To, co robili Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przez ostatnie osiem lat także zasługuje na zainteresowanie organów ścigania - powiedział w środę premier Donald Tusk. - Panowie Kamiński i Wąsik są bezpośrednio odpowiedzialni za to, że służby przez nich kierowane chroniły chory układ władzy - ocenił.
Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i opuścili więzienia w Radomiu i Przytułach Starych. Spędzili w zakładach karnych 15 dni. Ich mandaty poselskie wygasły wraz z wydaniem prawomocnego wyroku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Ułaskawienie, skazanie, pobyt w więzieniu. Kalendarium wydarzeń
Tusk: służby kierowane przez Kamińskiego i Wąsika chroniły chory układ władzy
Premier Donald Tusk, odnosząc się do sprawy na środowej konferencji prasowej, powiedział, że "sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się nie skończyła". - Sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się zaczęła - stwierdził.
- To, co robili przez ostatnie osiem lat także zasługuje na zainteresowanie organów ścigania. Gdyby nie prezydent Duda, nie mogliby użyć Pegasusa przeciwko działaczom opozycji. Nie mogliby nielegalnie inwigilować oponentów politycznych. Panowie Kamiński i Wąsik są bezpośrednio odpowiedzialni za to, że służby przez nich kierowane chroniły chory układ władzy - ocenił.
Dodał, że "korupcja, z jaką mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata, jest w ogóle bezprecedensowa".
- Całe państwo zostało zorganizowane po to, żeby politycy partii rządzącej mogli zarabiać gigantyczne pieniądze. Nie widziałem panów Wąsika i Kamińskiego, aby aktywnie walczyli, będąc odpowiedzialnymi za działania antykorupcyjne, wtedy, kiedy państwo polskie i pieniądze publiczne były rozkradane na skalę zupełnie niespotykaną - mówił Tusk.
- Nie kwestionując w żadnym wypadku legalności tego ułaskawienia, bo wszystko na to wskazuje, że tym razem pan prezydent Duda ułaskawił prawidłowo panów Kamińskiego i Wąsika, to nie zmienia faktu, że panowie Wąsik i Kamiński będą odpowiadali za inne rzeczy. Te, których byliśmy świadkami, a niektórych zaledwie się domyślamy właśnie w tych ostatnich ośmiu latach - powiedział.
Pytany o zapowiedzi Kamińskiego i Wąsika powrotu do Sejmu Tusk powiedział, że "nie są oni posłami".
CZYTAJ NA KONKRECIE24: "Marszałek Hołownia ma obowiązek umożliwić wykonywanie mandatów"? Prawnicy tłumaczą, dlaczego nie
Tusk: to zamieszanie wynika z niedokończonej rewolucji prawnej, jaką przygotował Ziobro i Kaczyński
Premier w kontekście swojej wypowiedzi o tym, że Kamiński i Wąsik nie są posłami, został zapytany, który sąd to stwierdził, ponieważ zdaniem prezes SN Małgorzaty Manowskiej oni nadal są posłami, a Izba Pracy Sądu Najwyższego w ustawie o SN nie jest wskazana, jako Izba właściwa do orzekania w kwestii wygaśnięcia mandatów. - Orzeczenie Izby Sądu Najwyższego, o którym pan wspomniał, jest zaledwie konsekwencją wyroków sądów powszechnych - odpowiedział premier.
Przyznał, że ma w sobie "autentyczną złość na to, co zrobili nasi poprzednicy". - To dotyczy przede wszystkim kompletnej dewastacji ustroju prawnego RP - powiedział szef rządu. - Jesteśmy wszyscy ofiarami, to nie jest tylko kwestia mojego rządu, to jest kwestia całego narodu, tego co oni zrobili z polskim systemem prawnym w ostatnich ośmiu latach - ocenił.
Jak zauważył, "nie ma takiej sprawy w tej chwili, gdzie jakiś prawnik, jakiś sąd, jakaś instytucja państwowa nie miałaby zdania odrębnego, niż inny sąd, inny prawnik, inna instytucja".
- To zamieszanie, ono wynika przede wszystkim z niedokończonej rewolucji prawnej, jaką przygotował pan Zbigniew Ziobro i pan Jarosław Kaczyński, która polegała na zakwestionowaniu poprzednich instytucji, w tym Trybunału Konstytucyjnego. Tego ciągłego zamachu, w którym uczestniczył niestety także prezydent Andrzej Duda, zamachu na instytucje, które miały strzec prawa, jednolitości interpretacji - mówił Tusk.
Tusk: czeka nas odbudowa ładu prawnego
Tusk mówił również, że "czeka nas odbudowa ładu prawnego tak, aby nie było już ciągłych i tak rażących wątpliwości czy konfliktów w interpretacji tego, kto ma rację, a kto nie ma racji".
- Żyjemy dzisiaj, i cała odpowiedzialność spada na prezydenta i Prawo i Sprawiedliwość, w państwie, gdzie nie ma stałych punktów odniesienia, jeśli chodzi o prawo, ustrój, konstytucję i trzeba to odbudować, przywrócić - ocenił.
