Pies uwięziony w przykrytej studzience. "Albo wszedł z boku albo ktoś go tam wrzucił"

Strażacy uratowali psa z głębokiej studzienki
Strażacy uratowali psa z głębokiej studzienki
Źródło: OSP Polska Cerekiew

Strażacy ochotnicy z Opolszczyzny uratowali kundelka uwięzionego w 2,5-metrowej studzience. Nie wiadomo, jak zwierzę tam się znalazło, ale - jak mówią strażacy - obroża na szyi i prawidłowo ułożony dekiel wskazują, że pies prawdopodobnie celowo został tam wrzucony przez człowieka.

Studzienka znajduje się w miejscowości Dzielawy na Opolszczyźnie, w ciągu nieczynnych torów kolejowych. Murowana konstrukcja ma głębokość około 2,5 metra. W sobotę po południu mężczyzna mieszkający w sąsiedztwie usłyszał skomlenie dobiegające z okolic studzienki. Zainteresowany podszedł bliżej i odkrył, że na jej dnie pies czeka na pomoc. Na miejsce wezwano strażaków.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Pies ucieszony na widok strażaków

- Po przyjeździe pierwsze, co nam się rzuciło w oczy, to, że studzienka była nakryta drewnianym, kwadratowym deklem, w związku z czym pies nie mógł wpaść do niej od góry. Z boku tej studzienki były jednak wloty burzowe, tak więc przypuszczamy, że zwierzę weszło przez wlot, albo wersja mniej przyjemna, że niestety ktoś go tam po prostu wrzucił - mówi Dariusz Wieczorek, prezes OSP Polska Cerekiew.

Kundelek był cały i zdrowy
Kundelek był cały i zdrowy
Źródło: OSP Polska Cerekiew

Strażacy początkowo zastanawiali się, jak podejść do psa. Jak przyznają, nie mieli pewności, czy zwierzę nie będzie agresywne. Ich wątpliwości rozwiało energiczne merdanie ogonem.

- Piesek bardzo ucieszył się na nasz widok, zachowywał się przychylnie, do tego miał obrożę. Wyglądało, jakby był udomowiony. Zabezpieczony strażak zszedł po stopniach wewnątrz studzienki na jej dno, złapał psa i wyciągnął go na powierzchnię. Zwierzę było całe i zdrowe - relacjonuje Wieczorek.

Czytaj także: