Rząd wprowadza kolejne ograniczenia praw i wolności obywateli, ale unika wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Dlaczego? Bo to dawałoby przedsiębiorcom prawo do ubieganie się o odszkodowania dużo wyższe, niż zakłada tarcza antykryzysowa - uważają eksperci. Może chodzić o kwoty rzędu kilku miliardów złotych miesięcznie.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Uważna lektura kolejnych artykułów Ustawy o stanie klęski żywiołowej nie pozostawia złudzeń, że rząd wprowadził je już w życie. Artykuł 21 mówi o takich ograniczeniach praw i wolności człowieka i obywatela, jak: zawieszenie działalności określonych przedsiębiorców, zakazie prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju, obowiązku poddania się kwarantannie, zakazie przebywania na określonych obszarach, zakazie określonego sposobu przemieszczania się.
Stan klęski żywiołowej już obowiązuje
Te wszystkie zakazy już w Polsce obowiązują. O ostatnich obostrzeniach premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformowali podczas konferencji prasowej we wtorek. Ale wszystkie zaprezentowane przepisy zostały wprowadzone nie Ustawą o stanie klęski żywiołowej, a kolejnymi rozporządzeniami. Dlaczego?
- Gdyby stan klęski żywiołowej został formalnie wprowadzony, bo nie mam złudzeń, że obecnie on już obowiązuje, chociaż nie jest faktycznie ogłoszony, to nie ulega wątpliwości, że mielibyśmy prawo do roszczeń odszkodowawczych, związanych z ograniczeniami wolności i praw, czyli np. z ograniczeniem działalności gospodarczej.dr Łukasz Chojniak, adwokat z Uniwersytetu Warszawskiego
Furtką, która otwierałaby drogę do odszkodowań dla wszystkich, którzy ponieśli straty w wyniku panujących obecnie ograniczeń, jest inny akt prawny z 2002 r.: "Ustawa o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela". Punkt drugi mówi, że w przypadku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego (stan klęski żywiołowej jest jednym z takich stanów), "każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu nadzwyczajnego, służy roszczenie o odszkodowanie".
Mówimy tylko o wyrównaniu straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała. Czyli np. w przypadku restauratora, który musiał zamknąć lokal, nie mówimy o przychodach, które mógłby uzyskać, gdyby nie pandemia, tylko o kosztach stałych, które musiał ponieść: czynsz, wypłaty dla pracowników etc. To znacznie więcej niż pakiet antykryzysowy, który obecnie oferuje rząd.Nicholas Cieslewicz, adwokat z Kancelarii Cieslewicz i Partnerzy.
Ustawa pozwala występować o odszkodowanie zarówno firmom, jak i osobom fizycznym. Według Cieslewicza to właśnie skala potencjalnych odszkodowań sprawia, że rząd nie zdecydował się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. - Roszczenia, które będą mieli przedsiębiorcy do państwa, znacznie przewyższą kwoty, które zostały zaproponowane w tarczy antykryzysowej - twierdzi Cieslewicz.
Podobnego zdania jest Łukasz Chojniak: - Nie sądzę, żeby było to przypadkowe zaniechanie. Trudno założyć, żeby rządzący nie znali obowiązującego w Polsce prawa.
Według Chojniaka, nawet gdyby w końcu wprowadzono stan klęski żywiołowej, państwo mogłoby szukać sposobu, aby uchylić się od płacenia części odszkodowań. - Rządzący mogą argumentować, że szkody, które już powstały wcześniej, zostały wyrządzone przez rozwiązania wprowadzone aktami prawnymi w przeszłości. I mogą twierdzić, że to, co stało się przed formalnym ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej, nie może być objęte ustawą odszkodowawczą - uważa Łukasz Chojniak.
2 do 4 miliardów miesięcznie
O jakich kwotach odszkodowań możemy mówić? Według ekonomisty Marka Zubera ustawa o odszkodowaniach za wprowadzenie stanu klęski żywiołowej dotyczyłaby branż, które wytwarzają między 10 a 12 proc. polskiego PKB.
- Państwo pokrywałoby straty np. zamkniętych hoteli, branży turystycznej, części sklepów znajdujących się w galeriach handlowych, transportu międzynarodowego, usług. Myślę, że mówimy tu o kwotach rzędu 2 do 4 miliardów złotych miesięcznie, o które mógłby się upomnieć biznes. Oczywiście, przy założeniu, że za chwilę nie pojawią się kolejne ograniczenia, które uderzą w kolejne branże - zastrzega Zuber.
Według niego państwo bez problemu uniosłoby płacenie takich odszkodowań w normalnych czasach. - Ale problem polega na tym, że do tego trzeba dodać koszty programu podtrzymania gospodarki w czasie dekoniunktury, która się właśnie zaczęła - uważa Marek Zuber.
Jak dostać odszkodowanie?
A prawnicy zwracają uwagę, że do uzyskania odszkodowania od Skarbu Państwa może nie być konieczne wprowadzenie przez rząd stanu klęski żywiołowej. Istnieje artykuł 417 Kodeksu cywilnego, który mówi, że za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa. W sytuacji przyjęcia, że niewprowadzenie stanu nadzwyczajnego było niezgodne z prawem (niewprowadzenie stanu pomimo ziszczenia się wszelkich przesłanek, tj. faktyczne istnienie stanu klęski żywiołowej), to przedsiębiorcy mogą dochodzić swoich roszczeń od Skarbu Państwa na mocy tego artykułu - uważa Nicholas Cieslewicz.
- W tym przypadku w pozwie można iść nawet dalej i żądać nie tylko naprawienia szkody, ale również utraconych, a potencjalnych korzyści - dodaje Cieslewicz.
Łukasz Chojniak zwraca też uwagę na problem ze sposobem wprowadzania obecnych ograniczeń.
- Dziś wygląda to tak, jakby źródłem prawa były konferencje prasowe premiera i ministra zdrowia. Nie można zmieniać rzeczywistości rozporządzeniami, w dodatku łamiąc nimi przepisy innych i też niekonstytucyjnych ustaw. Najlepiej widać to w przypadku sklepów, które są stawiane pod ścianą z dnia na dzień zmieniającymi się przepisami. W związku z tym musi istnieć droga do żądania odszkodowań od państwa - uważa Chojniak.
Gdyby rząd zdecydował się wprowadzić stan klęski żywiołowej w związku z pandemią, wnioski o odszkodowanie można będzie składać do odpowiedniego wojewody. Odpowiednio uzasadniony wniosek powinien zostać rozpatrzony w ciągu trzech miesięcy. W przypadku odrzucenia go, przysługuje nam odwołanie do sądu cywilnego w ciągu 30 dni.
A czy i kiedy stan klęski żywiołowej rzeczywiście zostanie wprowadzony w Polsce? Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie odpowiedziała na razie redakcji tvn24.pl na to pytanie.
Autorka/Autor: Szymon Jadczak
Źródło: tvn24.pl