"Dojrzała, niezależna i aktywna" - tak o prezydenturze Bronisława Komorowskiego mówi koalicja. "To czas zmarnowanych szans dla Polski, mamy prezydenta malowanego" - ripostuje opozycja. W poniedziałek mijają dwa lata od zaprzysiężenia Komorowskiego na urząd prezydenta. W tym czasie nie uniknął on wpadek i kontrowersji, jednak niezmiennie cieszy się wśród polityków największym zaufaniem Polaków.
4 lipca Bronisław Komorowski pokonał w II turze wyborów Jarosława Kaczyńskiego (kandydat PO uzyskał 53,01 proc. głosów, a jego rywal z PiS - 46,99 proc.). Miesiąc później - 6 sierpnia 2010 r. - złożył przed Zgromadzeniem Narodowym przysięgę prezydencką.
W swoim orędziu Komorowski mówił, że rozpoczyna "służbę pełną zadań i wyzwań". Zadeklarował chęć współpracy z rządem i opozycją. Jakie były te dwa lata?
Prezydentura w liczbach
Ze statystyki Kancelarii Prezydenta wynika, że Komorowski zwołał 12 posiedzeń Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jedno posiedzenie Rady Gabinetowej, był inicjatorem 43 spotkań w ramach Forum Debaty Publicznej, odwiedził 115 miejscowości w różnych regionach kraju, przyjął 54 gości zagranicznych - głowy państw i szefów rządów, mianował 62 ambasadorów oraz przyjął 57 listów uwierzytelniających od przedstawicieli dyplomatycznych innych krajów.
Nadał też 22 Ordery Orła Białego, 19 Krzyży Wielkich Orderu Odrodzenia Polski, 58 Krzyży Komandorskich z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, mianował 74 oficerów na stopnie generalskie (admiralskie) i równorzędne, nadał 1312 osobom tytuł naukowy profesora i wręczył 716 osobom nominacje na stanowisko sędziego.
Komorowski nadał też 6227 cudzoziemcom obywatelstwo polskie, wydał 92 rozporządzenia, postanowienia i zarządzenia, udzielił 523 honorowych patronatów, wystosował 1099 listów gratulacyjnych i okolicznościowych oraz spotkał się z dziennikarzami na 104 konferencjach prasowych. - Prezydent bardzo dobrze wypełnia swoją funkcję w sensie wszystkich rytuałów, uroczystości, jeżdżenia, odznaczania, spotykania się, komentowania. Tu jest dość aktywny, nie można powiedzieć, że go nie ma - ocenił Janusz Palikot, podsumowując dwa lata urzędowania Komorowskiego. - Jednak na pytanie, co to jest za prezydentura i o co chodzi prezydentowi poza tym rytuałem bycia prezydentem, nie ma dobrej odpowiedzi - dodał.
Eugeniusz Grzeszczak z PSL powiedział z kolei: - Ocena działalności prezydenta Komorowskiego przez nasze środowisko polityczne jest bardzo zbieżna z oceną całego społeczeństwa. Ta ocena jest ze wszech miar pozytywna - powiedział z kolei . Jego zdaniem, Komorowski nie podkreśla swojego kontekstu politycznego i działa w interesie wszystkich Polaków.
Publiczna debata, czyli ACTA i emerytury Komorowski jako prezydent włączał się w publiczną debatę dotyczącą najważniejszych spraw w kraju, m.in. w lutym tego roku w negocjacje w sprawie rządowej reformy emerytalnej. Spotykał się z klubami parlamentarnymi, a także z szefami NSZZ Solidarność i OPZZ.
Opozycja i związkowcy apelowali o niepodpisywanie reformy emerytalnej, prezydent jednak opowiedział się po stronie rządu. 1 czerwca Komorowski podpisał ustawę wydłużającą wiek emerytalny do 67. roku życia dla kobiet i mężczyzn.
Na początku lutego zaangażował się również w sprawę ACTA, czyli międzynarodowej umowy handlowej o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Treść tej umowy i brak konsultacji wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Komorowski zorganizował spotkanie w tej sprawie. Po nim stwierdził jednak, że nie jest w stanie ocenić, czy umowa ACTA jest dopuszczalna i korzystna dla Polski.
Ostatecznie w połowie lutego premier Donald Tusk zawiesił ratyfikację ACTA, ogłaszając, że Polska nie ratyfikuje umowy w obecnym kształcie. Na początku lipca ACTA odrzucił Parlament Europejski.
- To, co robił prezydent, wskazuje - w opinii Michała Szczerby z PO - że nie unika dyskusji i mediacji dotyczących "gorących" kwestii. - Można ocenić, że prezydenturę Komorowskiego cechuje dialog i otwartość - uważa Szczerba.
Prezydent proponuje
Komorowski nie tylko włączał się w publiczne debaty, ale też zgłaszał własne propozycje, które miały pomóc w rozwikłaniu społecznych problemów. Nie obyło się jednak bez zgrzytów.
Tak było, gdy - po zeszłorocznych zajściach w stolicy w związku z obchodami Święta Niepodległości - zaproponował projekt nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach. Dający m.in. możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeśli może to prowadzić do naruszenia porządku.
Przeciwko proponowanym zmianom protestowały organizacje pozarządowe, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz NSZZ "Solidarność". Ostatecznie przepisy - po senackich poprawkach - zostały przyjęte w parlamencie.
Kolejną propozycją skierowaną do Sejmu przez Komorowskiego było zapisanie w ustawie obowiązku umieszczania godła narodowego na strojach polskich reprezentacji. Była to reakcja na decyzję PZPN, który chciał, by polscy piłkarze podczas Euro 2012 wystąpili w strojach bez tradycyjnej naszywki z orłem. Ten pomysł PZPN wywołał oburzenie wśród kibiców.
- Ta sprawa była ważna nie tylko ze względu na Euro 2012 i Igrzyska Olimpijskie w Londynie, ale również wszystkie inne ważne wydarzenia sportowe w przyszłości - podkreślił Szczerba.
W poprzedniej kadencji parlamentu prezydent przedstawił m.in. projekt nowelizacji konstytucji dotyczący relacji Polski z UE, którego jednak ostatecznie nie udało się uchwalić.
Poseł PSL Janusz Piechociński uważa, że prezydent zgłosił niewielką liczbę własnych propozycji ustaw. - Dotąd nie była to prezydentura zbyt aktywna w rozumieniu legislacji. Było kilka projektów. Na dobrą sprawę wokół jednego mocno iskrzyło, czyli wokół ustawy o zgromadzeniach publicznych - stwierdził Piechociński.
- Spotkania dotyczące chociażby emerytur, miały charakter - powiedziałbym - mocno grzecznościowy, to nie było tworzenie prawdziwej polityki - ocenił z kolei eurodeputowany SLD Marek Siwiec.
Prezydent mówi "nie"
Komorowski nie tylko akceptował ustawy, które trafiały do niego z parlamentu, ale też je wetował. Zdarzyło się to dwa razy: w przypadku ustawy o Akademii Lotniczej w Dęblinie (weto zostało podtrzymane przez posłów) oraz ustawy o nasiennictwie.
To ostatnie weto Komorowski uzasadniał niezgodnością zapisów ustawy o nasiennictwie z prawem europejskim i tym, że to bubel legislacyjny. Weto wobec ustawy o nasiennictwie, postawione w poprzedniej kadencji Sejmu - z uwagi na zasadę dyskontynuacji - nie zostało rozpatrzone przez Sejm obecnej kadencji.
Na początku 2012 r. prezydent skierował do parlamentu projekt ustawy o nasiennictwie. Powtarzał on większość podstawowych zapisów zawetowanej ustawy, ale m.in. utrzymał zakaz wpisu do rejestru odmian roślin genetycznie modyfikowanych.
W 2011 r. Komorowski skierował do TK ustawę, która zakładała automatyczne zwolnienie co dziesiątego pracownika administracji publicznej w latach 2011-13. W czerwcu ub.r. TK potwierdził wątpliwości głowy państwa i orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia nie może wejść w życie.
W lutym prezydent skierował do TK - w trybie kontroli następczej - wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją noweli ustawy wprowadzającej na jeden rok - 2012 - kwotową waloryzację emerytur i rent o 71 zł.
W tym samym trybie Komorowski ma zamiar skierować do TK część przepisów tzw. specustawy drogowej. Chodzi o sprawdzenie, czy ustawa nie dyskryminuje niektórych firm. Zdecydował się jednak na podpisanie ustawy, ponieważ - jak argumentował - istnieje pilna potrzeba rozwiązania trudnej sytuacji firm poszkodowanych przy wykonywaniu kontraktów na budowę dróg. Siwiec uważa, że prezydent powinien prowadzić bardziej aktywną współpracę z Trybunałem Konstytucyjnym, a także mieć więcej inicjatyw legislacyjnych i politycznych.
W Chinach, na Woodstocku i meczach
Prezydentura Komorowskiego to także przede wszystkim wizyty zagraniczne. Z pierwszą udał się do Brukseli, Paryża i Berlina.
W grudniu 2010 r. odwiedził Stany Zjednoczone, gdzie uzyskał zapewnienie prezydenta Baracka Obamy o "nierozerwalnym" sojuszu z Polską. Obama wyraził nadzieję, że do końca jego kadencji wizy dla Polaków zostaną zniesione (kadencja Obamy mija w styczniu przyszłego roku, wizy nie zostały jak dotąd zniesione).
