"Niezależność nie miała znaczenia". Jest druga część raportu z audytu w prokuraturze

Prokuratura Krajowa
Korneluk o reporcie z audytu postępowań w prokuraturze
Źródło: TVN24

Prokuratura Krajowa przedstawiła drugą część analizy postępowań z czasów rządów PiS. Stwierdzono ponad 200 spraw z istotnymi nieprawidłowościami. Prokurator Krajowy przekazał, że dokument opowiada o tym, "jak kierownictwo prokuratury nie szanowało niezależności prokuratora, w jaki sposób były wydawane polecenia".

Kluczowe fakty:
  • Druga i ostatnia część raportu zamyka działania prokuratorskiego zespołu, który przeanalizował postępowania z lat 2016-2023. Dokument ma niemal tysiąc stron.
  • Łącznie audytem objęto 600 spraw. W niemal 400 wykryto istotne nieprawidłowości.
  • Co potwierdził zespół i jakie były to nieprawidłowości? Czy będę wyciągnięte konsekwencje?

We wtorek po południu zaprezentowano drugą część raportu z audytu spraw z lat 2016-2023 z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wnioski przedstawili na konferencji Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk oraz zespół prokuratorów, który przygotował analizę.

Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, otwierając konferencję, poinformował, że jest to raport kończący pracę tego zespołu. - Tym razem zespół zbadał i opisał 400 postępowań, w tym w 233 stwierdził istotne nieprawidłowości - oznajmił. Dodał, że dokument liczy prawie tysiąc stron.

Co w raporcie

Raport opublikowano na stronie Prokuratury Krajowej. Opisano w nim każdą z 233 spraw, w których stwierdzono - jak czytamy -"istotne nieprawidłowości, polegające przede wszystkim na niezasadnym tamowaniu toku postępowań lub ich prowadzeniu bez uzasadnienia".

W raporcie zespół przedstawił następujące rekomendacje dla 107 z nich: 

  • w 36 sprawach - podjęcie lub wznowienie postępowań,
  •  28 sprawach - postępowanie karne dotyczące działań prokuratorów,
  • w 43 sprawach - postępowanie służbowe dotyczące działań prokuratorów.

ZOBACZ CAŁY RAPORT >>>

Nieprawidłowości te - jak podano w dokumencie - polegały między innymi na nierzetelnym prowadzeniu spraw wrażliwych dla polityków należących do partii sprawującej władzę, wdrażaniu postępowań pomimo braku merytorycznych podstaw ich prowadzenia, przekazywaniu spraw konkretnym prokuratorom oraz jednostkom prokuratury z pominięciem zasady właściwości miejscowej.

Ponadto - poinformowała PK - potwierdzono: aktywną rolę kierowników jednostek "w zapewnieniu oczekiwanego sposobu zakończenia postępowania", stosowanie "rozbudowanego, zwierzchniego nadzoru służbowego Prokuratury Krajowej", a także ingerowanie "w przebieg postępowań zawisłych przed sądami".

Sprawy ze stwierdzonymi nieprawidłowościami podzielono na kategorie. Są to postępowania dotyczące: mowy nienawiści; przedstawicieli większości rządzącej w latach 2016–2023; Trybunału Konstytucyjnego; inicjowania postępowań karnych dla osiągnięcia celów politycznych; wykorzystywania prokuratury dla prywatnych celów kierownictwa prokuratury; służb specjalnych; przeciwników lub krytyków politycznych; obywateli występujących w obronie praworządności; postępowania wszczynane celem represji wobec niezależnych sędziów i prokuratorów; niezasadne skargi nadzwyczajne; postępowania dotyczące inicjowania postępowań cywilnych dla osiągnięcia celów politycznych.

W połowie stycznia PK przedstawiła pierwszą część, która dotyczyła 200 spośród 600 objętych audytem spraw. Wówczas w 163 sprawach stwierdzono istotne nieprawidłowości.

Korneluk o trzech grupach postępowań

Na konferencji Korneluk wskazał na trzy pewnego rodzaju sposoby prowadzenia postępowań. Powiedział, że "raport obrazuje postępowania, gdzie sprawcy mogli czuć się traktowanie przez prokuratorów w sposób łagodny, gdzie sprawy były umarzane lub wręcz toczone z uporem maniaka tylko po to, żeby nie skierować aktu oskarżenia, by wcześniej nie postawić zarzutu". - To sprawy przede wszystkim z kategorii postępowań (dotyczących - red.) mowy nienawiści - przekazał.

