Dzisiaj władza, kiedy używa słowa "suwerenność", to myśli o tym, jak panować nad człowiekiem - powiedział w poniedziałek na Długim Targu w Gdańsku pełniący obowiązki przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Zwrócił się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości: - Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi wymienić się argumentami.
Donald Tusk w Gdańsku mówił, że "uderza go łatwość przekształcania, nie zawsze zauważalnego, wartości podstawowych słów". - Suwerenność to była wielkość narodu, który składał się z wolnych ludzi, to była niezależność od obcych potęg. To było przekonanie, że nasze miejsce jest w kulturze Zachodu, że Europa jest naszym domem tak jak Polska jest naszą ojczyzną – wymieniał.
- Dzisiaj władza, kiedy używa słowa "suwerenność", to myśli o tym, jak panować nad człowiekiem. Dzisiaj władza uważa, że suwerenność to jest tak naprawdę odebranie suwerenności ludzi po to, żeby ich kontrolować tak w stu procentach, żeby zabrać, co się da, i niewiele oddać – ocenił Tusk.
"Co takiego stoi w gardle PiS-owi?"
- Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS tak bardzo nalegają na to, aby Polska odsuwała się od Europy, aby wyrzekła się świeżo zdobytych najwyższych standardów demokratycznych? Tego, co Polacy przez ostatnich 30 lat budowali? – pytał.
- Dlaczego dzisiaj władzy przeszkadzają niezależne sądy, dlaczego dzisiaj władzy przeszkadzają traktaty europejskie, które przecież gwarantują to, o co się modliliśmy, o co walczyliśmy przez tyle lat? Co takiego stoi w gardle PiS-owi? - dodał. - Może dlatego, że ta ich suwerenność to jest próba zbudowania pełnej niezależności od wartości. Oni chcą być suwerenni wobec polskich sądów, żeby nie odpowiadać prawnie przed złem, łajdactwem, jakie uprawiają na co dzień w Polsce. To jest prawdziwy powód, dla którego splugawili to słowo "suwerenność" – mówił lider PO.
- Dlaczego chcą oddalić się od Europy? Dlaczego chcą zdławić wolne media? Jutro znowu będą starali się skutecznie zaatakować TVN. Dlaczego to robią? Bo wolne media są po to, żeby patrzeć na ręce. Bo sądy są po to, żeby neutralnie, sprawiedliwie osądzić nie tylko obywateli, ale też władzę, kiedy czyni zło. Oni tak rozumieją suwerenność: panowanie nad ludźmi – dodał.
Tusk o porządku bliźniaczo podobnym do tego, który wprowadza Putin w Rosji
Tusk ocenił, że PiS wprowadza w Polsce "porządek bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji". - Na czym polega ten ruski ład, ten rosyjski porządek? Na tym, żeby z demokracji zrobić fasadę demokracji, żeby zdławić wolne słowo. Żeby móc kraść bez żadnej kontroli i opamiętania, żeby zaatakować tkankę społeczną, organizacje pozarządowe (...). Żeby zniszczyć opozycję, jak nie słowem, to trucizną, przemocą, opresją, żeby aparat władzy, instytucje władzy od sądów, przez policję, po urzędy służyły panowaniu tej władzy nad człowiekiem - mówił lider PO.
Tusk dodał, że codziennie w przestrzeni publicznej widać jest "pogardę, jaką władza ma do obywateli". Ocenił, że władza PiS "dzieli naród na mniejszości i skonfliktowane grupy". Jego zdaniem tak się dzieje, gdyż PiS ma "wschodnie, rosyjskie poglądy na politykę i relacje pomiędzy władzą a obywatelem". Dodał, "jest też drugi powód, dużo poważniejszy, by zacząć bić na alarm". Według lidera PO jest to przykład amerykański - ingerencja Rosji w wybory prezydenckie w USA w okresie, gdy prezydentem został Donald Trump. Mówił też o oddziaływaniu Rosji wtedy, gdy "decydowały się losy brexitu".
- Nie chce mi się wierzyć, żeby Rosja nie wiedziała, gdzie leży Polska - powiedział. - Może jest poważniejszy powód, dla którego Jarosław Kaczyński podpisuje umowę o najbliższej politycznej współpracy z najbliższymi sojusznikami Putina w Europie. Otwórzcie szerzej oczy, to nie są żarty - ostrzegł.
Tusk ocenił, że pod rządami PiS Polskę cechuje "kompletna pasywność w odniesieniu do wschodnich sąsiadów". - Odwróciliśmy się plecami do Ukrainy, walka o wolność na Białorusi, tortury, setki uwiezionych, dziesiątki zabitych, to dla premiera Mateusza Morawieckiego polityczne złoto w jego PR-ze. To są bardzo niepokojące sygnały o tym, że dziś w Polsce rządzą ludzie, którzy obrali kierunek na wschód - zaznaczył lider PO.
"Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz"
Tusk, mówiąc o Jarosławie Kaczyńskim podkreślił, że nie ma w Polsce lepszego fachowca od dzielenia, naznaczania ludzi, od dzielenia narodu polskiego na zwalczające się mniejszości, na kłócące się grupy i rodziny. - To udało mu się mistrzowsko w ciągu tych sześciu lat - powiedział o prezesie PiS.
Dodał, że istotą demokracji nie jest "napuszczanie ludzi na siebie, tylko rolą liderów jest chronić ludzi przed konfliktem i brać na siebie konfrontację".
- Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi wymienić się argumentami, zostaw ludzi w świętym spokoju, daj im normalnie ze sobą rozmawiać. Chcesz konfrontacji, chcesz naprawdę poważnego starcia na argumenty, chcesz poważnej rozmowy o Polsce, jestem do dyspozycji wszędzie, gdzie chcesz. Wyjdź z tej jaskini, nie bój się, nie wstydź się - wzywał Tusk prezesa PiS.
"Władza PiS-owska coraz bardziej panuje nad ludźmi, ale nie panuje nad problemami"
Tusk ocenił, że władza PiS charakteryzuje się kompletną niezdolnością rozwiązywania problemów. - Tak jest w państwach autokratycznych, na przykład w Rosji czy na Białorusi, tak zaczyna być w Polsce. Władza PiS-owska chce panować i coraz bardziej panuje nad ludźmi, ale nie panuje nad problemami, nie jest w stanie rozwiązać żadnego poważnego problemu – ocenił.
Lider PO odniósł się również do sytuacji polskich pływaków. W wyniku nieprawidłowości formalnych w zgłoszeniach do olimpijskiego startu w Tokio nie mogą wystartować: Jan Hołub, Aleksandra Polańska, Dominika Kossakowska, Alicja Tchórz, Bartosz Piszczorowicz i Mateusz Chowaniec. W sobotę podano oficjalną informację o usunięciu ich z ekipy Biało-Czerwonych, a w niedzielę cała szóstka zameldowała się w Warszawie. - Ci młodzi ludzie zostali z powrotem wysłani do domu, bo pan wicepremier, minister (Piotr) Gliński od kultury, dziedzictwa i teraz sportu, tak jak kulturę rozkładał na łopatki od kilku lat, tak ostatnio zajął się sportem i nie potrafił nawet nad tym zapanować – ocenił Tusk.
Jak dodał, "ta sytuacja to przerażająca metafora naszego losu". - Wszyscy Polacy są gotowi ciężko pracować. Od trzydziestu lat budujemy naszą niepodległą ojczyznę, naprawdę ze świetnymi rezultatami. Ale przyjdzie zła władza i może zmarnować to kompletnie bez sensu, nie tylko przez nieudolność, ale tak naprawdę dlatego, że mają pogardę do naszych wysiłków, bo myślą tylko o sobie - podkreślił.
"To jest kwintesencja PiS-owskiej władzy"
Lider PO odniósł się również do polityki energetycznej. - Politycy PiS mówią - wbrew trendom światowym - że będą stawiali na energetykę węglową. Zabrali się za ochronę energetyki węglowej, zbudowali dwie wieże betonowe w Ostrołęce, gdzie miała być elektrownia na węgiel, wydali kupę miliardów złotych i następnie je rozebrali, co też kosztowało parę milionów złotych. Wczoraj dowiadujemy się, że w Turowie zbudowali kolejny blok na węgiel brunatny i już go zepsuli, zanim zaczął pracować. To jest kwintesencja PiS-owskiej władzy - ocenił Tusk.
Zauważył, że politycy PiS obiecywali budowę miliona elektrycznych samochodów. - Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że fabryka, która miała zbudować te samochody, teraz dopiero powstaje. Ale żeby powstała, to wymyślili, że wpierw wytną 240 hektarów lasu, mimo że wokół jest wiele miejsca, gdzie taką fabrykę można by postawić - mówił lider PO.
Tusk odniósł się także do programu szczepień. - Mieli zaszczepić Polaków najlepiej w Europie. Dzisiaj widzimy, jak wygląda ta akcja. Wiemy, kto włożył dużo wysiłku w to, aby ta nieufność do szczepień, które ratują życie nasze i innych, była tak duża, jak chyba nigdzie w Europie. Minister (Michał) Dworczyk miał zasłynąć, przejść do historii, jako ten odpowiedzialny za szczepienia. Na pewno przejdzie do historii, ale chyba z innego powodu - ocenił.
"Nikt tak bardzo nie przyczynił się do upadku Kościoła w Polsce jak rządy PiS przez sześć lat"
- Głoszą wszem i wobec, że są katolikami. Nikt tak bardzo nie przyczynił się do upadku Kościoła w Polsce jak rządy PiS przez sześć lat. Komuniści czterdzieści lat nie dali rady. Nie było religii w szkole, a w mojej szkole tylko jedno dziecko nie chodziło na religię. Im wystarczyło sześć lat, aby młodzi Polacy powiedzieli, że z taką partią polityczną, w jaką oni zamienili Kościół, nie chcą mieć nic wspólnego – powiedział pełniący obowiązki przewodniczący PO.
- Też to nam ukradli. Nie tylko prawdę, nie tylko nasze marzenia o tym, żeby Polska stała się pełnoprawnym, silnym członkiem wspólnoty zachodniej, ale ukradli też wierzącym to, co dla wierzącego tak ważne, czyli autentyczny, prawdziwy Kościół. Upodlili instytucję, która chroniła polską niepodległość, też naszą moralność i solidarność. Dzisiaj zrobili z tego przybudówkę swojej władzy, swojej partii. Tego też nigdy im nie zapomnimy - zapewnił były premier.
Tusk o relacjach polsko-amerykańskich i wyzwaniach na przyszłość
Lider PO krytykował postawę Prawa i Sprawiedliwości w stosunku do USA. - Mówili, że są najbardziej proamerykańscy, że są tacy pronatowscy i że PiS-owski rząd zapewni najlepsze możliwe relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Już nie chcę mówić, bo to aż przykro było patrzeć, ale to, co też nam w oczach zostanie z tych świetnych relacji polsko-amerykańskich, to ciężki wysiłek naszego prezydenta (Andrzeja Dudy - red.), by zrobić sobie fotkę (z Joe Bidenem - red.) między toaletą a windą - mówił Tusk. - Tak wyglądają dzisiaj relacje ze Stanami Zjednoczonymi - dodał.
Tusk podkreślał, że przed Polską, Europą i światem stoją poważne wyzwania dotyczące przyszłości i pytał, jak obecnie rządzący poradzą sobie z nimi, skoro nie radzą sobie z "najbardziej elementarnymi sprawami". - Te wyzwania przyszłości to już przez nikogo niekwestionowana katastrofa klimatyczna. Mamy codziennie tego dowody - zbliża się naprawdę poważne zagrożenie, nie tylko w Polsce, na całym świecie. To jest szerzej - katastrofa ekologiczna. Każdy, kto mieszka tutaj w Gdańsku wie, jak umiera Bałtyk, wie, ile trzeba zrobić, ile trzeba pieniędzy, kompetencji, ale też takiej koncentracji, ochoty, żeby chcieć to robić, żeby uratować nasze jeziora, rzeki i nasz Bałtyk - mówił polityk PO.
Jak zauważył, przed nami także kolejna fala pandemii. - Wiecie, co się dzieje w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, zaczyna we Francji i te pandemie będą się powtarzać. Co do tego naukowcy też nie mają wątpliwości. To jest wyzwanie, które wymaga nieporównywalnie większych kompetencji, niż te, które rząd dzisiaj prezentuje - podkreślał były szef Rady Europejskiej.
Kolejne wyzwanie - według niego - to cyberzagrożenia. - Już nie mówię o tych filmikach z tym nieszczęsnym ministrem Dworczykiem, tylko o poważnych cyberzagrożeniach. Tu nie tylko Rosja straszy cały świat taką agresją cybernetyczną, ale też na horyzoncie są takie potęgi, jak Chiny, które wyprzedziły już nawet Amerykę i są gotowe też użyć tej właściwie broni przeciwko Zachodowi i tych intencji przecież nie kryje - zauważył Tusk.
"Potrzebna zmiana, która uruchomi pokłady energii Polaków"
Lider Platformy Obywatelskiej podkreślał, że dziś jest potrzebna taka zmiana, która "uruchomi pokłady energii Polaków". Zwracał uwagę, że "sztuczną inteligencję można wykorzystać przeciwko człowiekowi i dla człowieka". Można, jak mówił, "uruchomić program Pegasus w każdym domu" albo można "usprawnić komunikację miejską" za pomocą sztucznej inteligencji.
- My będziemy potrzebowali takiej zmiany, która uruchomi te wielkie pokłady energii, talentów, myśli Polaków do tego, aby te wynalazki służyły ludziom - podkreślił.
Zwracał uwagę, że w wielu krajach w związku z rozwojem technologii rozważa się na przykład skrócenie tygodnia pracy. - A u nas minister (edukacji i nauki Przemysław) Czarnek, odpowiedzialny za przygotowanie młodzieży do tej przyszłości, dyskutuje o cnotach niewieścich i karach cielesnych - powiedział Tusk, wzbudzając aplauz zebranych. Jak zaznaczył, o tym, co trzeba w Polsce zrobić, mógłby "mówić godzinami".
"Tylko ludzie mający do siebie zaufanie są w stanie sprostać tym wyzwaniom"
Nawiązał do ostatnich powodzi w Polsce. - Władza PiS-owska, jeśli chodzi o wały przeciwpowodziowe, zrobiła tych wałów nie dwa razy mniej, niż za moich rządów, tylko 11 razy mniej - mówił Tusk. - Zablokowali wszystkie, de facto, inwestycje, jeśli chodzi o infrastrukturę wodną. Można jeździć sobie później i z zatroskaną miną patrzeć na to, jak zalało kolejne domy. Ale zadaniem premiera jest nie tylko być tam, gdzie się dzieje nieszczęście, ale i zapobiec temu nieszczęściu - dodał.
Według niego należałoby "natychmiast zatrzymać wyrąb lasów wysokogórskich". Dodał, że potrzebne jest "odblokowanie takich projektów jak tereny zalewowe, by każda powódź nie zalewała miasteczek i wsi".
- Musimy odbudować natychmiast dobre relacje z Ameryką, naszą pozycję w Unii Europejskiej i dobre relacje z naszymi sąsiadami, takimi jak Ukraina, jak państwa bałtyckie - powiedział były premier. - Dzisiaj PiS odwrócił się plecami od Białorusinów i Ukraińców, a bez powrotu do mądrej polityki wschodniej nasze osamotnienie będzie coraz większe - dodał lider PO. Zdaniem Tuska "prawdopodobnie prawdziwym powodem, dla którego im, ludziom u władzy, wszystko wylatuje z rąk jest to, że nie potrafią wzbudzić elementarnego zaufania do swoich działań także między sobą".
Apelował, że "nie możemy być podzieleni". - Tylko naród zjednoczony, tylko ludzie mający do siebie zaufanie są w stanie sprostać tym wyzwaniom. Tylko ludzie mający zaufanie do władzy i vice versa mogą sprostać tym wyzwaniom - podkreślił lider PO.
Tusk: nie spodziewałem się, że będę bronić 500 plus dla każdego przed PiS
- Jeśli ja widzę najwyższego PiS-owskiego urzędnika w państwie, panią marszałek (Sejmu Elżbietę) Witek - bo prezydent Duda jest bezpartyjny - która podzieliła naród na tych, którzy mają prawo brać 500 plus i nie mają prawa brać 500 plus, to jest to bardzo rosyjskie myślenie. Władza da temu, kto jest posłuszny. A kto władzy nie lubi, temu nic nie damy. Ja się nie spodziewałem, że jak przyjadę do Polski, jednym z pierwszych moich zadań będzie obrona 500 plus dla każdego przed panią marszałek Witek i PiS - mówił lider PO.
