Policyjne działania związane z 1 listopada potocznie nazywane są "Akcją Znicz", chociaż policjanci od jakiegoś czasu nie używają tej nazwy. - Jak co roku staramy się zapewnić bezpieczny przejazd dla ludzi, którzy jadą na groby najbliższych. Od piątku na drogach średnio było pięć tysięcy policjantów, wczoraj (1 listopada - red.) ich liczba przekroczyła 6,5 tysiąca - mówi nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
W środę rano na antenie TVN24 przekazywał, że od piątku w 286 wypadkach zginęło 25 osób. Rannych w wypadkach zostało 326 osób.
Robert Opas dodaje, że o ile statystyki wypadków - chociaż tragiczne - są lepsze, niż rok temu. Niestety, nie można tego powiedzieć o statystykach dotyczących kierowców, którzy po alkoholu usiedli za kierownicą.
OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>
- Wygląda to źle. Zatrzymaliśmy 1592 osoby nietrzeźwe, o 69 więcej, niż w zeszłym roku - mówi Opas.
Akcja wzmożonych kontroli trwa jeszcze w środę.
Zginęło ośmioro pieszych
Robert Opas podkreśla, że od piątku na drogach zginęło ośmioro pieszych. - To pokazuje, że siadając za kierownicą odpowiadamy nie tylko za swoje bezpieczeństwo, ale też wszystkich innych użytkowników dróg - podkreśla policjant.
Jednym z pieszych, który stracił życie w długi weekend jest 27-letni mężczyzna, który został śmiertelnie potrącony w miejscowości Chotyłów (Lubelskie). Policja przekazała, że szedł on nieoświetlonym odcinkiem drogi bez żadnych odblasków.
Tragicznie zakończył się też wypadek w miejscowości Klęczany (woj. małopolskie). Jak informuje policja, 12-latek przebiegał przez jezdnię, gdy uderzył w niego kierowca samochodu osobowego. Z ustaleń policjantów wynika, że dziecko wysiadło z busa, a kiedy bus odjechał, chłopiec przebiegł na drugą stronę jezdni. W tym momencie został potrącony przez jadącego z naprzeciwka 18-letniego kierującego audi.
Za szybko, bez kontroli
Od lat jedną z najczęstszych przyczyn wypadków w Polsce jest nadmierna prędkość. Policja nie wyklucza, że zbyt szybka jazda przyczyniła się do jednego z najtragiczniejszych wypadków w ostatnich dniach. W okolicy Wręczycy Wielkiej (woj. śląskie) samochód zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Kierowca w ciężkim stanie trafił do szpitala, a zginęły jego pasażerki: 39-letnia matka i 14-letnia siostra.
Dwie inne osoby zapłaciły życiem za jazdę autem, które jechało bez opony - na samej feldze. Samochód uderzył w drzewo na drodze krajowej nr 92 na wysokości Sękowa (województwo wielkopolskie).
Autorka/Autor: bż/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań