Ministerstwo edukacji planuje zmiany w regulaminie zatrudniania dyrektorów szkół. Kandydat idealny - nie może być dyrektorem w szkole, w której wcześniej uczył; zostanie pozbawiony praw z Karty nauczyciela; musi ukończyć studia menedżerskie - pisze piątkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Na zlecenie MEN Ośrodek Rozwoju Edukacji opracowuje rozwiązania legislacyjne dotyczące statusu zawodowego dyrektorów szkół.
Według "Dziennika Gazety Prawnej" szczegóły mają być znane w lutym, ale wstępne rekomendacje znalazły się w opublikowanym przez Ośrodek raporcie o sytuacji i statusie zawodowym dyrektorów szkół i placówek oświatowych. Wynika z niego, że obecna sytuacja jest przyczyną porażek wielu reform wdrażanych w oświacie.
Trzy punkty
Raport zawiera trzy rozwiązania, które zmieniłyby dotychczasowy stan rzeczy. Po pierwsze - dyrektor szkoły po wyborze na stanowisko miałby zawieszone na okres pełnienia swojej funkcji przywileje wynikające z Karty nauczyciela. Byłby zatrudniony jako pracownik samorządowy.
Po drugie - samorząd mógłby zamiast dyrektora szkoły powołać inspektora oświatowego, który zająłby się finansami i sprawami kadrowymi. W tym czasie za nauczanie odpowiadałby jeden z nauczycieli pracujących w szkole. Miałby on status kierownika.
Po trzecie - dyrektorzy musieliby przejść dwuetapowe szkolenie menedżerskie wzorowane na MBA. Dodatkowo funkcję dyrektora można by było pełnić tylko przez dwie kadencje.
Są przeciw
Jak pisze "DGP", pomysły zawarte w raporcie oburzają dyrektorów szkół. Twierdzą oni, że osoba, która go przygotowywała nie zna specyfiki kierowania szkołą. Z kolei ZNP chce zmian, ale nie takich jak zaprezentowane. - Trzeba zmniejszyć wpływ samorządów na obsadę stanowisk dyrektora szkoły oraz stworzyć narzędzia do rozwoju i dokształcania tej grupy zawodowej - mówi "DGP" szef ZNP Sławomir Broniarz.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24