W przeddzień debaty premier stawia Tuskowi dwa warunki: by obiecał, że nie będzie rządził z LiD-em i by jasno przedstawił mu zarzuty w sprawie majątku Porozumienia Centrum z początku lat 90.
Im bliżej debaty, tym atmosfera robi się coraz bardziej gorąca. Podgrzał ją raport Platformy Obywatelskiej na temat uwłaszczenia środowiska Porozumienia Centrum na państwowym majątku, który pokazały środowe „Fakty” TVN.
Jarosław Kaczyński wystąpił w tej sprawie na konferencji prasowej i postawił Tuskowi warunki. Była to najbardziej ekspresowa przemowa premiera w historii jego rządów. Dziennikarze nie mieli okazji, by zadać choćby jedno pytanie. Za to szef rządu był dosadny. - Niech Donald Tusk przestanie się w końcu zasłaniać różnymi kruczkami prawnymi, i powie, jakie ma zarzuty natury prawnej albo moralnej, a wtedy spotkamy się w sądzie – powiedział.
– Dotychczasowych oświadczeń szefa Platformy w tej sprawie nie można przesłać do sądu, bo ten odmówiłby rozpatrzenia sprawy – dodał premier.
Riposta ze strony PO była natychmiastowa. - Pytania o finanse PC i Fundację Prasową "Solidarność”, na której czele stał niegdyś Jarosław Kaczyński pojawiają się od wielu lat, i zawsze powracają w kampanii wyborczej. Platforma stawia pytania, na które powinna być w końcu udzielona odpowiedź - podkreślił sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna.
Jak wynika z raportu PO, na początku lat 90. Jarosław Kaczyński z grupą działaczy PC m.in.: Sławomirem Siwkiem, obecnie wiceprezesem TVP i Krzysztofem Czabańskim, dziś prezesem Polskiego Radia przejęli bez przetargu od likwidowanego RSW Prasa, Książka, Ruch państwowy majątek. A potem rozprowadzili atrakcyjne budynki i grunty w centrum Warszawy po spółkach, na których czele stanęli działacze PC, a obecnie prominentni politycy PiS.
Premier po raz kolejny zażądał też od szefa PO, by wydał pisemne oświadczenie, że po wyborach nie będzie rządził z Aleksandrem Kwaśniewskim i LiD-em. – Z debaty z Tuskiem się nie wycofam, ale odbędzie się na innych zasadach, jeśli nie odetnie się od lewicy – ostrzegł Kaczyński. Nie sprecyzował, jak będzie przebiegać piątkowa debata, jeśli Tusk przystanie na jego warunki.
- Aleksander Kwaśniewski nie kandyduje w wyborach, nie będzie posłem i w nowym Sejmie nie zostanie utworzona koalicja Tusk-Kwaśniewski - ironizował w odpowiedzi na apel premiera Schetyna. - Dzisiejszy apel Jarosława Kaczyńskiego wynika z frustracji - dodał.
mac
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP