Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Chodzi o jego podsłuchaną rozmowę z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską.
Doniesienie do prokuratury złożyli dwaj byli funkcjonariusze CBA. Ich zdaniem, Wojtunik w rozmowie z Bieńkowską, która została podsłuchana w jednej z warszawskich restauracji, miał ujawnić przebieg czynności operacyjno-rozpoznawczych osobie nieuprawnionej, czyli ówczesnej wicepremier.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w tej sprawie prowadzone jest postępowanie sprawdzające.
- Zwróciliśmy się do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga (prowadzi śledztwo ws. afery podsłuchowej - red.) o nadesłanie kopii nagrania z zarejestrowaną rozmową pomiędzy panem Wojtunikiem i panią Bieńkowską - poinformował Nowak.
Podsłuchane rozmowy
Afera podsłuchowa dotyczy prywatnych rozmów ministrów i polityków PO, które zostały podsłuchane i nielegalnie nagrane w warszawskich restauracjach od lipca 2013 r., a były upubliczniane w mediach od czerwca 2014 r.
W maju 2015 r. "Do Rzeczy" opublikował nagranie z nielegalnego podsłuchu rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem. Według tygodnika w rozmowie tej ze strony szefa CBA miała paść sugestia, że ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zlecił policjantom spalenie budki przed rosyjską ambasadą w listopadzie 2013 r. (zarówno Sienkiewicz, jak i Wojtunik odrzucili te sugestie).
W rozmowie Bieńkowska - oprócz krytycznej oceny podejścia MG do górnictwa - miała też niepochlebnie wyrażać się o ministrze gospodarki, wicepremierze i szefie koalicyjnego PSL Januszu Piechocińskim, zaś Wojtunik miał nazwać "skur...lem" szefa klubu PSL Jana Burego.
W tej rozmowie padają m.in. cytowane w mediach słowa, że niemożliwe, by ktoś na stanowisku pracował za 6 tys. zł.
Autor: mac, mde//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24