Jak mówił, "stąd inicjatywa, o tym jeszcze będzie pan minister (Adam) Bodnar mówił i to robimy z najlepszą wolą, żeby mimo konfliktów, mimo tego, co nawzajem o sobie myślą dzisiaj politycy z różnych obozów, żebyśmy znaleźli gotowość odbudowy ładu prawnego, który by obowiązywał wszystkich w takim samym stopniu".
- To jest mój cel i to jest autentyczne marzenie, nie tylko moje - dodał.
Tusk powiedział, że problem polega na tym, że w tym samym kraju "jeden sąd w jednej sprawie ma diametralnie inny pogląd niż referendarz, czy sąd, czy prokurator, tylko dlatego, że został wyznaczony kiedyś przez pana Ziobrę".
Ocenił, że to co PiS zrobił w 2015, 2016 i 2017 roku "rozwaliło system prawny w Polsce". - Prawdziwy kłopot polega na tym, że postawili na czele Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, chyba nie przesadzę, jeżeli zacytuję słowa pana Kaczyńskiego i pana Dudy, "przyjaciółki". Mamy dzisiaj do czynienia z radykalnie upolitycznionymi instytucjami prawa, w tym instytucjami, które mają pilnować konstytucji i przestrzegania konstytucji, i to wszystko jest obsadzone namiestnikami pana Ziobry i pana Kaczyńskiego, którzy nie ukrywają swoich poglądów politycznych - mówił premier.
Premier: Bodnar przygotował zmiany w konstytucji i innych przepisach
Został zapytany o słowa wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w Polskim Radiu powiedział, że w najbliższych dniach zostanie przedstawiona propozycja zmian w konstytucji, dotycząca naprawy wymiaru sprawiedliwości.
Tusk powiedział, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny "przygotował zarówno zmiany w konstytucji jak i w innych przepisach, które powinny dać początek procesowi odpolityczniania systemu prawnego".
- Między innymi mówimy tutaj o przywróceniu zasady rozdzielenia prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. Jednym z kluczowych nieszczęść dzisiaj są nie tylko nominaci Ziobry, czy Kaczyńskiego w trybunałach, sądach i w prokuraturze, ale przede wszystkim to ustrojowe zespolenie partii politycznej z takimi urzędami jak Prokuratura Krajowa - powiedział.
Dodał, że "część prokuratorów jest bardzo dobrze usadowionych przez pana Ziobrę". - Oni nawet nie ukrywają, nie ma w ogóle próby ukrywania motywacji intencji politycznych. Oni naprawdę są tam po to, żeby dalej robić to, co robili przez osiem lat, to znaczy używać władzy, jaką jeszcze mają, w walce politycznej ze swoimi oponentami - mówił premier.
Tusk o zmianach w konstytucji i słowach prezydenta
Tusk został także zapytany o propozycję tak zwanego resetu konstytucyjnego, którą przedstawiła Konfederacja i wypowiedź prezydenta, że "jest gotów z panem marszałkiem Krzysztofem Bosakiem rozmawiać i zgodzić się wstępnie na pewną taką formułę, którą proponuje".
- Nie będę udawał, że wierzę w coś bardziej niż wierzę rzeczywiście. My musimy poważnie rozmawiać o zmianach konstytucyjnych także po to, żeby już nigdy nie można było zrobić tego, co robił pan prezydent Duda w 2015-2016 roku. Państwo musi być zabezpieczone, konstytucja musi być zabezpieczona, ustrój prawny musi być zabezpieczony przed samowolą polityków nawet tego najwyższego szczebla - powiedział szef rządu.
Jak mówił, "kłopot polega na tym, że tak naprawdę, i to nie jest złośliwość, my mamy do czynienia z dwoma zasadniczo odmiennymi podejściami do całego kompleksu prawnego w Polsce". - Nie ujawniam tutaj żadnej tajemnicy. Prezes Kaczyński, prezydent Duda są zwolennikami tej szkoły, w której polityka jest ponad prawem - dodał.
- Kolejne ułaskawienie Wąsika i Kamińskiego, to jest klasyczne myślenie, że skoro mam władzę, mam narzędzia, to mogę postawić siebie lub innych ponad prawem. To oznacza między innymi, że politycy, którzy mają władzę, są inaczej traktowani przez prawo czy przez państwo niż zwykli obywatele. My stoimy na stanowisku, że rządy prawa to jest dominacja prawa, konstytucji, przepisów nad polityką. Niezależnie od tego, ile masz władzy, niezależnie od tego, ile głosów dostałeś, nie możesz być ponad prawem, nie możesz być ponad konstytucją - powiedział Tusk.
- Jeśli pan prezydent by uznał, że rzeczywiście prawo jest ważniejsze od politycznych zachcianek, czy partyjnych interesów, że rządy prawa to są rządy prawa, to wtedy uwierzyłbym, że jest gotów z nami pracować nad stosownymi zmianami. Ale z panem prezydentem czy bez pana prezydenta my i tak to przygotowujemy i w czasie, kiedy to będzie już możliwe na pewno to wprowadzimy - mówił.
Dodał, że "nie wszystko jest możliwe od razu". - Wiadomo, jak wygląda dzisiaj sytuacja. Trochę czasu nas to będzie kosztowało, ale na pewno damy radę - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl, PAP