- Kolejna warstwa postępowań to postępowania z zawiadomienia przedstawicieli władzy państwowej, środowisk politycznych zbliżonych do władzy państwowej bądź też z zawiadomienia kierownictwa prokuratury - kontynuował. Jak dodał, "ta warstwa postępowań cieszyła się przez niektórych prokuratorów niezwykłą starannością i wręcz nadgorliwością w prowadzeniu". Były to na przykład zawiadomienia przez posłów.

- I trzecia grupa postępowań to sprawy dotyczące przeciwników politycznych partii rządzącej bądź osób, które tę partię rządzącą krytykowały bądź krytykowały sposób funkcjonowania organów państwa w owym czasie. Przykładem takich postępowań są postępowania dotyczące prokuratora Krzysztofa Parchimowicza, ale także postępowania dotyczące byłego szefa CBA, byłego szefa ABW - powiedział szef PK.

Ocenił, że jednymi z adresatów tego raportu "są prokuratorzy i asesorzy dzisiaj pracujący w prokuraturze". - Oni muszą wiedzieć, oni muszą zobaczyć, jak kierownictwo prokuratury nie szanowało niezależności prokuratora, w jaki sposób były wydawane polecenia i to jest bardzo mocno zaakcentowane i zilustrowane w omawianych postępowaniach w raporcie - podkreślił.

Jego zdaniem "niezależność prokuratora dla ówczesnego kierownictwa prokuratury nie miała znaczenia". - Wręcz codziennością było przekazywanie projektów decyzji merytorycznych do niejednokrotnie wielomiesięcznej analizy. Czy to na szczeblu prokuratury okręgowej, regionalnej, czy także wielomiesięcznej analizy samej decyzji merytorycznej także na szczeblu Prokuratury Krajowej - mówił.

pk2
Korneluk na prezentacji raportu po audycie w prokuraturze
Źródło: TVN24

Afera finansowa SKOK. Sugerują rozdzielenie sprawy

Jedną ze spraw, której dotyczy raport, jest postępowanie, będące już na etapie procesu przed warszawskim sądem okręgowym, w którym m.in. oskarżono byłych szefów i pracowników Komisji Nadzoru Finansowego o niedopełnienie obowiązków służbowych wobec SKOK Wołomin. Na ławie oskarżonych łącznie zasiada 11 osób. Poza przewodniczącym KNF w latach 2011-2016 Andrzejem Jakubiakiem, jest to m.in. jego ówczesny zastępca Wojciech Kwaśniak.

Członek zespołu prok. Ireneusz Szeląg zaznaczył, że spośród tych 11 osób "siedmioro to członkowie kierownictwa KNF mający zarzuty urzędnicze", a pozostałe cztery osoby "mają zarzuty ściśle o charakterze korupcyjnym" i "w żaden sposób przedmiotowo i podmiotowo nie łączą się z tymi siedmioma osobami". Stąd - poinformował - "najistotniejszą rekomendacją, którą zespół przedstawia do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie to rozważenie wystąpienia z wnioskiem do sądu o podzielenie tej sprawy".

Jak wskazał "postępowanie - mimo że trwa już jakiś czas przed sądem - jest cały czas na etapie odbierania wyjaśnień od oskarżonych" i "racjonalne oraz z korzyścią dla tego postępowania byłoby, żeby rozdzielić te dwie sprawy". Dodał, że dzięki temu te dwa wątki będą mogły "iść szybciej".

W samym raporcie wskazano, że z uwagi na obecny etap postępowania i przepisy prawa wycofanie aktu oskarżenia "nie znajduje procesowego ani merytorycznego uzasadnienia".

Przed miesiącem szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar zapewniał, że sprawa Wojciecha Kwaśniaka i pozostałych osób z kierownictwa KNF w kontekście raportu zespołu prokuratorów z PK "jest traktowana absolutnie priorytetowo". Przypomniał, że Kwaśniak "został pobity, ledwo uszedł z życiem i, niestety, toczy się sprawa z aktu oskarżenia, że rzekomo nie dopełnił swoich obowiązków jako nadzorca w kontekście SKOK".

CZYTAJ TAKŻE: Pobicie Wojciecha Kwaśniaka. Sąd złagodził wyrok głównemu oskarżonemu

Zastrzegał jednak, że "czym innym jest wyjaśnianie sprawy na etapie postępowania przygotowawczego, a czym innym, kiedy sprawa jest już w sądzie". Z kolei w sprawie napaści na Kwaśniaka niedawno zapadł już prawomocny wyrok skazujący.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: