- Powinniśmy zabiegać o to, by Polska nie musiała wysyłać żołnierzy na Ukrainę – powiedział Andrzej Duda. Jego zdaniem nie jest to wskazane ze względu na fakt, że oba kraje sąsiadują ze sobą.
- Nie tak dawno premier Kopacz z oburzeniem w telewizji wymawiała słowa, których ja nie powiedziałem o wysyłaniu polskich wojsk na Ukrainę. Ja powiedziałem, że to jest sprawa nad którą, nawet gdyby stanęła, trzeba by się bardzo dobrze zastanowić. I że przede wszystkim jesteśmy w strukturach NATO. Nadal to powtarzam - powiedział Andrzej Duda w trakcie spotkania z mieszkańcami Wrześni.
Duda: jestem sceptyczny
Kandydat PiS na prezydenta odniósł się do słów szefa MON Tomasza Siemoniaka i decyzji, że polscy instruktorzy mogliby szkolić ukraińskich instruktorów, którzy potem będą szkolili podoficerów. - Jest dla mnie znamienne, że to dzisiaj właśnie rząd występuje z inicjatywą wysyłania polskich żołnierzy – nieważne, czy oni tam jadą szkolić, czy chronić, czy cokolwiek. Jeśli taka decyzja jest podejmowana, powinna być podjęta przede wszystkim na forum NATO, bo jesteśmy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego – dodał. - Jestem sceptyczny i uważam, ze nawet gdyby na poziomie NATO taka decyzja była podejmowana, to powinniśmy zbiegać o to, byśmy nie musieli tam wysyłać naszych żołnierzy. Bo my jesteśmy bezpośrednio sąsiadem i jesteśmy w związku z tym w specyficznej sytuacji - mówił.
Zapowiedź Siemoniaka
W środę wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że polscy instruktorzy mogliby szkolić ukraińskich instruktorów, którzy potem będą szkolili podoficerów. - Pod auspicjami NATO prowadzimy przygotowania do misji szkoleniowej dla ukraińskich podoficerów. Od miesięcy wspieramy Ukrainę, prowadzimy program NATO-wski na rzecz wojskowych uczelni ukraińskich, zawiązaliśmy brygadę polsko-ukraińsko-litewską. Zamierzamy zgłosić się do szkolenia ukraińskich podoficerów - mówił Siemoniak.
Decyzja w tej sprawie – jak podkreślił wicepremier – ma zapaść w marcu.
Autor: geb/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24