Tusk: jesteśmy Polakami po to, żeby dzielić się między sobą dobrem i solidarnością
Donald Tusk na początku wystąpienia podkreślił, ze Gdańsk to nie tylko jego rodzinne miasto - jego przodków i wnuków, ale to miasto, to także pamięć o jednym z wielkich gdańszczan, "którzy przyłożyli swoje serce, swoje ręce, swoją ciężką robotę do tego", że Gdańsk wygląda tak pięknie. - Myślę tu o prezydencie Pawle Adamowiczu. Dokładnie w tym miejscu mówiłem do was, razem z innymi przyjaciółmi Pawła, w dzień jego śmierci, że nigdy nie zapomnimy tego, co chciał nam przekazać - tego, że Gdańsk był, jest i pozostanie miastem Solidarności, że jesteśmy wszyscy w życiu publicznym po to, żeby dzielić się dobrem, tak jak każdy potrafi najlepiej - mówił Tusk.
Zaapelował też, by pamiętając o ostatnich słowach Pawła Adamowicza, jako o najważniejszym, pierwszym przykazaniu: "Jesteśmy Polakami po to, żeby dzielić się między sobą dobrem i solidarnością".
Nawiązując do dziedzictwa Solidarności, lider Platformy przypomniał, że w 1980 roku Polacy - stoczniowcy i pracownicy innych zakładów - powiedzieli ówczesnej władzy, że nie zgadzają się na zło, jakie panuje w Polsce. - Że nie opuszczą rąk, nie spuszczą głowy w dół, nie dadzą się upokorzyć - ani tamtej władzy, ani tamtemu kłamstwu. A warto pamiętać, że wtedy była jedna telewizja, jedna partia u władzy, okrutna milicja i ZOMO, które stało wtedy tam, gdzie dzisiaj... - mówił Tusk.
"PiS" - dopowiedział tłum.
- Dziękuję za podpowiedź - powiedział lider PO.
Przekonywał, że w 1980 roku stoczniowcy, prości robotnicy nie mieli wątpliwości, gdzie jest prawda, a gdzie kłamstwo. - Nie mieli wątpliwości, że to, czego chcą, to są takie fundamentalne, polskie, gdańskie wartości, że władza powinna być elementarnie przyzwoita, że uczciwość w życiu publicznym to nie jest coś, co władza może dać z łaski raz na jakiś czas, tylko elementarny obowiązek każdego rządzącego - podkreślił lider Platformy.
Tusk: z Gdańska także dzisiaj może pójść przesłanie
- Jeśli patrzę dzisiaj na to, co się dzieje w Polsce, i patrzę, co władza PiS chce zrobić, myślę o tamtych ludziach - mówił. Jak dodał, wtedy kontekst był dużo trudniejszy. - Na plecach mieliśmy potęgę ZSRR - powiedział. Poza tym, dodał, nikt nie myślał o zjednoczonej Europie, a o suwerenności mówiło się szeptem. - A jednak ludzie podnieśli głowy i nie załamali rąk - podkreślił Tusk.
- Z Gdańska także dzisiaj może pójść takie przesłanie: nie ma takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby kogokolwiek z nas z takiego opuszczenia rąk, z braku wiary - powiedział. - Przyjechałem do was po to, że nie tracimy wiary, że te fundamentalne polskie wartości mogą znowu wrócić do naszego codziennego życia - dodał.
Jak mówił, te fundamentalne wartości oznaczają, że "Polska to tolerancja" i "Polska to kraj bez stosów". - To myśmy nauczyli Europę prawdziwego znaczenia słowa solidarność. Dzisiaj Europa ma wpisane w swój kod, w swoje traktaty polskie wartości. Nigdy Europa nie była tak polska jak jest dzisiaj i nigdy Polska nie była tak europejska jak jest dzisiaj. Może do dzisiaj - zaznaczył lider PO.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24