Jeżeli chodzi o sytuację po 22 października, ja takich sytuacji przekroczenia uprawnień przez policję nie znalazłem - mówił w Sejmie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, odnosząc się do działań policji wobec protestujących. Odpowiadając na pytanie o interwencję policji wobec 19-latki, której złamano rękę, mówił, że postępowanie w tej sprawie trwa, ale "na tym etapie nie ma powodów do tego, żeby uważać, że policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego niezgodnie z przepisem".
9 grudnia pod hasłem "Spacer dla przyszłości" odbyła się manifestacja w obronie klimatu, równości i praw człowieka. Marsz tuż po starcie został zablokowany przez policję. Protestujący spędzili w Alejach Ujazdowskich około dwóch godzin. Część z nich dobrowolnie opuściła kordon, ale wcześniej była legitymowana. Funkcjonariusze wynieśli też kilkanaście osób, które do końca siedziały na jezdni. Jedna osoba została zatrzymana. Część protestujących przeniosła się przed komendę przy ulicy Wilczą, by okazać solidarność z zatrzymaną wcześniej osobą.
- O godzinie 22 policja weszła do akcji po raz kolejny. Tym razem byli bardzo agresywni. Zaczęli nas bić i szarpać (...). Została mi wykręcona ręka tak brutalnie w drodze do radiowozu, że została złamana. Przez pół godziny czekałam w radiowozie, aż znajdzie się policjant, który to zrobił. Niestety nie zgłosił się, więc jakiś inny policjant mnie legitymował - powiedziała jedna z uczestniczek protestu. Dodała, że "dostała komunikat od policjanta, że karetka odmówiła przyjazdu".
- Więc tak jakby zostałam wyrzucona już po spisaniu z radiowozu ze złamaną ręką. Nawet nie mam danych policjanta, który to zrobił - powiedziała.
Wąsik o złamaniu ręki 19-latce: ubolewam nad tą sytuacją
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w środę w Sejmie odpowiadał na pytania posłów dotyczące działań policji wobec osób biorących udział w protestach, które odbywały się od 22 października, czyli od dnia ogłoszenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego tak zwanej aborcji eugenicznej. Był pytany między innymi o złamanie ręki 19-latce przez policję w trakcie interwencji. Takie pytanie skierowała do niego posłanka Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej.
- Jako wicemister spraw wewnętrznych i administracji głęboko nad tą sytuacją ubolewam. Niestety, czasami może zdarzyć się taka sytuacja, że dojdzie do tego typu uszczerbków. Ubolewam nad tą sytuacją. Ta sytuacja jest wyjaśniania - odpowiedział.
"Ta młoda dama, młoda pani będzie jeszcze przesłuchiwana"
- Wczoraj poprosiłem Komendanta Głównego Policji o przedstawienie mi tej sytuacji. Postępowanie trwa, ta młoda dama, młoda pani będzie jeszcze przesłuchiwana jeżeli się stawi i będzie chciała złożyć swoje zeznania. Jej zeznania będą ważnym elementem tego postępowania. W tej chwili, na tym etapie nie ma powodów do tego, żeby uważać, że policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego niezgodnie z przepisem - przekonywał Wąsik.
- To była sytuacja blokady ulicy, ta pani siedziała na ulicy Wilczej, policjanci używali siły fizycznej i rzeczywiście, stosując dźwignię bądź chwyty, doszło do tej sytuacji, nad którą ubolewam - dodał.
Wąsik: przepisy w okresie pandemii nie dopuszczają zgromadzeń liczniejszych niż pięć osób
Wiceszef MSWiA wskazywał, że "przepisy w okresie pandemii nie dopuszczają zgromadzeń liczniejszych niż pięć osób". - Czyli zgromadzenia nie mają waloru legalności, chociaż oczywiście rozumiem podstawowe prawo do zgromadzeń, ale nie do zgromadzeń w warunkach pandemii - dodał.
- Wszystkie działania policji podjęte od 22 października [czyli od momentu ogłoszenia decyzji Trybunału Konstytucyjnego - przyp. red.] to są jej ustawowe zadania, także ochrona Sejmu, także ochrona obywateli, także ochrona protestujących - powiedział Wąsik.
- Działania policji w ocenie ministra spraw wewnętrznych i administracji są adekwatne, prawidłowe, a wszystkie sytuacje kontrowersyjne, gdzie zarzuca się policji przekroczenie uprawnień w związku z użyciem środków przymusu bezpośredniego, są wnikliwie badane - dodał.
- Jeżeli chodzi o sytuację po 22 października, ja takich sytuacji przekroczenia uprawnień przez policję nie znalazłem - mówił dalej wiceszef MSWiA.
Wiceszef MSWiA poinformował, że w protestach odbywających się od 22 października rannych zostało łącznie ponad 50 policjantów. - Wliczam w to 11 listopada, natomiast nie jest to tak, że większość jest z 11 listopada. Jest z 11 listopada i ze strajków kobiet - powiedział.
Nowacka: kto decyduje, że przed jednym domem stoi 80 radiowozów?
Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska) oceniła, że od połowy listopada zauważalna jest brutalizacja działań policji. Wskazała, że działania podejmowane przez funkcjonariuszy wobec protestujących w całej Polsce są nieadekwatne. - Kto decyduje, że przed jednym domem stoi 80 radiowozów? – zapytała, odnosząc się w ten sposób do ochrony policji podczas demonstracji przed domem wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego w niedzielę 13 grudnia.
Źródło: TVN24