"Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy ale w sumie bez znaczenia bo "odkręcony". Prokuratura? Dajcie spokój:/" - napisał na swoim profilu na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Skomentował w ten sposób wejście prokuratury do mieszkania internauty, który zamieścił w internecie prześmiewczy filmik. W czwartek internauta stawił się w prokuraturze, gdzie usłyszał zarzut. Nie dotyczy on jednak znieważenia głowy państwa.
Policja na polecenie nowosądeckiej prokuratury weszła w środę do mieszkania internauty, który miał zamieścić w sieci prześmiewczy film dotyczący prezydenta Andrzeja Dudy. Mężczyzna tym samym mógł znieważyć głowę państwa.
Przeszukanie w domu mężczyzny i skonfiskowanie jego laptopa ma związek z filmem, jaki pojawił się w sieci 11 listopada 2015 roku. W oryginalnym filmie widać, jak prezydent składa kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego w Warszawie. Internauta przerobił jednak nagranie tak, że ogląda się je od tyłu. Przez to wydaje się, że prezydent zabiera kwiaty i odchodzi spod pomnika chwiejnym krokiem.
Autor dodatkowo podpisał film. Sugeruje w nim, że prezydent nie był trzeźwy, a kwiaty "kradł".
Duda: dajcie spokój
Andrzej Duda skomentował wejście prokuratury do mieszkania internauty na swoim profilu na Twitterze. "Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy ale w sumie bez znaczenia bo "odkręcony". Prokuratura? Dajcie spokój:/" - napisał na portalu społecznościowym prezydent.
Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy ale w sumie bez znaczenia bo ”odkręcony”. Prokuratura? Dajcie spokój:/
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) January 27, 2016
Do wpisu prezydenta na Twitterze odniósł się prokurator rejonowy w Nowym Sączu Waldemar Starzak. - Prezydent ma prawo do własnej oceny jako głowa państwa i jako pokrzywdzony w tej sprawie - powiedział. - Jestem przekonany, że prokurator prowadzący postępowanie, podejmując dalsze decyzje w sprawie, weźmie pod uwagę również stanowisko pana prezydenta, jeżeli chodzi o ustalenie stopnia społecznej szkodliwości czynu - dodał. W czwartek rano internauta stawił się w prokuraturze.
- Internauta z Nowego Sącza, który opublikował prześmiewczy filmik o prezydencie, nie znieważył głowy państwa – powiedział w czwartek szef prokuratury rejowej w Nowym Sączu Waldemar Starzak. Usłyszał jednak zarzut kierowania gróźb karalnych. - Na bieżącym etapie postępowania prokuratura nie widziała wystarczających podstaw do przedstawienia zarzutów znieważenia głowy państwa – powiedział prok. Starzak. Zdaniem śledczych internauta umieścił w komentarzach na jednym z portali internetowych groźby karalne pod adresem osoby, która zawiadomiła prokuraturę o obrażającym prezydenta filmiku. Za groźby karalne grozi maksymalnie kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Nowosądeczanin przyznał się do kierowania gróźb karalnych, wyraził skruchę i złożył obszerne wyjaśnienia. Do akt sprawy załączono przeprosiny mężczyzny kierowane do osób, które mogły poczuć się urażone jego postępowaniem. Przeprosiny mężczyzna również zamieścił na portalu społecznościowym. Skierował również przeprosiny pod adresem prezydenta.
Groźby miały być żartem
17-latek powiedział, że podczas trwającego półtorej godziny przesłuchania wyjaśnił, że groźby były jedynie żartem oraz że nie jest on autorem filmiku, a jedynie go udostępnił. Obecnie prokuratura będzie prowadziła dalsze śledztwo i zdecyduje czy zostanie skierowany do sądu akt oskarżenia. - Wszystko będzie zależało od dalszych czynności prokuratorskich – podsumował szef nowosądeckiej prokuratury.
Rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty poinformował w środę na Twitterze, że nowosądecka prokuratura "nie działała z urzędu", ale na wniosek osoby prywatnej i "wszczęto śledztwo dotyczące nie tylko znieważenia Prezydenta RP, ale również kierowania gróźb karalnych w stosunku" do zgłaszającego. Dodał, że komputer zabezpieczono, by zgromadzić dowody świadczące o popełnieniu obu przestępstw.
Rzecznik prezydenta: kancelaria nie ma wpływu na działania prokuratury
Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski w rozmowie z tvn24.pl w środę nie chciał komentować sprawy. "Andrzej Duda sam śmieje się z memów i klipów na swój temat. Żarty: proszę bardzo. KPRP nie ma wpływu na działania prokuratury" - napisał chwilę później na Twitterze.
W środę wieczorem do sprawy internauty odniósł się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Z mównicy sejmowej mówił o tym, że za całą akcją stoi "niezależna prokuratura powołana przez Platformę".
Antykomor i "zniewaga" prezydenta
Przez wiele miesięcy głośno było o innym internaucie, twórcy strony Antykomor.pl Robercie Fryczu z Tomaszowa Mazowieckiego. Na jego stronie gromadzone były prześmiewcze materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku oraz - jak informowała ABW - zdjęcia przedstawiające go jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych".
ABW weszła do mieszkania Frycza w maju 2011 roku i zabezpieczyła sprzęt komputerowy, a stronę zamknęła. Frycz został oskarżony o znieważenie prezydenta i fałszowanie dokumentów. Sam Komorowski wówczas podkreślał, że sprawa nie została wszczęta z jego inicjatywy i przyjmuje, że jako osoba publiczna jest narażony na satyrę.
Decyzją Sądu Apelacyjnego w Łodzi zarzut znieważenia prezydenta został umorzony. Za fałszowanie dokumentów Frycz został skazany na rok ograniczenia wolności i 30 godzin prac społecznych.
W styczniu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi umorzył sprawę znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego przez twórcę portalu Antykomor.pl Roberta Frycza i złagodził wyrok za fałszowanie dokumentów do roku ograniczenia wolności i 30 godzin prac społecznych.
"Więzień polityczny"
Sprawa twórcy Antykomor.pl była wielokrotnie wykorzystywana przez polityków. B. poseł PiS Zbigniew Girzyński uznał nawet Frycza za "więźnia politycznego".
Ostatnio o sprawie znów stało się głośno przy nowelizacji prawa o prokuraturze. 13 stycznia w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że za rządów PiS z lat 2005-07 "zdarzało się, że o 6 rano agenci policji czy służb specjalnych pukali do drzwi groźnych przestępców". - A za rządów PO takie rzeczy zdarzały się studentom anglistyki, np. takiemu, który prowadził stronę Antykomor - powiedział.
Autor: mart,dln/ja / Źródło: tvn24.pl, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24, YouTube/Zabawny Kuc