Komorowski był też na Kaukazie, odwiedzał też m.in. państwa bałtyckie, Czechy, Słowację, kilkakrotnie Włochy.
W ciągu dwóch lat wielokrotnie spotykał się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, przy każdej okazji powtarzał, że chcemy integracji europejskiej Ukrainy. Jednak cieniem na relacjach UE-Ukraina położyła się sprawa byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko odsiadującej wyrok za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 r.
Komorowski przyjmował też przedstawicieli ukraińskiej opozycji. W maju tego roku zaapelował do wszystkich sił politycznych na Ukrainie - rządzących i opozycyjnych - o zmianę "anachronicznego" prawa, które umożliwia karanie za decyzje polityczne w oparciu o prawo karne.
- Prezydent rozumie, że mamy politykę wschodnią, mamy bardzo wiele sympatii, chuchamy na każdy sukces, jeśli chodzi o budowę społeczeństwa obywatelskiego, ale mamy świadomość ograniczeń i mierzenia zamiarów na swoje siły - stwierdził poseł Piechociński.
W grudniu 2011 r. prezydent złożył oficjalną wizytę w Chinach, której celem było wzmocnienie polsko-chińskich stosunków politycznych i gospodarczych.
Była to pierwsza od 14 lat wizyta polskiego prezydenta w Państwie Środka. Komorowski i Hu Jintao podpisali wspólne oświadczenie o strategicznym partnerstwie między obu krajami.
- Mamy otwarcie z Chinami, trzeba tu oczywiście pogratulować prezydentowi tej inicjatywy, ale chciałoby się czegoś więcej, jakiejś konsekwencji. Są Indie, Brazylia, Meksyk - takie wschodzące gwiazdy gospodarczo-polityczne - podsumował Palikot.
Prezydent przyjmował też światowych przywódców w Warszawie. W maju 2011 r. na zaproszenie Komorowskiego gościł Barack Obama. W Warszawie spotkał się z 20 przywódcami Europy Środkowej i Wschodniej, którzy uczestniczyli w Szczycie Środkowoeuropejskim. Także na zaproszenie polskiego prezydenta w lutym 2011 r. w Warszawie odbył się szczyt Trójkąta Weimarskiego z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. W Polsce gościły także królewskie pary: szwedzka - król Karol XVI Gustaw i królowa Sylwia oraz norweska - król Harald V i królowa Sonja. 31 lipca tego roku Komorowski przyjął prawdopodobnego kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta USA Mitta Romneya, a w połowie lipca do odwiedzenia Polski zaprosił papieża Benedykta XVI.
2 sierpnia wraz z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem, Komorowski otworzył w Kostrzynie nad Odrą 18. Przystanek Woodstock.
W czerwcu prezydent kibicował polskiej drużynie podczas Euro 2012 - był m.in. na meczu otwarcia Polska-Grecja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Komorowski pojechał także na finał mistrzostw w Kijowie. Problem z kieliszkami i parasolem Podczas dwóch lat urzędowania Komorowskiego nie zabrakło wpadek. Wśród nich można wymienić błąd ortograficzny zrobiony przez prezydenta we wpisie do księgi kondolencyjnej w ambasadzie Japonii w Warszawie. Komorowski za tę pomyłkę przeprosił.
Inną głośną wpadką prezydenta była ta dotycząca Konstytucji 3 Maja. Uznał ją za drugą w Europie, a była pierwszą na naszym kontynencie, a drugą na świecie.
Na krytykę za brak dyplomacji, Komorowski naraził się podczas spotkań ze światowymi przywódcami. Gdy podejmował w Warszawie Angelę Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego, zaprosił ich do pałacu w Wilanowie. Jednak zamiast wskazać gościom miejsca, pierwszy usiadł na krześle.
Wcześniej podczas oficjalnego przywitania na dziedzińcu pałacu ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy musiał moknąć w strugach deszczu, ponieważ tylko jeden parasol został rozłożony - nad Komorowskim i Merkel.
Z kolei podczas obiadu z monarchami Szwecji, Komorowski wznosząc toast, zamiast po swój kieliszek sięgnął po lampkę królowej Sylwii. Król Karol XVI musiał podać żonie kieliszek prezydenta. A ta udała, że nic się nie stało.
Na spotkaniu z prezydentem USA w Białym Domu, Komorowski wprawił w zakłopotanie Obamę, kiedy powiedział: "Bo z Polską i USA to jest tak, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna". - Jedynym celem działania, nie samego Komorowskiego, ale jego otoczenia, jest uchronić prezydenta przed gafami - podsumowje tę część prezydentury Joachim Brudziński z PiS.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Grzędziński/KPRP, Sławomir Kamiński/AG