Dziennikarze Kanału Zero pokazali nagranie z posiedzenia rządu i sugerowali, że Marcin Kierwiński mimo zapowiedzi i pilnego zwolnienia z obrad Rady Ministrów nie pojechał w czwartek do zniszczonych Głuchołaz. Okazało się jednak, że nagranie pochodzi sprzed blisko dwóch miesięcy, kiedy Kierwiński rzeczywiście był w tym mieście. Kanał Zero przeprosił, ale materiał z fałszywymi informacjami nadal jest dostępny w internecie.
W czwartek wieczorem w Kanale Zero trwał "program specjalny" dotyczący skutków powodzi w południowo zachodniej Polsce. Prowadzący i reporterzy krytykowali rząd za brak odpowiedniej pomocy dla powodzian.
Po kilku minutach od rozpoczęcia programu prowadzący Robert Mazurek powiedział, że "całą Polskę obiegł dzisiaj taki filmik, jak to podczas posiedzenia rządu pan premier wysyła w świat swojego ministra". - Co ja będę państwu gadał, zobaczmy, jak to wyglądało - zapowiedział Mazurek i wyemitowano wideo.
Było to nagranie przedstawiające fragment posiedzenia rządu. Słychać na nim premiera Donald Tuska, który mówi, że "obiecał ministrowi Kierwińskiemu, że puści go dużo szybciej, bo ma być dzisiaj w Głuchołazach". - Dziękuję za to zwolnienie z reszty (posiedzenia) Rady Ministrów. Jeśli pan premier pozwoli, to oddalę się i będę na bieżąco informował o sytuacji tam na miejscu - mówi Kierwiński. - W drogę panie ministrze, nie ma co czekać - odpowiedział Tusk.
Reporter szukał Kierwińskiego w Głuchołazach
Mazurek połączył się następnie z reporterem Dawidem Chęciem, który pojechał do Głuchołaz. - Wyobraź sobie, że się nie spotkaliśmy (z ministrem Kierwińskim). Zacząłem chodzić po Głuchołazach, popytałem ludzi, czy widzieli może ministra. Oni go nie widzieli. Zadzwoniłem do urzędu miasta i tam również go nie widziano. Z tego co się dowiedziałem, burmistrz się z ministrem Kierwińskim osobiście nie spotkał - mówił reporter.
W odpowiedzi Mazurek ironizował. - Kłamiesz. Cała Polska widziała, jak pan minister wstawał, nie mógł uczestniczyć w posiedzeniu rządu i pojechał do Głuchołaz. Dawid, jestem dotknięty tym, jak manipulujesz. Ja w to nie wierzę - powiedział. Kolejną rozmowę przeprowadził z burmistrzem Głuchołaz Pawłem Szymkowiczem. Zapytał go, czy Kierwiński przyjechał tam w czwartek.
- Ja pana ministra nie spotkałem i nie mamy informacji, by miał przyjechać, choć jest częstym gościem w Głuchołazach. Pierwszą swoją podróż na tereny powodziowe tuż po powołaniu odbył właśnie do naszego miasta - powiedział. Mazurek dopytał: - To po co była ta szopka? - Trudno mi powiedzieć - odparł burmistrz.
Nagranie sprzed blisko dwóch miesięcy
Jak się jednak okazuje, nagranie, które pokazano w Kanale Zero nie zostało zarejestrowane 21 listopada, a 28 września, podczas posiedzenia rządu, które odbyło się tuż po tym, jak Kierwiński został powołany na ministra odpowiedzialnego za walkę ze skutkami powodzi. Wtedy Kierwiński rzeczywiście pojechał do Głuchołaz.
W czwartek nie było posiedzenia rządu. Kierwiński był tego dnia w Sejmie, gdzie brał udział w komisji nadzwyczajnej do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi.
Kierwiński o "ordynarnym kłamstwie"
Marcin Kierwiński skrytykował dezinformację Kanału Zero na X. Oskarżył Mazurka o "ordynarne kłamstwo". "To jest panowie Mazurek i Stanowski (właściciel Kanału Zero - red.) obrzydliwe kłamstwo i zwykły, bezczelny hejt. Na moim Instagramie można łatwo znaleźć zdjęcia w towarzystwie burmistrza z mojej wizyty 28 września. Panie Mazurek, zawód dziennikarza wymaga elementarnej przyzwoitości, której Pan jak widać jest pozbawiony" - napisał minister.
Kanał Zero przeprasza, ale materiał wciąż dostępny
W piątek rano Kanał Zero przyznał się do błędu i opublikował przeprosiny. "Przekazaliśmy niesprawdzoną informację, jakoby Marcin Kierwiński miał pojawić się w Głuchołazach, lecz tam nie dotarł. Jest to nasz błąd, za który przepraszamy zarówno Państwa, jak i pana ministra" - czytamy.
Cały "program specjalny", wraz z nieprawdziwymi informacjami o Kierwińskim, jest wciąż dostępny na kanale YouTube Kanału Zero.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka