Prokuratura podejrzewa, że urzędnicy resortu rolnictwa i Agencji Rynku Rolnego nie dopełnili swoich obowiązków. Zdaniem oskarżycieli niewłaściwie nadzorowali zbożową spółkę Elewarr. O jakich urzędników chodzi? - To ma wyjaśnić śledztwo - odpowiada Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratorskie śledztwo to reakcja na ujawnienie tydzień temu przez "Puls Biznesu" nagrań rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych z Władysławem Łukasikiem, odwołanym prezesem ARR. Zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury złożyło także Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Niedopełnili obowiązków?
Decyzją prokuratury to Biuro będzie "prowadzić czynności" w tej sprawie. - Nas interesuje przede wszystkim treść ujawnionej w mediach rozmowy. Istotą naszego śledztwa to podejrzenie niedopełnienia obowiązków przez urzędników ministerstwa rolnictwa i ARR poprzez sprawowanie niewłaściwego nadzoru właścicielskiego nad spółką Elewarr - tłumaczy prokurator Ślepokura.
Nie zareagowali na doniesiania NIK
Oskarżyciele zwlekali ze wszczęciem śledztwa oczekując na ubiegłoroczny raport z kontroli NIK w ARR i w Elewarze oraz dokumenty z resortu rolnictwa. Izba po kontroli stwierdziła, błedy w zarządzaniu spółką, które mogły doprawadzić do niegospodarności oraz o łamaniu ustawy kominowej. Powiadomiony został o tym rząd, w tym ówczesny minister rolnictwa Marek Sawicki. - Po wystąpieniach NIK zarówno ARR i ministerstwo rolnictwa nie podjęła działań by zapobiec stwierdzonym nieprawidłowościom - mówi Ślepokura.
Sprawdzą czy doszło do korupcji
Jednak NIK nie wspominał w rapocie o m.in. o opłacaniu podróży do egzotycznych krajów Andrzeja Śmietanki, byłego prezesa Elewarru i dyrektora w tej spółce. Tym wątkiem chce się zająć CBA, które w swoim zawiadomieniu do prokuratury wspominało m.in. o tym, że przy niektórych mechanizmach ujawnionych w rozmowie Serafina z Łukasikiem "zachodzi podejrzenie" popełnienia przestępstwa korupcji. - CBA przekazało nam szereg dokumentów dotyczących tej sprawy - dodaje rzecznik warszawskiej prokuratury.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl)//mat