłymi, ale postronnymi". Ponadto Komorowski mówił, że "lecąc wiele godzin, chciałoby się w tym czasie pracować", a "nie ma stolika, przy którym można by było coś napisać czy przeczytać". - Pani rzecznik prasowa gdzieś kuca, żeby porozmawiać o tym, co będzie przedmiotem naszych wypowiedzi. Ja chodzę, przesiadając się od jednego do drugiego ministra, bo nie ma możliwości porozmawiania we trzech. Tłumaczka, która by usłyszeć to, co będzie przedmiotem jej tłumaczenia siedzi między rzędami, na podłodze, bo inaczej się nie da - opisywał prezydent niedogodności lotu samolotem rejsowym.
Rozmowy z krajanami
Przed odlotem do kraju Komorowski spotkał się w Nowym Jorku z przedstawicielami młodej Polonii, a także reprezentantami polsko-amerykańskich izb handlowych i firm polskich aktywnych na rynku amerykańskim. Komorowski rozmawiał też z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej Frankiem Spulą.
Nie ma co uciekać Mówiąc o młodych przedstawicielach Polonii, Komorowski podkreślił, że są oni nastawieni na "osobiste kariery, rozwój osobisty, ale jednocześnie nie tracą z pola widzenia i z serca spraw polskich". - Gdy dzisiaj słyszę pytania, co można zrobić dla Polski, to mówię, że wszystko, co zrobicie dla siebie, to będzie najlepsza rzecz dla Polski - zaznaczył Komorowski. Jak jednak mówił, "pomimo pełnej swobody dzisiaj nie trzeba uciekać z Polski, nie trzeba wyjeżdżać na całe życie, ale można wyjechać i wrócić".
- Można gdzieś popróbować, zdobyć doświadczenie i z tymi doświadczeniami szukać sobie lepszych szans właśnie w kraju - dodał prezydent.
Dobra neutralność?
Prezydent Komorowski spotkał się też z przedstawicielami firm polskich aktywnych na rynku amerykańskim. Jak podkreślił, wolna gospodarka może być też fundamentem "budującym dobre relacje między ludźmi, między narodami i między państwami". - Jest nowe zjawisko, o którym do niedawna wydawało się, że można wsadzić między bajki, że polski kapitał zaczyna inwestować coraz większe pieniądze poza granicami - zwrócił uwagę Komorowski. Wojciech Inglot, właściciel firmy kosmetycznej, która ma swój sklep w Nowym Jorku, uważa, że obecność w USA pomaga otworzyć drogę również na inne rynki. - Z Times Square na Plac Czerwony w Moskwie, do Azerbejdżanu, do Tel Awiwu, do Buenos Aires - podkreślił. - Napis "made in Poland" na produkcie nie ma negatywnych konotacji. Jest neutralny i tak powinno być - dodał Inglot.
Autor: mk/fac/k / Źródło: PAP