Jak pisze "Gazeta Wyborcza", żona premiera Mateusza Morawieckiego Iwona zakupiła działki pod Jastrzębią Górą (Pomorze), które mogły kosztować około trzech milionów złotych. Dziennik zauważa, że informacji tej nie ma w oświadczeniach majątkowych szefa rządu ze względu na rozdzielność majątkową. To już kolejne pytania i kontrowersje związane z majątkiem premiera i jego żony, która od 2008 roku prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą Amicus, zajmującą się m.in. zarządzaniem nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi oraz kupnem i sprzedażą nieruchomości na własny rachunek. Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz do rzecznika rządu Piotra Muellera, czekamy na odpowiedzi.
Lubnauer: nie chodzi tylko o to, ile zarobił
Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej przypominała, że "premier obiecał nam, że ujawni majątek żony". - Mieli nawet zmienić prawo. Okazało się, że prawo zmienili tak, że potem odwołali się do Trybunału Konstytucyjnego - przypomniała.
- Wyraźnie pan premier Morawiecki ukrywa przed Polakami wielkość majątku żony. I tam nie chodzi tylko o to, ile on zarobił. Bo my wiemy, że on w banku zarabiał dużo. Tylko chodzi o to, że on robił dziwne operacje na działkach. I wszyscy Polacy powinni wiedzieć, jak kupił działkę, jak ją sprzedał, jak ją potem odkupywał - jedną, którą wcześniej sprzedał. Bo to wszystko nie wygląda dobrze - oceniła.
Według niej "Polacy mają prawo wiedzieć nie tylko dlatego, że on jest kandydatem w następnych wyborach, tylko przede wszystkim dlatego, że on jest urzędującym premierem". - Premierem, od którego zależy, gdzie przechodzi jakaś linia kolejowa, decyzje dotyczące zagospodarowania przestrzennego Polski - podkreśliła.
Biejat: to są kolejne znaki zapytania
Posłanka Lewicy i kandydatka tej partii do Senatu Magdalena Biejat zwracała uwagę, że "nie udało się ustalić, za ile ta działka została kupiona przez panią Morawiecką". - To są kolejne znaki zapytania po historiach z Dolnego Śląska, kiedy państwo Morwieccy kupowali nieruchomości poniżej ich wartości - przypomniała.
Jej zdaniem "to jest sytuacja, która jest problematyczna dla pana premiera, która powinna być rozwiązana, która powinna być ujawniona".
- Albo premier Morawiecki i jego żona powinni ujawnić ten majątek i pokazać, że rzeczywiście nie mają nic do ukrycia, albo skoro ukrywają go cały czas przed opinią publiczną, to znaczy, że mają czego się wstydzić - oceniła.
Motyka: Mieliśmy obietnice pana prezesa Kaczyńskiego. I co?
Rzecznik PSL Miłosz Motyka stwierdził, iż "powraca pytanie o wiarygodność pana premiera Morawieckiego i całego obozu tak zwanej Zjednoczonej Prawicy, którzy mówili o tym, że majątki rodzin polityków będą ujawniane".
Mówił, że w 2019 roku "mieliśmy obietnice pana prezesa Kaczyńskiego, że będzie zagwarantowana pełna transparentność, jawność i przejrzystość w tej materii". - I co? I wyszło jak zwykle po PiS-owsku. Oni dobrze wiedzą, że gdyby wyszła cała prawda o majątku pana premiera Morawieckiego, jego żony, jego bliskich – to skończyłoby się to na totalnym zrujnowaniu hasła o tym, jak Prawo i Sprawiedliwość pracuje, jak pokornie działa, jak skromnie rządzi - dodał.
Kownacki: to nie jest ukrywanie, tylko żona ma prawo do swojej niezależnej działalności
Do sprawy odniósł się także poseł PiS Bartosz Kownacki. - Też mam żonę. Nie zawsze moja żona zgadza się z tym, że jestem bardzo zaangażowany w politykę. I proszę to uszanować - mówił.
- Chyba pani by tego nie chciała, żeby to mąż decydował o tym, co żona ma robić, jak ma robić, jak ma się zachowywać - zwrócił się do reporterki. Jego zdaniem "to nie jest ukrywanie, tylko żona ma prawo do swojej niezależnej działalności, do tego, żeby robić to, co uważa za słuszne". - A nie być poddaną męża. I skoro mąż jest premierem, to ona ma grzecznie wykonywać to wszystko, co oczekuje, czy to mąż, czy dziennikarze - dodał.
Majątek Morawieckich
Pytania o majątek Morawieckich mnożą się, odkąd w maju 2019 roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że Morawiecki wraz z żoną w 2002 roku kupili 15 hektarów gruntów za 700 tysięcy złotych od Kościoła we Wrocławiu. Rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 roku warta była prawie cztery miliony złotych. Dzisiaj - pisała wtedy "GW" - może to być 70 milionów złotych. Według publikacji Morawiecki nie musiał wpisywać działki do oświadczenia majątkowego, ponieważ dokonał częściowej rozdzielności majątkowej z żoną.
Później szef rządu zapewniał, że zarówno on, jak i jego żona nie mają nic do ukrycia. - Bardzo chętnie przywitałbym też takie zmiany, takie regulacje, żeby cały majątek, również współmałżonków, był prezentowany - zaznaczył. Dodał, że nie ma prawa ujawniania majątku żony. - Ale jeżeli będzie taka regulacja, to zrobimy to z przyjemnością, natychmiast, bo tutaj absolutnie nie mamy nic do ukrycia - zadeklarował.
Sejm przyjął ustawę autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, która miała zobowiązać członków rodzin rządzących do ujawniania majątków, została ona jednak zablokowana przez Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską.
Autorka/Autor: akr/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24