Dyrektor gabinetu prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa został odsunięty od czynności służbowych. Jarosław G. został zatrzymany w środę przez CBA. Prokuratura postawiła mu zarzut łapownictwa.
Decyzję o odsunięciu Jarosława G. "do czasu wyjaśnienia sprawy (...) od podejmowania wszelkich czynności służbowych", podjął jeszcze w piątek prezes ARiMR Dariusz Wojtasik - podała Agencja w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej.
Prokuratura informowała, że zatrzymanie G. ma związek ze śledztwem prowadzonym przez CBA (pod nadzorem prokuratury). Śledztwo to dotyczyło przekroczenia uprawnień przez osoby pełniące funkcje publiczne w związku z chęcią uzyskania korzyści majątkowej. Według śledczych sprawa jest rozwojowa.
Z kolei CBA informowało, że razem z Jarosławem G. biuro zatrzymało dwie osoby - Zbigniewa G. kierownika biura kontroli pomorskiego oddziału agencji i Gabriela J. przedstawiciela jednej z firm kontrolujących gospodarstwa rolne objęte dotacjami unijnymi. Oni także usłyszeli zarzuty korupcyjne. WIĘCEJ O AFERZE W ARIMR
W kręgu podejrzeń także szef gabinetu ministra
Newsweek.pl informował, że akcja CBA może mieć związek z nieprawidłowościami przy budowie zintegrowanego systemu informatycznego do zarządzania i kontroli w ARiMR, na którym oparte są główne działania Agencji - w tym przyjmowanie wniosków o unijne dopłaty i wypłacanie funduszy rolnikom.
Według tygodnika, w kręgu zainteresowań CBA ma też być Przemysław Litwiniuk - dotychczasowy szef gabinetu politycznego ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Miał on złożyć rezygnację z pełnionej funkcji tuż po zatrzymaniu G. Jego dymisję potwierdził Sawicki w rozmowie z publicznym Radiem Podlasie.
Sawicki wiedział o układach w ARiMR?
Sam minister rolnictwa Marek Sawicki przyznał w Radiu Podlasie, że potwierdzają się jego podejrzenia o istnieniu w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nieformalnych układów. Ujawnił, że już w grudniu ubiegłego roku zwrócił się do premiera i ABW o przeprowadzenie w tej instytucji kontroli. - Informacja wtedy z Ministerstwa Finansów była taka, że nie ma tam podejrzeń o łamanie i nadużywanie stanowisk - powiedział.
Minister zapewnił, że jeżeli śledztwo potwierdzi postawione zarzuty, to "odpowiedzialne osoby poniosą pełne konsekwencje".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24