Słone paluszki, chipsy, guma do żucia czy słodycze zamiast talerza ciepłej zupy - tak wyglądała akcja dożywiania dzieci z ubogich rodzin w niektórych szkołach na Warmii i Mazurach. Jak wynika z kontroli NIK, w części szkół wydawanie zup ograniczono do zaledwie trzech razy w tygodniu.
Kontrola NIK dotycząca wykorzystania przez gminy woj. warmińsko-mazurskiego pieniędzy publicznych na wieloletni program dożywiania uczniów dotyczyła 2006 i 2007 roku. Przeprowadzono ją na Warmii i Mazurach, bo w tym regionie utrzymuje się niski poziom dochodów ludności oraz najwyższe w kraju bezrobocie, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej.
Zastrzeżenia NIK budziła organizacja dożywiania, niezapewnienie w niektórych szkołach gorącego posiłku, nieobjęcie dożywianiem uczniów szkół ponadgimnajzalnych oraz nierzetelne sporządzanie sprawozdań. Do najbardziej bulwersujących przykładów złego wykorzystania pieniędzy na dożywianie należy wydawanie w niektórych szkołach w Działdowie, Morągu, Węgorzewie i Mrągowie zamiast gorących posiłków - kanapek, bułek, jogurtów oraz słodyczy.
W innej szkole w Działdowie uczniowie dostawali gorący posiłek tylko trzy razy w tygodniu. Dożywiano je także batonami, cukierkami, czekoladkami, ciastkami, lizakami, gumami do żucia, a także słonymi paluszkami i chipsami.
Brak inicjatywy dyrektorów
Zdaniem NIK dożywianiem objęto niewielką liczbę uczniów placówek ponadgimnazjalnych. Kontrolerzy uważają, że był to m.in. skutek braku inicjatywy dyrektorów szkół gimnazjalnych. Według NIK powinni oni powiadamiać szkoły ponadgimnazjalne o uczniach, którzy kończąc gimnazjum nadal mogą korzystać z ciepłych posiłków.
Według GUS, w warmińsko-mazurskiem występuje największe w kraju zagrożenie ubóstwem. Odsetek osób w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej minimum egzystencji wzrósł z 11,2 proc. w 2000 r. do 18,8 proc. w 2005 roku, osiągając najwyższy poziom w kraju.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu