W poniedziałek na konferencji w zakładach chemicznych Nitro-Chem w Bydgoszczy premier Donald Tusk został zapytany, kiedy zostaną opublikowane wyniki audytu, którego przeprowadzenie zapowiedział rząd w sprawie wydatkowania środków z KPO. - Po pierwsze, chciałbym, żeby niezależnie od skuteczności PiS-owskiej propagandy wreszcie prawda dotarła też do wszystkich, którzy komentują tę kwestię - powiedział.
Jak przypomniał szef rządu, "program finansowania strat polskich hotelarzy, restauratorów, dostawców żywności (...), to jest program, który wymyślił PiS". - I ten program odziedziczyliśmy. Odziedziczyliśmy także bardzo poważny problem, czyli dwuletnie opóźnienie. Inaczej niż inne państwa europejskie mój rząd musiał nie tylko odblokować te środki, ale też stanąć dosłownie na głowie, żeby zdążyć je wydać - przekonywał.
Według Tuska problem z KPO - nie tylko związany z procentem wydanych środków na branżę HoReCa - "polegał na tym, że Polska mogła przez PiS-owskie zablokowanie nie zdążyć wydać tych środków".
- W związku z tym szukano różnych sposobów, żeby możliwie szybko jak najwięcej pieniędzy trafiło do polskich beneficjentów, bo inaczej te środki by po prostu przepadły - mówił. Nie wskazał jednak terminu ogłoszenia wyników kontroli wydatkowania środków z KPO.
Tusk: na razie nie stwierdziliśmy korupcji
Jak ocenił szef rządu, "sto procent odpowiedzialności za ten wieloletni bałagan spada na poprzedników, którzy to zablokowali (KPO - red.) i w związku z tym dali im bardzo mało czasu, żeby móc te środki dobrze wydać". Przypomniał też, że w celu terminowego wydania środków Ministerstwo Funduszy i Rozwoju Regionalnego zdecydowało o "rozluźnieniu procedur".
- Na razie nie stwierdziliśmy korupcji czy kradzieży tych środków. Raczej takie beztroskie wydawanie na rzeczy, które słusznie ludzi co najmniej zastanawiają, jeśli nie wkurzają - dodał Tusk. Zadeklarował, że każdy przypadek dotacji zostanie zbadany, a tam, gdzie "nadużycie jest oczywiste", umowy zostaną unieważnione.
Premier o ewentualnej dymisji Pełczyńskiej-Nałęcz
Szef rządu odpowiedział też na pytanie, czy ministrze funduszy i polityki regionalnej Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz grozi dymisja. Jak poinformował, we wtorek podczas posiedzenia Rady Ministrów "długi czas będzie tłumaczyła każdy z elementów tych procedur".
- Będzie mówiła też o tym, co zrobiła jako nadzorująca ten resort. Po tej informacji będę już miał wystarczający materiał, żeby podjąć decyzję, jeśli będzie trzeba, także decyzje personalne - zaznaczył.
Autorka/Autor: kgr/akw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mikołaj Kuras/EPA/PAP