- Ja współczułem panu ministrowi Cichockiemu nie tego, że awansował, ale tego, że będzie obok Piechocińskiego najbardziej pracoholicznie funkcjonującym ministrem tego rządu - mówił wicepremier Janusz Piechociński. Komentując zmiany w rządzie i awans ministra finansów na wicepremiera przypomniał, że gdy Waldemar Pawlak był w rządzie PO miała wicepremiera.
Piechociński komentując awans ministra Rostowskiego na wicepremiera ocenił, że "sytuacja wraca na pozycje wyjściowe". Dodał, że ten krok oznacza, że rząd "jeszcze mocniej będzie eksponował kwestie finansowania gospodarki i rozwoju".
Przypomniał, że kiedy Waldemar Pawlak był w rządzie, to PO też miała wicepremiera. - Potem doszło do znanego konfliktu i przesunięcia, a teraz mamy powrót na pozycje wyjściowe - dodał Piechociński.
Pytany o awans Ministra Jacka Cichockiego powiedział:
- Szef Kancelarii a zarazem szef Kamitetu Stałego to jest gigantyczne wyzwanie. Trzeba ministrowi Arabskiemu podziękować - czynię to także w imieniu współpracowników z PSL - za to, że przez tyle lat dawał sobie na tej funkcji radę. Uważam, że minister Cichocki wniesie jeszcze większą dynamikę działań - ocenił Piechociński. I dodał nieco żartobliwie: "nie jest żadną tajemnicą, nie tylko wśród kierowców BOR i towarzyszących nam ludzi, że jesteśmy (z Cichockim - red.) najdłużej pracującymi ministrami w kilku ostatnich latach".
Wicepremier ocenił ponadto, że "dobrze, że kończymy już tę dyskusję, bo polska polityka powinna się dziś zajmować produkcją, miejscami pracy, eksportem a w mniejszym stopniu personaliami".
Drugi wicepremier
Z kolei partyjny kolega Piechocińskiego i były minister w rządzie PO-PSL Marek Sawicki przekonywał, że "władza, jaką miał do tej pory minister Rostowski, to była władza wicepremiera, więc jeśli chodzi o zakres kompetencji i poziom władzy samego ministra, nic się nie zmienia". Polityk dodał, że o awansie Rostowskiego od tygodnia wiedział już Janusz Piechociński.
Sawicki zznaczył, że Rostowski de facto zawsze był traktowany jako "superminister", teraz natomiast "zmienił się jego tytuł". Polityk ludowców ocenił, że zapowiedziane przez premiera zmiany wynikały przede wszystkim ze zmiany funkcji ministra Tomasza Arabskiego i to pociągnęło za sobą pewien łańcuszek". - Przy okazji został uhonorowany minister Rostowski - dodał.
Polityk PSL mówił, że przez większość czasu koalicja PO-PSL funkcjonowała z dwoma wicepremierami, a później dopiero z jednym - najpierw Waldemarem Pawlakiem, a potem Januszem Piechocińskim, dlatego decyzji premiera Tuska Sawicki nie odbiera jako "policzka" dla koalicjanta.
- Od tygodnia Janusz Piechociński znał decyzję premiera, były one z nim konsultowane. To oznacza, że premier Tusk wraca do początku funkcjonowania koalicji PO-PSL - uznał polityk ludowców.
Rostowski to "atut", Sienkiewicz "ciekawy"
Małgorzata Kidawa-Błońska z PO uznała tymczasem, że minister finansów w randze wicepremiera będzie "mocnym atutem w rządzie". - Zmiany robi się po to, żeby były na dobre. (...) To dobry zestaw, dobry szef Kancelarii i minister spraw wewnętrznych - dodała.
Mówiąc o nowym szefie MSW Bartłomieju Sienkiewiczu przyznała, że kilka razy miała okazję z nim współpracować i jest on dla niej "osobą bardzo ciekawą i bardzo pracowitą".
Autor: adso,mn/ja,iga / Źródło: tvn24