Można wyrazić zdumienie, budzące mój osobisty niepokój, że afera taśmowa funkcjonuje już od ponad roku, tymczasem z rekonstrukcją mam do czynienia dziś. To pokazuje jakość polityków rządzącego obozu - powiedział prezydent elekt Andrzej Duda. Odniósł się w ten sposób do serii dymisji ogłoszonych w środę przez premier Ewę Kopacz. W opinii Dudy w Polsce nie dzieje się dobrze, a kredyt zaufania ekipy rządzącej został wyczerpany.
W czwartek przed południem Duda wydał oświadczenie w reakcji na rekonstrukcję gabinetu Kopacz. Jak mówił, nie sposób nie odnieść się do wstrząsów, jakie mają miejsce w rządzie, w łonie partii rządzącej i znajdujących się w jej rękach państwowych instytucjach.
- Te wstrząsy nazywa się trochę eufemistycznie rekonstrukcją. To nie pierwsza rekonstrukcja na przestrzeni ostatnich lat i nie pierwsza rekonstrukcja związana z kolejną aferą, która istnieje w polskiej przestrzeni publicznej - mówił prezydent elekt.
- Można tylko wyrazić swoiste zdumienie, budzące mój osobisty niepokój, który ma na sercu sprawy państwowe i publiczne, że tzw. afera taśmowa jest czymś, co w polskiej przestrzeni politycznej, medialnej i prawnej funkcjonuje od ponad roku, tymczasem z rekonstrukcją, zmianami personalnymi osób, (...) które formułowały skandaliczne wypowiedzi, mamy do czynienia dopiero dzisiaj - powiedział Duda.
W opinii prezydenta elekta pokazuje to jakość polityków rządzącego obozu. - Pokazuje, że to nie jest coś, co mieściłoby się w standardach demokratycznego państwa. Państwa, które chce być rzeczywiście praworządnym, którym rządzą ludzie czujący kwestie odpowiedzialności za prowadzenie spraw publicznych, odpowiedzialności przed społeczeństwem i wyborcami - mówił Duda.
"Czas, żeby skończyły się afery"
Jak wyliczył, nie było żadnej odpowiedzialności po stronie polityków za aferę stoczniową, hazardową, informatyczną.
- Chyba nikt nie ma wątpliwości, patrząc na to wszystko, w tej perspektywie, że w Polsce nie dzieje się dobrze, i że ten kredyt zaufania wobec rządzącej od ośmiu lat partii, wobec tej ekipy, został wyczerpany - stwierdził Duda.
Zaznaczył, że "kolejne rekonstrukcje nie przyniosły tak oczekiwanych przez społeczeństwo pozytywnych zmian w funkcjonowaniu państwa".
- Pozytywnych zmian przede wszystkim w podejściu do spraw publicznych i tego, co jest zasadniczym zadaniem władzy, a więc dbania o dobro wspólne. Nie w znaczeniu dobra wspólnego grupy kolegów, własnej partii politycznej, tylko w znaczeniu dobra wspólnego polskiego narodu, polskiego społeczeństwa - powiedział Duda.
W jego opinii już dawno wyczerpały się zasoby personalne w Platformie - ludzi, którzy potrafiliby wprowadzić w Polsce jakiekolwiek dobre zmiany.
Jak podkreślił, jest już najwyższy czas, żeby skończyły się afery, żeby Polska nie była kompromitowana na arenie międzynarodowej.
- Takie telenowele jak afera taśmowa, której fragmenty ukazują się w mediach, kompromitują polskie państwo, polską klasę polityczną, także prokuraturę i jasno pokazują, że zmiana, której dokonała Platforma w 2009 roku, rozdzielając funkcję prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości, (...) przyniosła szkodę, a nie pożytek - ocenił Duda.
Takie telenowele, jak afera taśmowa, której fragmenty ukazują się w mediach, kompromitują polskie państwo, polską klasę polityczną, także prokuraturę i jasno pokazują, że zmiana, której dokonała Platforma w 2009 roku, rozdzielając funkcję prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości (...) przyniosła szkodę, a nie pożytek. Prezydent elekt Andrzej Duda
- Polsce są potrzebne dobre zmiany, Polacy bardzo ich potrzebują, ale przede wszystkim potrzebują uczciwej polityki - podkreślił prezydent elekt.
Ponownie zwrócił do obecnej większości parlamentarnej, aby nie dokonywała już istotnych zmian ustrojowych. - Chciałbym zaapelować do całej klasy politycznej, a przede wszystkim do tych, co cały czas są u władzy i mają większość parlamentarną, chciałbym, aby to wszystko odbyło się bez wstrząsów, aby to odbyło się na normalnych zasadach państwa demokratycznego. Apeluję jeszcze raz i proszę, aby w tych ostatnich miesiącach nie dokonywać istotnych zmian ustrojowych, takich, które będą zmieniały kształt funkcjonowania polskiego państwa - mówił Duda.
Dymisje w rządzie
Wcześniej jeden z najbliższych współpracowników Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski (PiS) napisał na Twitterze, że prezydent elekt jest "dziś jedynym ośrodkiem stabilności w państwie".
"Po jego zaprzysiężeniu Sejm powinien się natychmiast rozwiązać" - stwierdził Szczerski.
Jedynym ośrodkiem stabilności w państwie jest dziś Prezydent elekt, po jego zaprzysiężeniu, Sejm powinien się natychmiast rozwiązać
— Krzysztof Szczerski (@KSzczerski) czerwiec 10, 2015
Premier Ewa Kopacz poinformowała w środę, że z funkcji w rządzie i Sejmie zrezygnowali politycy, którzy pojawiają się w nagranych rozmowach- ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.
Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski. Koordynatorem ds. służb specjalnych nie będzie już Jacek Cichocki. Decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął z kolei Radosław Sikorski.
"Nie możemy czekać"
- Rozmawiałam z osobami, które pojawiają się na taśmach. Wspólnie uznaliśmy, że nie możemy czekać - powiedziała Kopacz.
Podkreśliła, że od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą nielegalnych podsłuchów, co ma "negatywny wpływ na funkcje państwa".
Oceniła też, że "jedynym efektem długotrwałego, ponad rocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt śledztwa". I zapowiedziała, że nie przyjmie sprawozdania prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. To otwiera drogę do jego odwołania przez Sejm.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24