Jest projekt i polityczny pomysł, by ułatwić Polakom dostęp do broni palnej. W obecnej sytuacji zainteresowanie bronią rośnie, strzelnice są oblegane, ale czy należy upraszczać przepisy i procedury związane z posiadaniem broni? Materiał magazynu "Polska i Świat".
W strzelnicy na warszawskich Bielanach takiego zainteresowania bronią nie było od lat. - Ruch jest wzmożony od początku tego, co się zaczęło dziać na Ukrainie – mówi członek zarządu Związkowego Klubu Strzeleckiego w Warszawie Daniel Madej. Podkreśla, że w weekendy ruch jest nawet dziesięciokrotnie większy niż przed rosyjską inwazją.
Paweł Kukiz i jego ugrupowanie w związku z tym zgłasza projekt ustawy ułatwiającej dostęp do broni. Pomysł krążył od lat, ale do tej pory bez większych szans realizacji.
Obecnie pozwolenie na broń można uzyskać po spełnieniu kilku wymogów, między innymi braku uzależnień, pełni zdrowia psychicznego, niekaralności i po podaniu przyczyny, dla której broń chce się posiadać. W myśl zgłoszonego projektu - oprócz szeregu innych zmian – przyczynę chęci posiadania broni trzeba będzie przedstawić, ale nie będzie ona warunkiem uzyskania pozwolenia.
- Państwo nie rezygnuje z kontroli, bo zachowujemy kontrolę państwa w zakresie spełnienia wymogów psychologicznych i lekarskich, ale będzie łatwiejsza procedura – tłumaczy Włodzimierz Tomaszewski z Partii Republikańskiej.
Choć pod ustawą Pawła Kukiza podpisało się także kilkunastu posłów PiS, rzecznik rządu tonuje entuzjazm zwolenników powszechniejszego dostępu do broni. – O zakresie liberalizacji nie chciałbym przesądzać, ale postulat, który zgłasza Paweł Kukiz jest brany pod uwagę – mówi Piotr Mueller.
Podzielone opinie na temat liberalizacji prawa do posiadania broni
Poprawkę dającą każdemu prawo posiadania broni do procedowanej ostatnio tak zwanej ustawy o obronie ojczyzny zgłaszała już Konfederacja, ale sejmowa większość wtedy ten pomysł odrzuciła. Dziś większość opozycji wobec nowych pomysłów pozostaje sceptyczna.
- Jestem za szerokimi szkoleniami dla obywateli, za szkoleniem rezerwistów, żeby uczyć posługiwania się bronią w szkołach, żeby wróciło przysposobienie obronne – podkreśla były szef MON Tomasz Siemoniak. Polityk Platformy Obywatelskiej przyznaje jednak, że nie jest za tym, żeby ułatwiać dostęp do broni.
Eksperci podkreślają, że aby broń miała jakiekolwiek znaczenie militarne, nie można jej tylko posiadać, a należy umieć jej używać. - Gdybyśmy mieli więcej broni, więcej osób, które umieją posługiwać się bronią, bylibyśmy na pewno krajem bezpieczniejszym – uważa Piotr Małecki z Defence24. - Ale nie oznacza to, że każdy broń musi mieć w swojej szafie – dodaje.
Czy wśród parlamentarzystów znajdzie się równie wielu entuzjastów broni co ostatnio na strzelnicach, nie wiadomo. Posłowie jeszcze nie zaczęli prac nad projektem - opiniują go na razie sejmowi prawnicy.
Dawid Rydzek
Źródło: TVN24