Nie czułem się zwierzęciem, na które jest wyznaczone polowanie - powiedział szef Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk po przesłuchaniu przez komisję śledzą do spraw Amber Gold.
Donald Tusk zeznawał w poniedziałek przed komisją do spraw Amber Gold. Pytany przez dziennikarzy, czy nie jest zmęczony po siedmiu godzinach przesłuchania, odpowiedział: jestem nie do zamęczenia, to tylko rozgrzewka.
- Z oczywistych względów to nie należało do przyjemności. To bardzo przykra sprawa, dramatyczna dla wielu ludzi (...), to przez lata trwało. Trudno mówić o zadowoleniu, ale oczywiście dobrze, że to już mam za sobą - mówił na briefingu prasowym.
Przyznał, że jeśli coś go zaskoczyło w czasie przesłuchania, to wyłączanie mikrofonu, czego się nie spodziewał. - To jest bez precedensu - dodał.
- Przebieg tej komisji był raczej nadspodziewanie spokojny. Nie będę komentował manier osobistych, bo to jest inna sprawa, ale jeśli chodzi o kwestie merytoryczne przebieg był spokojniejszy niż sądziłem - podkreślił Tusk.
Powiedział, że "nie czuł się zwierzęciem, na które jest wyznaczone polowanie". Podkreślił również, że żadne pytanie go nie zaskoczyło.
Zaznaczył jednocześnie, że jest pod dużym wrażeniem "neutralności i rzetelności ekspertów powołanych przez komisję". - To było moim zdaniem bardzo poważne wsparcie i dla komisji, i dla mnie, jeśli chodzi o same procedury, więc jestem naprawdę pełen uznania - mówił były premier.
"Jedyne co pozostaje, to takie miękkie insynuowanie"
Tusk skomentował także słowa przewodniczącej komisji śledczej Małgorzaty Wassermann. Po zakończeniu przesłuchania byłego premiera wygłosiła oświadczenie, w którym oceniła, że prace komisji jednoznacznie pokazały, iż Donald Tusk nie zdał egzaminu i nie poradził sobie z rządzeniem tak dużym państwem jak Polska. - To jest moje wrażenie, nie chcę w żaden sposób nikogo dotknąć, ale dzisiaj ta teza, że nie panowałem nad służbami, jest w mojej ocenie tak naprawdę kapitulacją komisji, bo przecież pierwszą tezą było to, że jestem odpowiedzialny za te sprawy. Taka była teza PiS-u od samego początku - powiedział Tusk.
Dodał, że "kiedy się okazało, że nawet tak zorientowane prokuratura i służby nie są w stanie nawet niczego zasugerować negatywnego pod moim adresem, to jedyne co pozostaje, to takie miękkie insynuowanie, że nie do końca panowałem nad państwem".
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: TVN24, PAP