Działacz płockiego Ruchu Palikota, który tydzień temu na swoim profilu internetowym zamieścił drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej nie poniesie konsekwencji partyjnych - poinformował szef zarządu okręgowego Ruchu Jarosław Wieczorek.
Wieczorek wyjaśnił, że decyzję o nie wyciąganiu konsekwencji wobec autora publikacji zdjęć oraz o braku podstaw do jego zawieszenia w prawach członka ugrupowania podjęto w czwartek na posiedzenie zarządu okręgowego Ruchu Palikota. - Podjęliśmy decyzję, że nie mamy podstaw do zawieszenia członkostwa kolegi z tego względu, że nie zostało naruszone prawo - powiedział szef płockiego zarządu okręgowego Ruchu Palikota. Wieczorek przyznał, iż decyzja ta oznacza przywrócenie w prawach członka Ruchu zawieszonego wcześniej działacza.
Nie taki zły
W swym stanowisku zarząd płockiego okręgu Ruchu Palikota napisał m.in., że "po wnikliwej analizie zdarzeń", dotyczących zamieszczenia zdjęć "nie odnaleźliśmy podstaw do zawieszenia w prawach członkowskich Klubu (Klubu Palikota - red.) p. Pawła Kołodziejskiego, a co za tym idzie postawienia go przed sądem koleżeńskim". W decyzji podkreślono, że "materiały i treści opublikowane" przez działacza Ruchu "były ogólnie dostępne w sieci", a on sam "udostępnił je na prywatnym koncie". "Nie pochwalamy publikacji tych materiałów, ale też nie możemy wyciągać konsekwencji za działania ludzi na ich prywatnych kontach /.../, jeśli nie łamią prawa" - brzmi decyzja zarządu okręgu płockiego Ruchu.
Drastyczna publikacja
Sprawa dotyczy zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, które wcześniej opublikowane zostały w internecie, m.in. na jednym z rosyjskich blogów. Część tych zdjęć zamieścił na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych członek płockich struktur Ruch Palikota Paweł Kołodziejski. Sprawę publikacji opisał jako pierwszy lokalny Portal Płock. Po interwencji płockiego posła Ruchu Pawła Sajaka profil został skasowany. Autor publikacji został tymczasowo zawieszony w prawach członka Ruchu do czasu wyjaśnienia jego intencji. W ubiegłym tygodniu, po zamieszczeniu zdjęć na profilu internetowym przez płockiego członka RP, Sajak mówił, że uważa tę publikację za "zachowanie niewłaściwe, niemoralne, nieetyczne, niezgodne z linią partii". W związku publikacją zdjęć przewodniczący zarządu okręgu płockiego Ruchu w wydanym wtedy oświadczeniu napisał: "Jest nam niezmiernie przykro, że owe zdjęcia ukazały się i zostały rozpowszechnione". Wieczorek zastrzegł w oświadczeniu, że władze płockiego Ruchu nie ponoszą odpowiedzialności "za treść materiałów publikowanych samodzielnie przez użytkowników na ich prywatnych kontach".
Z Rosji
Na początku ub. tygodnia polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według informacji przekazanych przez ABW zdjęcia pojawiły się 28 września na rosyjskich stronach internetowych oraz na serwerach w innych krajach.
Po interwencji ABW część stron została zablokowana. ABW skierowała na początku października pismo do szefa Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa z prośbą o wyjaśnienie sprawy. W ubiegłą środę pismo do szefa Komitetu Śledczego Rosji Aleksandra Bastrykina wysłał także prokurator generalny Andrzej Seremet. Polskie MSZ przekazało ambasadorowi Rosji, że Polska oczekuje ukarania winnych wycieku drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej. Polska prokuratura podała, że zdjęcia nie pochodzą z materiałów prowadzonego w naszym kraju śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Także rosyjski Komitet Śledczy oświadczył, że zdjęcia nie pochodzą też z materiałów rosyjskiego śledztwa, nie zostały także wykonane przez jego przedstawicieli. W miniony piątek polska Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że wystąpiła do Rosjan o "poczynienie stosownych ustaleń" ws. zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej. Rzecznik prasowy tej prokuratury płk Zbigniew Rzepa poinformował wtedy, że materiały dotyczące zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zostały wyłączone ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wojskową i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Autor: mn//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24