Premier Donald Tusk na konferencji komentował sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przywołał przy tym jeden z artykułów Kodeksu karnego. - Czytam to nie, żeby podnosić atmosferę tego politycznego sporu, tylko żeby uświadomić panu prezydentowi, w co dał się uwikłać, w jakiej sytuacji postawił go prezes Kaczyński - oświadczył Tusk.
Szef rządu odniósł się na konferencji do sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy - mimo prawomocnego wyroku i wydanych wobec nich nakazów doprowadzenia do jednostek penitencjarnych - przebywają w Pałacu Prezydenckim. Zacytował jeden z artykułów Kodeksu karnego.
- Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego, albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - zacytował Tusk.
- Czytam ten artykuł z Kodeksu karnego nie, żeby podnosić atmosferę tego politycznego sporu, tylko żeby uświadomić panu prezydentowi, w co dał się uwikłać, w jakiej sytuacji postawił go prezes (Jarosław) Kaczyński, w jakiej sytuacji znalazło się państwo polskie - mówił. - Tylko dlatego, że dwóch prawomocnie skazanych polityków uważa, że (…) stoją ponad prawem, że nie dotyczą ich wyroki sądów, przepisy polskiego prawa - dodał.
Tusk z "gorącym apelem" do prezydenta
- Panie prezydencie, mój gorący apel, dla dobra państwa polskiego musi pan przerwać ten spektakl. On doprowadzi nas do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Będziecie za to - tu zwracam się do panów Kaczyńskiego, pana prezydenta Dudy, innych liderów PiS-u - będziecie za to w pełni odpowiadać. Za sabotowanie konstytucji, za łamanie przepisów prawa, nieszanowanie wyroków sądów i nadużywanie władzy, jaką w wielu jeszcze miejscach posiadacie, dla prywatnych interesów osób skazanych. To jest rzecz po prostu nie do zaakceptowania w żadnym wymiarze - podkreślił premier.
Tusk przekonywał, że będzie starał się "rozładowywać niepotrzebne napięcia". - Stąd moje pełne wsparcie dla decyzji marszałka Hołowni. Stąd mój gorący apel do wszystkich zaangażowanych w te konflikty, żeby poszukali jednak w swoich sercach, umysłach przestrzeni do jakiegoś elementarnego porozumienia. Żeby przestali atakować polskie państwo. Bo w tej chwili do tego się to sprowadza - dodał.
Według niego "rozpoczęta gra przez PiS, przez Kaczyńskiego, w której niestety uczestniczy prezydent Duda, to jest gra wbrew polskiemu prawu".
Zaznaczył, że "sąd to jest sąd, wyrok to jest wyrok". - Policja musi swoją robotę też wykonać, a nikt nie chce narażać policji na jakąś konfrontację z instytucjami państwa, z panem prezydentem. Więc nie będziemy oczywiście oczekiwać jakichś działań siłowych - oznajmił.
- Podkreślam jeszcze raz, moim zadaniem jest ochrona Polski przed tego typu zupełnie niepotrzebnymi i niebezpiecznymi zdarzeniami. To rozwiązanie jest proste. Pan prezydent ma wciąż prawo łaski. Teraz ono byłoby w dodatku legalne - zauważył. Mówił przy tym, że nie jest doradcą prezydenta i nie będzie sugerował, co Andrzej Duda ma zrobić. - Ale sprawa jest dla mnie oczywista. Chyba że rzeczywiście w interesie PiS-u jest konfrontacja, eskalowanie napięcia. My i tak swoją robotę będziemy wykonywali, nie damy się na pewno sprowokować. Będziemy konsekwentnie egzekwować prawo wobec wszystkich, bez wyjątku - oświadczył Donald Tusk.
Tusk: nikt nie będzie używał siły
Prezes Rady Ministrów ocenił, że "sytuacja jest niebywała". - Tego nie ma w podręcznikach. W ogóle nie ma takich podręczników dla premiera czy dla ministra spraw wewnętrznych i administracji, w których by napisano, co robić w sytuacji, w której skazani prawomocnym wyrokiem mają być doprowadzeni przez policję do zakładu (...), a oni wybierają inne miejsca odosobnienia. To znaczy pewnie bardziej komfortowe, ale tym miejscem odosobnienia jest Pałac Prezydencki - mówił.
Zdaniem Tuska "jest to oczywiste wykorzystywanie pewnej sytuacji, w której przecież nikt nie będzie używał siły wobec takiej instytucji jak prezydent Rzeczypospolitej". - Prawdziwy problem polega na tym, że dzisiaj niestety także prezydent i cały przegrany obóz polityczny, który rządził Polską osiem lat, doprowadził do bezprecedensowego chaosu prawnego. Mówiąc wprost, mamy dzisiaj do czynienia z próbą zbudowania dwuwładzy i to z zaangażowaniem najważniejszych instytucji państwa. To jest oczywisty sabotaż, ja jestem tym bardzo przyjęty - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24